Dlaczego tak? Jest kilka prostych powodów: Mus ten robiony jest w mojej rodzinie co roku, odkąd pamiętam, zawsze z papierówek z ogrodu babci. Zawsze nazywany apfelmusem, ponieważ mieszkam na śląsku (i mówię po śląsku), a jak wiadomo w tym języku wiele jest słów pochodzenia niemieckiego (lub czeskiego). Przyczyny? Historyczne. Na japoński chleb trafiłam szukając jakiegoś puszystego pieczywa, wyjątkowo nie pełnoziarnistego, bo zależało mi na dużej jego puszystości. Szukałam więc przepisu doskonałego, w którym jak to ja i tak coś zmieniłam. Zrobiłam ten, bo spodobało mi się zdjęcie (tak wiem, bardzo przyziemny powód) i nie odrzucił mnie nawet długi i skomplikowany opis przygotowania.
Efekt tego polsko-niemiecko-japońskiego porozumienia jest lepszy niż się tego spodziewałam. Z resztą spróbujcie sami.
(JAPOŃSKI) PRZYTULONY CHLEB MLECZNY
tangzhong (1 / 3 szkl. mąki + 1 szkl. mleka)
1 / 2 szklanki ciepłego mleka
2 łyżeczki suchych drożdży instant lub 25g świeżych
1 duże jajko
2 i 3/4 szklanki mąki
3 łyżki cukru
1 łyżeczka soli
1 łyżka mleka w proszku (zastąpiłam łyżką masła)
2 łyżki miękkiego masła
Sporządzić tangzhong: Wymieszać mąkę i mleko w rondelku i podgrzewać na średnim ogniu, aż masa zgęstnieje, ale nie doprowadzając ją do pełnego wrzenia. Zdjąć z ognia i odstawić do ostygnięcia.
Do 1/2 szklanki mleka (w tym przepisie szklanka ma 220 ml) wsypać drożdże, wymieszać i odstawić aż drożdże "ruszą" (w przypadku świeżych drożdży należy sporządzić zaczyn: dodać 1 łyżkę cukru i 1 łyżkę mąki).
Gdy tangzhong wystygnie tak, by nie zaszkodzić drożdżom, odmierzyć połowę (120 gram) i wlać do mieszaniny drożdży razem z jajkiem. Wymieszać i wlać do wymieszanych w dużej misce suchych składników (pozostałego cukru, soli i mąki). Ugniatać ciasto aż do połączenia składników , a następnie dodać masło.
Gdy ciasto za bardzo klei się do rąk, dodać trochę mąki (do 1 / 4 szklanki). Ciasto powinno nie przyklejać się do ścianek miski.
Wyrobić ciasto mikserem (około 5-8 minut) lub ręcznie (10-15 minut).Wyjąć ciasto na lekko posypaną mąką powierzchnię i wyrabiać ręcznie aż ciasto staje się mniej lepkie i utworzy gładką kulę.
Pozostawić do podwojenia objętości w posmarowanej olejem misce, przykryte folią.
Po wyrośnięciu ciasto podzielić na 4 części. Z każdego kawałka uformować kulkę, a następnie wyrównać w okrągły kształt dysku o około 6 cm średnicy. Natłuścić formę i ułożyć w niej kawałki ciasta. Niech pozostanie pod folią jeszcze około 30 - 45 minut (do napuszenia).
Po tym czasie delikatnie posmarować roztrzepanym jajkiem. Piec w temperaturze 180°C przez około 30 minut. Na 20 minut przed końcem pieczenia ułożyć na bochenku kawałek folii, aby chleb się nie przypalił.
* Chleb ten doskonale nadaje się do "odrywania", ale po pokrojeniu na kromki idealnie pasuje też np. do tostów. Polecam.
źródło przepisu: noshings
APFELMUS (MUS JABŁKOWY Z PAPIERÓWEK)
jabłka papierówki
przegotowana woda
cukier (opcjonalnie)
cynamon (opcjonalnie)
Jabłka obrać i pokroić w kostkę. Wrzucić do garnka i zalać odrobiną wody. Doprowadzić do wrzenia i gotować na małym ogniu, od czasu do czasu mieszając. W razie potrzeby podlać wodą. Gotować do momentu powstania gładkiego musu. Skosztować, bo czasami jabłka są wystarczająco słodkie i nie trzeba dosypywać cukru. Dosłodzić do smaku i doprawić cynamonem.
