Wiem, że ostatnio częściej mnie tu nie ma niż jestem. W ramach rekompensaty, niedługo będę miała dla was konkurs z nowymi płatkami firmy Bakalland. Na razie muszą jednak wystarczyć relacje, tona zdjęć i uzupełnione już śniadania z Pienin. Moja
światowa mapa śniadań (zakładka "Podróżuję") rośnie w siłę. Jednego dnia przejście przez graniczny most zaowocowało śniadaniem na Słowacji, jedno musiało dać kopniaka na 12km rowerem i drogę powrotną w biegu, codziennie, w towarzystwie, przygotowywało do długich wędrówek. Wszystkie w w miejscowości, w której z powodu wszechogarniającego roamingu, nie działał mi internet w telefonie. Po wczorajszym dniu spędzonym w całości na dworcach i przystankach autobusowych, po czterech przesiadkach i tych wszystkich pokonanych pieszo kilometrach, potrzebowałam czterech godzin snu i zatopienia się w miękkiej pościeli z laptopem na kolanach. Czysta bloggerka. Dobrze mi z tym. Teraz jeszcze bym pobiegała. Stęskniłam się za swoimi starymi dobrymi trasami. Jednak, jak to ujęła moja towarzyszka w podróży, teraz przydałby nam się przynajmniej tydzień wylegiwania na plaży, żeby odpocząć po urlopie ^^
Kukurydziane brzoskwiniowe placki (wegańskie, bez dosładzaczy) z masłem orzechowym. Mrożona kawa z mlekiem sojowym.
Cornmeal peach pancakes (vegan, sugar free) with peanut butter. Ice coffee with soy milk.
O, a to zrobię jutro! na bank:)
OdpowiedzUsuńJak je dokładnie zrobiłaś?,bo chciałabym właśnie tak na jedną osobę porcję.Bo ja nie mogę jeść glutenu,krowiego mleka i cukru.To wyszłoby gdybym dała mleko,ryżowe,kozie albo sojowe i jajko?
OdpowiedzUsuńWybacz,że ci zawracam głowę :)
Dałam ponad 1/2 szkl. mąki kukurydzianej (coś pomiędzy 1/2 a 2/3 - sypałam na oko), 2/3 szkl. mleka sojowego (w razie potrzeby dodać więcej, nie jestem pewna ile dokładnie wchłonie mąka) i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia. Smażyłam na lekko natłuszczonej patelni teflonowej.
UsuńDziękuję ci bardzo :)
UsuńAle świetny pomysł :) Też jestem ciekawa przepisu na placki.
OdpowiedzUsuńBTW - też spałam 4 godziny. Teoretycznie o 4 za mało, ale dziwnie da się żyć, co nie?
Fajnie, że już wróciłaś ;)
OdpowiedzUsuńMiałam właśnie pytać o przepis, ale widzę, że już napisałaś wyżej :) na pewno wypróbuję, bo wyglądają przepysznie.
OdpowiedzUsuńCzekam na dłuższą relację :)
brakowało tutaj tych Twoich placuszków :) z brzoskwiniami, mmniaam!
OdpowiedzUsuńwidzę, że wyjazd udany, a teraz należy Ci się odpoczynek ;))
Placuszki z brzoskwiniami muszą smakować obłędnie, ale przecież jakie placki nie są pyszne?
OdpowiedzUsuńWyjazd Ci się udał, ale należycie. Cały czas ciężko pracowałaś więc czas dla Ciebie musiał być ogromnym odpoczynkiem i rekompensatą :)
te masło ...
OdpowiedzUsuńta brzoskwinka ...
te placuszki...
po prostu brak słów ...
tylko zajadać <3
pycha !
przepiękny widok...;)
OdpowiedzUsuńU kogo byłyście w tych górach,że swoje śniadania mogłaś przygotowywać? . Jeżeli można wiedzieć;)
OdpowiedzUsuńBędzie obszerniejsza relacja;)?
Kasia
Będzie relacja trochę od strony kulinarnej na makaronirodzynka.blogspot.com. Byłyśmy tu: http://e-nocleg.pl/nocleg,ludwik.html. Kuchnia do dyspozycji gości :)
UsuńCo to za konkurs z Bakallandem;)?
UsuńKiedy zostanie rozpoczęty?
Jeszcze sama nie wiem, więc proszę o cierpliwość ;)
Usuńmniam, takie placki to bym zjadła :D.
OdpowiedzUsuńi to rozpływające się masełko... :)
Tak słonecznie wygladaja te placki!
OdpowiedzUsuńOptymistycznie nastrajają!
Nasza plackowa królowa nareszcie powróciła ^^ Pyszności, pyszności <3
OdpowiedzUsuńWitaj z powrotem :) Cieszę się, że wyjazd Ci się udał i gratuluję wszystkich sportowych sukcesów !
Idealne śniadanie na rozpoczęcie wakacji po urlopie ;)
OdpowiedzUsuńFajnie że już wróciłaś, a placuszki wyglądają obłędnie.;)
OdpowiedzUsuńJesteś moją biegową inspiracją, w sierpniu mam zamiar ruszyć dupę i zacząć porządnie biegać, dziękuję! :)
OdpowiedzUsuńpyszne placuchy:) co do gór, to doskonale Cię rozumiem:)
OdpowiedzUsuńPlacki wyglądają przepysznie;) Mam pytanie odnośnie endomondo. Co rozumiesz poprzez "ćwiczenie gimnastyki"?
