W czwartek byłam w planetarium, a ponieważ ten sam seans już kiedyś widziałam, szybko zasnęłam i obudziły mnie końcowe brawa, ale nie o tym chciałam... W przerwie zajrzeliśmy do kawiarenki, gdzie za szybą stały okazałe, czekoladowe muffiny. Rozeszły się w mgnieniu oka, a ja nabrałam ochoty na takie domowe. W końcu musiałam wypróbować kupioną jakieś dwa tygodnie temu formę na muffiny (tak, wreszcie mam i mogę szaleć ;) Nabrałam ochoty na takiego jeszcze ciepłego z topiącą się czekoladą i nieziemskim zapachem. Jak wiadomo u mnie ochota = wykonanie. W ten sposób zwykłe czekoladowe muffiny stały się wartościowym deserem zawierającym nawet warzywo.
Co poradzę, że uwielbiam dynię i trochę jeszcze was nią pomęczę, bo cierpię na nawał przepisów. Muffinowe ciasto mimo użycia mąki pełnoziarnistej wyszło puszyste i w piekarniku rosło bardzo szybko. Nie za słodkie, z głęboką nutą ciemnej czekolady (użyłam takiej z 88% kakao) i lekkim dyniowym smaczkiem. Kolejny wyrób, za którym będę tęsknić gdy zabraknie dyń i kolejny, z całą pewnością wart polecenia i powtórek. Muffiny w dłoń!
CZEKOLADOWE MUFFINY Z DYNIOWYM NADZIENIEM /10 babeczek/
ciasto:
100g miękkiego masła
100g cukru
2 jajka
200g mąki (u mnie 150g pełnoziarnistej i 50g zwykłej)
60g kakao w proszku
125ml mleka
wanilia (pominęłam, bo użyłam waniliowego mleka)
1/2 łyżki proszku do pieczenia
1 szczypta soli
wypełnienie:
50g gorzkiej czekolady
200g dyni (masa netto)
Dynię piec w 180°C przez 20 minut. Pozostawić do schłodzenia po czym pokroić w wąskie paski.
Masło ubić z cukrem. W czasie ubijania dodawać po jednym jajku i przesianą mąkę razem z kakao, proszkiem do pieczenia, wanilią i solą. Dodać mleko. Mieszaninę nakładać do papilotek: masę, łyżeczkę posiekanej czekolady i łyżeczkę dyni, przykryć kakaowym ciastem. Piec w piekarniku rozgrzanym do 180°C przez 20-25 minut (sprawdzić wykałaczką). Wyjąć z formy i ostudzić (jeśli się wytrzyma i nie zje od razu ;).
źródło przepisu: dulcisinfurno
oo ;) tak się składa, że dziś będę robić muffinki z kawałkami czekolady :)
OdpowiedzUsuńtakże też będę się rozkoszować tymi jakże pięknymi i smacznymi babeczkami ;P
widzę, że doczekałaś się w końcu formy na muffiny ;]
OdpowiedzUsuńczekoladowa rozkosz:) ja też się przymierzam do zakupu blaszki na muffiny, aby trochę poszaleć:)))
OdpowiedzUsuńTe muffiny zasługują na podziwianie przez szklaną szybkę w cukierni. ;> Czekam teraz na kolejne muffinowe wariacje, bo coś mi się widzi, że teraz będzie ich coraz więcej. :D
OdpowiedzUsuńulubione - bo mocno czekoladowe. i dynia bardzo ładnie komponuje się kolorystycznie :)
OdpowiedzUsuńJasne,że lubi!
OdpowiedzUsuńA ja takie babeczki.
Smacznej soboty.
Taki cieplutki muffin w dłoni z rozpływającą się czekoladą to... pyszna celebracja jesieni;))
OdpowiedzUsuńślicznotki ;)
OdpowiedzUsuńZ takim muffinem jesień może być tylko pozytywna. :)
OdpowiedzUsuńDynia lubi czekoladę, a ja lubię te babeczki! Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńTo ostatnie zdjęcie po prostu szarpnęło moim serduchem! ;))
OdpowiedzUsuńWyglądają bosko!
Kurczę, a ja znowu za dynią nie przepadam. W tamtym roku się skusiłam na sernik dyniowy i był po prostu straszny, więc teraz żadna siła nie zmusi mnie do dyni w słodkim ;) Ale te Twoje muffiny wyglądają bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńpycha polaczenie:)
OdpowiedzUsuńAle piękne. Tez niedługo muszę zrobić coś dyniowego, bo znów męczy mnie ochota :)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo apetycznie, ale ja za dynią nie przepadam niestety...
OdpowiedzUsuńWłaśnie - ostatnio gdzie się nie ruszę to sprzedają czekoladowe muffiny i też nabrałam na nie ogromnej ochoty:)
OdpowiedzUsuńForma na muffiny to zawsze trafiona inwestycja, jeśli ktoś lubi pichcić ;)
OdpowiedzUsuńMuffinki prezentuję się świetniee :)
Pewnie teraz będziesz często piec muffiny, bo to wciąga:) Te wyszły śliczne i w dodatku z dynią, pycha:)
OdpowiedzUsuńoj, dynia z czekoladą jest super! ostatnio popróbowałam czekoladek z pikantnym nadzieniem dyniowym.. coś pysznego!
OdpowiedzUsuńcudne!:-)
OdpowiedzUsuńciekawe połączenie, choć zdecydowanie zachęcające :)
OdpowiedzUsuńpyszne! choć nadal nie jadłam dyni na słodko :)
OdpowiedzUsuńkupiłam właśnie siedmiokilowego żółtka, a Ty piszesz, że masz nawał przepisów na dynię ;) Mogłabyś wkleić mi kilka linków? Twoje babeczki na pewno zrobię! tylko nie zbyt rozumiem... przed upieczeniem dyni co mam z nią zrobić? mam odkroić 200g kawałek i go upiec a potem pokroić w kosteczko paski? to mój dyniowy debiut ;)
OdpowiedzUsuń200g (bez skórki) pokroić na większe kawałki i upiec. Potem pokroić w wąskie plasterki i wkładać do muffinów :)
OdpowiedzUsuńhttp://makaronirodzynka.blogspot.com/search/label/dynia
http://www.fakefoodfree.com/2011/09/pumpkin-blondies.html
http://fromoregonwithlove.blogspot.com/2011/09/lato-jesien-zima-wiosna.html
http://www.kwestiasmaku.com/zielony_srodek/dynia/chleb_dyniowo_bananowy/przepis.html
http://lubiesmakolyki.blogspot.com/2011/09/nalesniki-z-kurczakiem-i-dynia.html
http://bajkorada.blogspot.com/2011/09/nalesniki-dyniowe.html
http://www.ledelicieux.com/2011/09/07/pumpkin-and-baby-spinach-risotto/
http://fromoregonwithlove.blogspot.com/2011/09/nie-moge-sie-doczekac.html
http://www.101cookbooks.com/archives/pumpkin-and-feta-muffins-recipe.html
http://smakuje.blox.pl/2011/09/Pizza-z-sosem-dyniowym-serem-brie-i-boczkiem.html
widzę, że sporo mleka sojowego używasz, to wspaniale, bo bardzo je lubię :) pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuń