Wczoraj wybrałam się razem z tatą i bratem na rowerową wycieczkę do lasu. Przywieźliśmy całe duże pudełko jagód, malin i jeżyn oraz kilka sporych maślaków. Mimo, że lato w tym roku nie zachwyca pozytywną aurą, ta wyprawa bardzo poprawiła mi humor. Jeśli już o tym mowa, to na poprawę nastroju nie ma nic lepszego od comfort food, takiej np. pieczonej ryby. Pstrąg ten, koniecznie zajadany z chlebem (wierzcie lub nie, ale smakuje wtedy zupełnie inaczej) jest delikatny, z lekką czosnkową nutą i przywołuje nadmorskie klimaty. W sam raz na poprawienie sobie wolnego, wakacyjnego, lecz chłodnego dnia lub po prostu na upał, jeśli dla kogoś pogoda łaskawa ;)
PIECZONY PSTRĄG /4 porcje/
2 pstrągi
sól morska
6 łyżeczek masła
2 ząbki czosnku
2 plastry cytrynysłodka papryka w proszku
Rybę oczyścić i z każdej strony osypać solą. Masło wymieszać z wyciśniętym czosnkiem i nałożyć do każdej z wypatroszonych ryb. Plastry cytryny przeciąć na pół i ułożyć na maśle. Piekarnik nagrzać do 200°C i piec przez 50 minut, 10 minut przed końcem posypując ryby papryką.
Podałam z żytnim chlebem i sałatą lodową wymieszaną z winegretem oraz paskami cukinii (zrobionymi obieraczką do warzyw).
Smacznego :)
Nie umiałam nigdy zjeść pstrąga. Najpierw przerażał mnie wygląd (nie potrafię zjeść czegoś, co mogloby nagle ożyć i uciec z mojego talerza). Kiedy mama obierała mi go i serwowała już bez oczu, płetw, pyska, itp, to całą przyjemność jedzenia psuła mi ilość ości.
OdpowiedzUsuńChyba pozostanę wierna dorszowi, łososiowi i tilapii ;]
Uwielbiam pieczonego pstrąga. Twój musiał być przepyszny. :)
OdpowiedzUsuńpstrąg na obiad letni? mmm, poprawa humoru gwarantowana :>
OdpowiedzUsuńidealna potrawa na lato- nie ma nic bardziej lekkiego niż taka pyszna ryba;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam chyba pstrąga, a jeśli jadłam- byłam mała i nie pamiętam. Musiał być pyszny :)
OdpowiedzUsuńOści w ogóle nie przeszkadzają, trzeba tylko odpowiednio posługiwać się widelcem :)
OdpowiedzUsuńTaka rybka to jest coś! Bardzo lubię w taki sposób przygotowaną. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo jest pstrąg strumieniowy czy tęczowy?
OdpowiedzUsuńTęczowy.
OdpowiedzUsuńkocham ryby. jak się dorwę do takiej to zostają samiuteńkie ości ;3
OdpowiedzUsuńoj, aż ślinka mi cieknie, tu takie przysmaki a u mnie dziś na obiadek był tylko rosół :)
OdpowiedzUsuńJak ja dawno nie jadłam ryby. Dziękuję za przypomnienie. Pstrąg wygląda naprawdę super smakowicie. Jestem pełna podziwu!
OdpowiedzUsuńlubię takiego pstrąga, jest po prostu genialny:)
OdpowiedzUsuńale Ci zazdroszczę leśnych łupów, szczególnie jagód, bo u mnie w okolicy kompletnie zero tych pysznych owoców. rybka wygląda bardzo smakowicie! również bardzo lubię jeść pieczone ryby z chlebem
OdpowiedzUsuńale pyszka !
OdpowiedzUsuńDzięki temu przepisowi kupiłam pstrąga (do tej pory kupowałam tylko filety) i zrobiłam :) Piekłam 30 minut w 180 stopniach. Wyszło przepyszne! :)
OdpowiedzUsuń