Najlepszy jest ciepły, na świeżym pieczywie lub solo.
Jeszcze gorący mus można przełożyć do słoików i zakręcić nie do końca. Słoiki wstawić do dużego garnka, zalać wodą aż do zakrętek i gotować na średnim ogniu. Trzymać ok. 10-15 minut po czym zdjąć z gazy, zakręcić dokładnie słoiki i ułożyć do góry dnem. Zostawić do wystygnięcia. takim sposobem możemy korzystać ze letniego smaku papierówek przez cały rok :)
Cudny! nic tylko schrupać w całości
OdpowiedzUsuńMasz rękę do gotowania. I genialne przepisy! ;)
OdpowiedzUsuńI wiesz? Zazdroszczę Ci tego, że potrafiłaś wyjść z tego bagna. Ja w tym siedzę i mimo wielkich starań po prostu nie potrafię. Mam już dość tych wszystkich diet, kalorii, wyrzutów.
Przepraszam za te moje wywody. Po prostu Cię podziwiam! I życzę dalszych sukcesów! ;*
wygląda jak marzenie!
OdpowiedzUsuńwygląda pięknie. Mam pytanie, czy w przepisie można pominąć cukier? Omijam cukier kiedy tylko mogę, ale wiem, że czasem się nie da. Zmieniłoby to coś w wyglądzie ciasta czy w smaku (tak znacznie? ) ?
OdpowiedzUsuńW tym przepisie cukier jest raczej konieczny - drożdże mogły by się nie aktywować. Możesz spróbować dać o połowę mniej, nie powinno wtedy zaszkodzić.
OdpowiedzUsuńMy taki mus też co roku robimy, ale z niemiecka nigdy go nie nazywaliśmy, mieszkamy na pograniczu Warmii i Mazur :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym zrobiła taki chlebek, pysznie wygląda ;)
Chlebek - boski. Puszysty i jasny, musi być niezwykle delikatny.
OdpowiedzUsuńa jabłkowy mus... mmm.
Mus z papierówek pychota. Chleb też wygląda smakowicie.
OdpowiedzUsuńI.
Z takiego porozumienia wynikają same korzyści, nie dość, że smakowe to jeszcze kulturowe :)
OdpowiedzUsuńChlebek wspaniały, nie spotkałam się jeszcze z wersją "japońską' chleba, przypomina mi chałkę. A mus, boski, kocham wszelakie musy :)
Pozdrawiam serdecznie!
Wygląda bardzo apetycznie, aż się ręka wyrywa żeby kawałek w apflemusie zanurzyć:)
OdpowiedzUsuńCiekawy ten przepis :)
OdpowiedzUsuńjak tu u Ciebie pysznie i puchato! :)
OdpowiedzUsuńJaki puszysty! Wygląda świetnie:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam to zdjęcie w którym odrywasz ten chleb. Wygląda tak cudownie, że aż można rzucić się na monitor. Napewno wypróbuję w przyszłości przepis, ale jak znam życie coś pomieszam i nie wyjdzie mi taki jak u ciebie.
OdpowiedzUsuńUrzyłaś mąki zwykłej, pszennej?
Dziękuję :) Tak, użyłam zwykłej mąki. Ej tam, wcale nie jest taki trudny, na pewno wyjdzie :D
OdpowiedzUsuńo rany...
OdpowiedzUsuńjaka poducha! ten chlebek wspaniały.
Oj, przytulilabym taki chlebek :) A mus jablkowy, tudziez apfelmus, bardzo lubie. Nie tylko w szarlotce.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny! A do aktywacji 2 łyżeczek suszonych drożdży powinna spokojnie wystarczyć 1 łyżka cukru, więc pewnie w przepisie jest on też do smaku :)
OdpowiedzUsuńŚwietny ten mus, kolor ma obłędny!
OdpowiedzUsuńz domowym chlebkiem musi smakować wybornie!
Zrobiłam go (zamieniłam tylko część mąki na graham), jest naprawdę pyszny, delikatny i mimo modyfikacji wyszedł puchaty :) Do powtórki!
OdpowiedzUsuńJedno pytanie: co zrobić z pozostałym tagzhongiem? ;)