OdpowiedzUsuńAnia
Pod to akurat podciągam i rozciąganie, i np. mycie podłóg ;)
UsuńAha;) No ja też właśnie kwalifikuje pod to rozciąganie, brzuszki itp. i nigdy mi się nie udałoby przez godzine robić takich ćwiczeń (a widziałam u Ciebie na profilu, że tyle czasu Ci to zajmuje i dlatego pytam:P).
UsuńA tak poza tym to bardzo mi się podoba Twoja figura;)
Ania
Dzisiaj to solidne sprzątanie, rozgrzewka i wyciszające rozciąganie po treningu. Czasowo wyszło nawet więcej, ale zwykle podciągam na endomondo pod godzinę.
UsuńDziękuję bardzo :)
Ile bierzesz granoli/płatków śniadaniowych gdy nie ejsz ich na śniadanie?
OdpowiedzUsuńDo jogurtu/serka wiejskiego?
Garść- dużą, małą, połowę, "dla smaku", opakowanie 50g/połowe opakowania?
Bo mi zawsze trudno powiedzieć ile mam dać i pytam ilę Ty dajesz;)
Jak lubisz. Niektórzy wolą granolę z jogurtem, a jedni jogurt z granolą. Na oko :)
Usuńsypiesz z opakowania?????
Usuńno, juz sie balam, ze zabraknie dzisiaj Twoich placuszkow! :-)
OdpowiedzUsuńMiałaś takie myśli nawet jak już jadałaś normalnie, kiedy nie bałas się jedzenia , ale w głowie było ' weź tego mniej, bo jutro zjesz więcej ' ?.
OdpowiedzUsuńJak sobie z tym radzić?
Przepraszam za pytania, ale chcę troszkę się dowiedzieć.
UsuńOkej, nie boję się jeść, ale...
Danego dnia dużo ćwiczyłam, z koleżanką na rowerze prawie cały dzień, biegałam. Jest gorąco, było śniadanie jak w naleśnikowej sobocie pankejki, potem jakiś makaron, serek wiejski, 3 nektarynki, lód, i będzie chyba jeszcze wiejski z dżemem i warzywa do tego. Z upałów nie mam ochoty na większe jedzenie, ale podświadomie wiem,że wyszło mało kalorii. Dobijać na siłę?.
Np. wiem,że jutro praktycznie nie będę się ruszała, mama w domu to zawsze coś wymyślimy i dużo jemy;). Nie chcę tracić na wadze, ale też większej chęci dzisiaj na jedzenie nie mam. Co Ty byś zrobiła?
Przepraszam, ale nie jestem ci w stanie pomóc, skoro sama nie wiesz, co chcesz usłyszeć. Wiem, że musisz zmienić podejście. Tyle. A jeśli masz ochotę, to jedz.
UsuńWiem,że skoro mam na coś cheć noto jem;)
Usuńchodzi mi o to, czy Ty wiedząc podświadomie, bo to czasami się przypomina i zostaje, dobijasz na siłę kalorie?
Zazwyczaj jem tyle w ciągu dnia, że nie mam wieczorem takiego problemu ;)
Usuńa można dzisiejszy jadłospis;)?
UsuńWstawiłam dzisiaj na notideal.blogspot.com :)
UsuńMakaron zapiekany z kurkami, będzie przepis? :))
UsuńBędzie. Mam małe zaległości. Najpierw wrzucę kulinarną relację z wyjazdu, ale przepis powinien się pojawić na początku przyszłego tygodnia.
UsuńWyjechałaś z rodzicami ?
OdpowiedzUsuńNie. Tylko z przyjaciółką.
Usuńśliczne widoki :) chodzi mi i o Pieniny,i o Twój talerz :D
OdpowiedzUsuńAle wypasione śniadanko, no i te kukurydziane placuszki, muszą być pyszne!
OdpowiedzUsuńA ja dzisiejszym przepisem dołączam się do Twojej naleśnikowej akcji :)
mam pytanko odnośnie bananowego chlebka. bo sprawa jest taka, że wyjeżdżam na obóz sportowy na dwa tygodnie i potrzebuję czegoś zdrowego, pożywnego i dającego kopa jako przekąski między tymi trzema ustalonymi posiłkami stołówkowymi. tenis daje w kość, a ja nie chcę się zapychać batonami i 7daysami, a też nie wiadomo jak będzie z jedzeniem stołówkowym, więc jakiś 'zapas' wypada mieć. i pytanie - czy taki chlebek będzie dobry po kilku dniach? a może mogłabyś mi polecić jakieś inne wypieki (bułki?) na ten czas? czy może batoniki owsiane? wolę spytać Ciebie, bo jesteś w tych podróżowych dylematach obeznana, wiesz co i jak :) będę bardzo wdzięczna za pomoc!
OdpowiedzUsuńAnna
Ogólnie chlebek jest dobry nawet 4-5 dni, więc spokojnie możesz brać. Od siebie polecam jeszcze Sunbites (pomidorowe najlepsze) i batony typu musli czy Horalky.
Usuńaaaaaaaaaa! jak to pięknie wszystko wygląda... <3
OdpowiedzUsuń