Nawał pracy, jednak powoli wchodzę w swój dawny rytm tygodnia i znajduję czas na wszystko. Wsiadam na rower, rysuję wykresy, czytam "Świętoszka", ćwiczę jogę, gotuję makarony, tworzę algorytmy, zjadam kolejne kostki czekolady i opisuję silniki cieplne... Dla relaksu zaparzam ulubioną kawę, ugniatam drożdżowe ciasto i siadam w fotelu z talerzem jeszcze ciepłych słodkości. Wieczorem, zmęczona padam na łóżko.
DROŻDŻOWE ROGALIKI Z JABŁKAMI
nadzienie:
4 jabłka
1 łyżka cukru
1/2 łyżeczki cynamonu
Jabłka obrać, pokroić w kostkę i smażyć razem z cukrem ok. 15 minut, mieszając. Dodać cynamon i jeszcze chwilę smażyć.
ciasto: drożdżowe z tego przepisu, czyli:
425g mąki pszennej (w tym, opcjonalnie 200g pełnoziarnistej)
100g masła lub margaryny
100g cukru
ok. 75g mąki do podsypania
2 jajka
50g drożdży
250ml mleka (daję sojowe)
1/2 szczypty soli
200ml mleka lekko podgrzać, dodać łyżeczkę cukru, łyżeczkę mąki i wkruszyć drożdże. Wymieszać i odstawić na kilka minut.
Mąkę przesiać, podgrzać, zrobić dołek i wlać drożdże. Wymieszać niedokładnie i zostawić na chwilę. Dodać cukier, jajka, rozpuszczony tłuszcz i sól. Wyrabiać ciasto rękami dodając mąkę. Ciasto powinno być jędrne i nie lepić się do rąk - w razie potrzeby dodać resztę mleka.
Gotowe włożyć do dużego garnka, przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na około 30 minut w ciepłe miejsce. Po tym czasie ponownie wyrobić, podsypać lekko mąką i odstawić kolejne 30 minut.
Ciasto rozwałkować tworząc koło (można za wzór wsiąść duży talerz i odciąć wystające poza niego brzegi). Koło przeciąć na pół, a potem każdą połówkę na trzy części otrzymując 6 trójkątów. Zwijać, układając po łyżce jabłek. Rogaliki układać na natłuszczonej blasze.
Piekarnik nagrzać do 200°C i piec około 15 minut.
Po wyjęciu z piekarnika i lekkim ostygnięciu rogaliki posmarować lukrem (wrzątek i cukier puder).
Dla tych którzy wolą bardziej mokre nadzienia, zrobione z malinami (maliny, cukier puder, kardamon).
mmm... babcia zawsze mi kupowała drożdżówki kiedy byłam mała :) szkoda że sama ich nie robiła .
OdpowiedzUsuńSilniki cieplne w LO? Jedyne, co pamiętam, to jakiś cykl Carnota... Raczej nie katowali nas silnikami cieplnymi ani niczym podobnym, a byłam w klasie szumnie zwanej "uniwersytecką"... No, chyba, że to jakieś super specjalistyczne LO albo technikum ;-) Drożdżowe-love, o tak, ja też już za drożdżówkami się stęskniłam...
OdpowiedzUsuńświetne, uwielbiam Twoje drożdżowe wypieki :)
OdpowiedzUsuńPysznie wyglądają. Rogalików drożdżowych nie robiłam, chętnie spróbuję.
OdpowiedzUsuńRogaliki z jabłkami i malinianki! ;3
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ciasto z tego przepisu. :) Bułeczki wychodzą po prostu przepyszne :)
Oj tak, ja mam obawy, że czasu nie znajdę, po prostu jestem zbyt zmęczona po piątkowym wycisku na wf-ie, że nie ma we mnie praktycznie życia w sobotę. Nie wiem jak z niedzielą, ale wszystko się okaże jutro ;-)
Osz Ty! Za mną właśnie od kilku dni chodzą domowe drożdżówki. :) Na bank zrobię je tej jesieni - kiedy, to się okaże. Wyszły Ci przepięknie.
OdpowiedzUsuńvery appetizing :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam rogaliki drożdżowe<3
OdpowiedzUsuńpyszne:))) zjadłabym sobie takie rogaliki:)
OdpowiedzUsuńDrożdżowego to akurat nigdy dość:)
OdpowiedzUsuńo, jak ja lubię to jabłkowe nadzienie. ;)
OdpowiedzUsuńpyszne, nie wiem które bardziej z jabłkami czy z malinami? nie mogę się zdecydować - poproszę oba :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie rogaliki ;-) Zawsze jak w domu są jabłka można z nich wyczarowac coś pysznego.
OdpowiedzUsuńLink w ramach naleśnikowej soboty : http://pachnacyswiat.blogspot.com/2011/09/nalesniki-ze-sodkim-twarozkiem.html
Dla mnie to takie prawdziwe babcine rogalik, takie robi dokładnie! <3
OdpowiedzUsuńojej jakie cudne, ja chcę taki rogalik na śniadanie!
OdpowiedzUsuńAleż śliczne! Nie wiem co bardziej, czy rogaliki, czy jabłka :)
OdpowiedzUsuńJuż czuję ten niesamowity aromat swojskich jabłuszek z cynamonem w Twoich mięciutkich, drożdżowych rogalikach;)słodko;d
OdpowiedzUsuńDla mnie - idealny podwieczorek w przerwie między jednym podręcznikiem a drugim :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam analityczny umysł, ja tych silników nawet na podstawie nie mogę w siebie "wmóc" ;)
takie słodkości ewidentnie kojarzą mi się z babcią, ona zawsze robiła najlepsze rogaliki :)
OdpowiedzUsuńno tak, nowy rok szkolny i brak czasu na mnostwo rzeczy - skąd ja to znam ...
Ile ci wyszło rogalików z tego przepisu? ;)
OdpowiedzUsuńAnonimowy: Nie liczyłam, a w dodatku robiłam z 3 malutkich jabłek, a resztę ciasta przeznaczyłam na nadzienie z malinami (te są 2 razy większe od rogalików, więc trudno jest mi powiedzieć ile ich w sumie wychodzi).
OdpowiedzUsuńOj, dawno nie jadłam takich rogalików :-).
OdpowiedzUsuńWspaniałe :)
OdpowiedzUsuńPrzymierzałam się dzisiaj do zrobienia takich samych, ale już mi zbrakło czasu :)
Zdecydowanie muszę sama zrobić takie rogaliczki! Wyglądają po prostu cudnie :)
OdpowiedzUsuńcudowne. i brawa za organizację :)
OdpowiedzUsuńZ tego co wiem do aspartam jest mega szkodliwy. mój słodzik nie jest na jego bazie.. z resztą... wole umrzeć od słodzika niż od białego cukru a na brązowy czy trzcinowy mnie nie stać ;x zdrowe odżywianie dużo kosztuje. za dużo.
OdpowiedzUsuńStrasznie kuszą te twoje rogaliki. <3
ależ te jabłuszka z babcinego sadu piękne ....aż by sie w nie wgryźć chciało:) a rogaliki grzechu warte:)
OdpowiedzUsuńPracowita z Ciebie dziewczyna, a rogale smakowite :)
OdpowiedzUsuńpiękne !
OdpowiedzUsuńNo właśnie, LO. Silniki? Już miałam napisać, że niebawem też mnie czeka życie zawodowe, ale już myślę nad tym, co robić, żeby nie zwariować. Jedną z odpowiedzi jest: ciasto drożdżowe:) Podoba mi się korzystanie z sezonowych produktów, więc u mnie czas na szarlotki albo jabłko - gruszkowniki, ale i na rogale przyjdzie czas! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń