Korzystając z chwili lepszej pogody (dosłownie "chwili, bo później znowu padało...) wybrałam się wczoraj na rowerową wycieczkę do miasta (9km w jedną stronę), gdzie kupiłam trzy książki: GoodFood "Makarony i kluski", Mireille Guiliano "Francuzki nie tyją" oraz Michelle May "Jedz to, co kochasz - kochaj to co jesz". Wszystkie świetnie wykonane i z przyjemnością się je czyta. Gorąco polecam, jeśli lubicie tego typu literaturę.
Po zwykłej, kakaowej oraz, ostatnio mojej ulubionej, wieloziarnistej pora na dawno nie robioną wersję owsianki. Niesamowicie kremowa, w ulubionym smaku i ulubionymi dodatkami. Budyniowa. I jak tu nie lubić owsianki? Jeśli kiedyś zraziliście się do owsianki i teraz nie chcecie jej nawet spróbować, polecam koniecznie spróbować tej, bo ona posmakuje każdemu.
Możecie do niej użyć dowolnego mleka (ja używam sojowego, ponieważ po połączeniu mleka krowiego z surowymi owocami mam rewolucje żołądkowe). Pasują tu też różne owoce, na dole posta prezentuję kilka odsłon tego dania, które wcześniej pojawiły się u mnie na porannych inspiracjach. Eksperymentujcie! O to właśnie chodzi w owsiankach - nie mogą być nudne.
OWSIANKA BUDYNIOWA /1 porcja/
1/2 szklanki owsiankowego miksu lub 4 łyżki płatków owsianych + 2 łyżki otrąb
20g niesłodzonego budyniu waniliowego (lub innego)
1 szklanka mleka sojowego + woda do odpowiedniej konsystencji
miód/syrop do smaku
porzeczka
Płatki ugotować w połowie mleka (można dodać wody lub mleka jeśli wyjdzie zbyt gęsta). W reszcie mleka rozpuścić budyń, dokładnie mieszając żeby nie było grudek. Powoli dolewać budyń do gotujących się płatków, cały czas mieszając, dosłodzić (opcjonalnie). Chwilę trzymać na małym ogniu, do zgęstnienia. Podać owocami i innymi dodatkami.
Ja zwykle wykładam do miski warstwę owoców, potem owsiankę i resztę owoców.
Smacznego :)
Wcześniej na porannych inspiracjach:
koniecznie muszę wypróbować! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńsuper przepis! może nawet moje dzieci polubiłyby owsianke ;>
OdpowiedzUsuńUwielbiam budyniową owsiankę, jedna z lepszych :) Dzisiaj u mnie była dla odmiany budyniowa kaszka manna ^^
OdpowiedzUsuńkoniecznie muszę spróbować, ta budyniowa owsianka mnie prześladuje!
OdpowiedzUsuńAle różności smakowe-pyszności:)
OdpowiedzUsuńA te 20g budyniu to ile łyżek mniej więcej?
OdpowiedzUsuńNie wiem, ale to jest pół opakowania budyniu.
OdpowiedzUsuńTeż robiłam w podobnych proporcjach(wtedy nie miałam jeszcze bloga),ale z troszkę większą ilością mleka,bo wychodziła mi za gęsta.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takiego typu książki,szczególnie ,,Francuzki nie tyją'',pozdrawiam.
Budyniowa ma w sobie to coś. Nie wiem, jak nie można nie lubić owsianki! To najlepsze śniadanie, jakie można sobie zaserwować!
OdpowiedzUsuńA książki ciekawe, sama szukam jakiejś kulinarnej. ;)
OdpowiedzUsuńNajpierw muszę kupić budyń, a potem zabieram się do roboty. Może też kupię sobie jakąś dobrą książkę kulinarną. Już od dawna mam taki zamiar, ale jakoś nie mogę wybrać. Dziękuję za pomysły.
OdpowiedzUsuńbudyniowa owsianka... podoba mi sie:)
OdpowiedzUsuńWitam!
OdpowiedzUsuńBlog został nominowany przeze mnie do nagrody- One lovely blog award! :)
http://doctor-makeachange.blogspot.com/
o jakie to pyszne.. :)
OdpowiedzUsuńChcę to, chcę to... :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że w tym samym czasie kupiłaś tą samą książkę, co ja. ;) Mówię o tej od dr. Michelle May. Co o niej mylisz? :)
OdpowiedzUsuń