Oatmeal with soy milk, apples, flowers and ginger.
Dołączam do akcji kwiatożerców.
Bo zarzucono mi brak weny i nowych pomysłów. 421 to dużo i tak, pozwalam ci myśleć, że nie jestem normalna. Dziękuję Anonimowym, którzy chyba w największym stopniu przyczynili się do tego, że Poranne Inspiracje nadal istnieją. Lubię robić innym na złość, ale trudno o abstrakcyjność gdy jest się odpowiedzialnym nie tylko za swoje jedzenie. Nie każdy eksperyment jest przecież udany, ten można zaliczyć do jak najbardziej pozytywnych :)
Wczorajszy maraton. W niezwykły sposób motywuję wszystkie ukryte gdzieś głęboko siły i w towarzystwie innych sportowców staję na wysokości zadania. Tam motywujące fale napływały do mnie z każdej strony i... pokonałam siebie. Pokonałam dokładnie o 5 minut i 23 sekundy, tym samym uzyskując 475 miejsce na 518 uczestników. Wraz z palącymi promieniami słońca spadającymi na głowy o godzinie dwunastej zero zero, lekkimi podmuchami wiatru, polsko-czeskimi chodnikami Cieszyna pod stopami i dziesięcioma kilometrami za sobą. Mój pierwszy zorganizowany bieg, poznanie cudownej towarzyszącej temu atmosfery i małej, tajemnicy każdego z zawodników: jednym tchem, jednym duchem, dla życia (z)biegiem.
Biegacz to nie ten, który szybko biega. To ten, który nie ustaje w walce.