omlet Kaiserschmarrn z jabłkiem, suszoną żurawiną i syropem z agawy, zielona herbata
Kaiserschmarrn omelette with apple, dried cranberries and agave syrup, green tea
Ten tydzień spędzę pod znakiem linii kolejowych, walizek i makaronu (fabryka Lubelli zaprosiła, więc biorę Siaśkę i jedziemy). Można nazwać to moim małym tourne po Polsce, z jednoczesnym spotkaniem jak największej ilości bloggerek. Czasami zastanawiam się jakim cudem mam tylu znajomych w całym kraju, skoro zdarzają mi się tygodnie w ciągu których wychodzę tylko na treningi i do szkoły (oceny już wystawione, spędzam tam czas hobbystycznie -_-). Zdarzają się też ploty albo spotkania rodzinne. Ostatnio jeszcze udajemy, że się przygotowujemy do matury i przykładowo siedzimy 3h w bibliotece ;)
Wezmę na wszelki wypadek biegowe buty.
Czwartkowe śniadanie będzie już w trasie, na razie lenię się w domu popijając kawę.
Wezmę na wszelki wypadek biegowe buty.
Czwartkowe śniadanie będzie już w trasie, na razie lenię się w domu popijając kawę.
śniadanie smakowite:) a taki tydzień w trasie to wspaniała sprawa:) osobiście uwielbiam:) tylko pociągi zamieniłam na samochód i mam całkowitą wolność:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę lenistwa:D. Cociaz dzisiaj i ja siedzę w domu...^^.
OdpowiedzUsuńJa mam dzisiaj ostatni dzień lenistwa po chorobie, a od jutra znów wracam do szkoły tylko, ze nie hobbystycznie, a pracując na pełnych obrotach :-D U mnie wystawianie ocen proponowanych dopiero pod koniec kwietnia..;<
OdpowiedzUsuńinternet łączy ludzi ;) Warszawę odwiedzasz?
OdpowiedzUsuńa o Wrocław też zahaczasz? :D zapraszam :D
OdpowiedzUsuńMega objętość <3 takie lubię najbardziej :)
OdpowiedzUsuńJaki cudny puchacz :3
OdpowiedzUsuńa ja mam jeszcze 2 tyg do wystawienia ocen :(
OdpowiedzUsuńAle przynajmniej w kwestii udawania nauki do matury w bibliotece się zgodzę :D
Ale dobrze, że masz wystawione oceny.. u mnie dopiero się przymierzają i katują z bezsensownych przedmiotów.. Ale podziwiam, ja bym się uczyła do matury, bo cały czas się stresuję :D
OdpowiedzUsuńA tego omleta muszę zrobić!
hmm....dwa tygodnie do matury, a Ty sie nie uczysz?? Imo nie powazne podejsice xdd Db, teraz poleca hejty, trudno xd ale sniadanie wyglada smacznie ; )
OdpowiedzUsuńPyszności :D
OdpowiedzUsuńMogłabyś wstawić linki do filmików z jogą które ćwiczysz i najbardziej Tobie przypadły do gustu?
OdpowiedzUsuńAla dała tu genialny spis: http://lovmornings.blogspot.com/2012/12/jajecznica-z-awokado-i-swiateczny.html
UsuńO, jakie miasta odwiedzisz? :) Może Lublin? ;)
OdpowiedzUsuńW Lublinie jest fabryka Lubelli, więc tak :)
UsuńO serio :D To my jesteśmy z Lublina :D
UsuńKiedy, kiedy?:-D
UsuńNapiszcie do mnie na fb : https://www.facebook.com/slyvvia
UsuńWidzę, że Twoje biurko wygląda podobnie do mojego o porannej porze :D śniadanie, książki, komputer..
OdpowiedzUsuńJestem tak spragniona kawy, a jeszcze wyłączyli automat w ośrodku gdzie sie zanjduję i nici z tego..
Ciekawa jestem relacji z tego Waszego tournee ;)
OdpowiedzUsuńI cesarski z żurawiną jest przepyszny!
nigdy jeszcze tego omletu nie robiłam ,zawsze tak mnie kusi na blogach ...nie wiem na co czekam ;p ? pysznie wygląda !!
OdpowiedzUsuńjaki ładny ;)) mnie nigdy taki nie wyszedł ;P
OdpowiedzUsuńTen omlet jest pycha! :)
OdpowiedzUsuńrobiłam ostatnio tego omleta, jest świetny!
OdpowiedzUsuńteż z chęcią poleniłabym się w domu... zazdroszczę :D
mam nadzieję, że Lublin przypadnie do gustu :-) a w pierwszej chwili myślałam, że to nie omlet, a naleśniki. jakoś do tej pory mnie ten omlet nie zachęcał, ale Twój wygląda super :-)
OdpowiedzUsuńMuszę zrobić ten omlet, ostatnio jadłam go w Austrii ;) jeśli zahaczysz o Bydgoszcz to zapraszam ;D
OdpowiedzUsuńLubię tak po prostu pakować się, jechać i zostawiać za sobą cały świat..:) baw się dobrze ;)
OdpowiedzUsuńMój ulubiony omlet, zdecydowanie! :3 U mnie następny tydzień szykuje się bardziej wyjazdowo i już nie mogę się doczekać! :) Baw się dobrze!
OdpowiedzUsuńhttp://50mmodreams.blogspot.com
hej :) wstawisz przepis?
OdpowiedzUsuńz tego co kojarzę to przepis był podany tu: http://makaronirodzynka.blogspot.com/2011/09/omlet-kaiserschmarren.html
Usuń;)
Dzięki :>
UsuńTak, jest tu. Tym razem robiłam jednak z nieco innego przepisu Emmy: http://emmagotuje.blogspot.com/2011/08/cos-innego-omlet-na-sniadanie-na-sodko.html
Ale dałam 3 łyżki mąki.
UsuńNapisałam do Ciebie wiadomość:)
OdpowiedzUsuńświetny blog.
OdpowiedzUsuńaż dodaję do obserwowanych . Pozdrawiam.
http://lubieessc.blogspot.com/
Jak ja go dawno nie jadłam!
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten omlet!
OdpowiedzUsuńTak a propos Twojego ostatniego wpisu na temat zaangażowania koleżanki do biegów... Wczoraj i ja, po ok. miesięcznej wprawce na bieżni, miałam swój debiut w bieganiu terenowym ;) Stąd też moje dziwaczne pytanie, a mianowicie: jak radzisz sobie z cieknącym nosem? :P Na bieżni nie ma tego problemu i mocno się wczoraj zdziwiłam, gdy musiałam zużyć całą paczkę chusteczek po drodze, co było zresztą strasznie denerwujące i wybijało mnie z rytmu. A może to mój nos jest jakiś dziwny?
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak tu pytam, ale jesteś moim biegowym autorytetem :) zwłaszcza że Twoje podejście do biegania kiedyś wyglądało tak samo, jak i do pewnego momentu u mnie :)
Przy okazji życzę miłej podróży :)
Monika
Moja koleżanka nie ma z tym problemu, ale ja też ciągle wycieram nos w czasie biegu, więc po prostu: witaj w klubie ;)
UsuńDzięki za pocieszenie :D W takim razie będę musiała się z tym jakoś pogodzić... i pamiętać o zapasowych chusteczkach.
Usuńooo ciekawa jestem Waszego makaronowego tourne! z niecierpliwością będę czekała na relację, a w międzyczasie zrobię Kaisera:)
OdpowiedzUsuńpycha ;d
OdpowiedzUsuń