serek homogenizowany z gruszką, musli i bioENER mix'em
cream cheese with pear, muesli and bioENER mix
Taką oto paczkę od firmy Sensilive dostarczył mi ostatnio kurier. Muszę przyznać, że do żywności superfood podchodzę z lekkim dystansem i o ile jagody goi czy nasiona chia są jak dla mnie świetne, o tyle nie traktuje ich w kategoriach leków. Z chęcią jednak próbuje tego typu produktów. W sumie czy to rzeczywiste działanie czy to efekt placebo, ważne że działa. Dzisiaj w sumie tylko małe przedstawienie produktów. Efekty ich przyjmowania opiszę po dłuższym teście.
Na pierwszy ogień niech pójdzie specyfik dodany do dzisiejszego śniadania - bioENER mix: maca, zielona herbata, acerola i guarana. Skład naprawdę dobry. Na opakowaniu polecono wymieszanie zawartości saszetki z jogurtem, sokiem lub musli. Tak więc też zrobiłam i muszę powiedzieć, że zarówno zapach jak i smak tego produktu nijak nie jest wyczuwalny (z całą pewnością nie jest to wada, bo dosypując proszek do miski z musli, serkiem i gruszką, bałam się, że zepsuję smak całości).
Na stronie internetowej suplementu możemy dowiedzieć się, że silnie odżywia i wzmacnia koncentrację, dostarcza wiele witamin i minerałów, przyśpiesza metabolizm i reguluje masę ciała oraz przyczynia się do spalania tłuszczów.
Kolejnym produktem, który otrzymałam, jest mleczko pszczele (jak poinformował mnie znajomy, podobno spożywał je Bruce Lee, więc coś w tym musi być ;)). Jak na razie spróbowałam tylko jednej buteleczki, więc czy dodała sił, nie wiem, ale muszę powiedzieć, że spodziewałam się innego smaku. Pszczoła kojarzy się z słodyczą miodu. Tu jednak smak jest zupełnie neutralny.
Mleczko pszczele wspomaga odporność na choroby, zwiększa wydajność fizyczną i psychiczną, spowalnia proces starzenia, wzmacnia witalność, przyczynia się do rozwoju i wzrostu włosów, dodaje siły, skutecznie łagodzi problemy związane z sercem, wątrobą lub żołądkiem, polecane jest też w leczeniu niepłodności.
Ciekawostka: Pszczoły robotnice, żywiące się tym mleczkiem tylko przez pierwsze dni życia, kończą je po zaledwie kilku tygodniach. Zajadająca się nim cały czas królowa może przeżyć nawet 7 lat!
Ostatni: Sportsan. Suplement dla osób aktywnych. Mieści się w małych, łatwych do połknięcia kapsułkach. jego głównym składnikiem są algi. Ma zapobiegać stresowi oksydacyjnemu w mięśniach i ciele oraz poprawiać wytrzymałość mięśni, umożliwiając przez to większy i dłuższy wysiłek.Zapewnia bardziej intensywne i częstsze treningi oraz szybszą regenerację mięśni i stawów po sporcie lub po urazach.
I jak? Spróbowalibyście któregoś?
wszystkich !
OdpowiedzUsuńMleczka pszczelego.
OdpowiedzUsuńNiesamowicie dziwny smak... niby miód, niby mleko.
a gdzież to cudo można kupić i jaki koszt?
OdpowiedzUsuńSensilive.pl ceny na stronie :)
OdpowiedzUsuńdzięki:)
Usuńprosto i pysznie, a tego sensilive nigdy nie próbowałam. Póki co nie mam potrzeby ;D
OdpowiedzUsuńFajnie fajnie ;)
OdpowiedzUsuńTrzeba spróbować!
Ja nie próbowała, pierwszy raz spotkam się z tą firmą, brzmi ciekawie.
OdpowiedzUsuńMleczko pszczele fajna sprawa :) A mogę spytać jaki konkretnie serek homogenizowany gościł w twojej miseczce dziś rano?
OdpowiedzUsuńBiedronkowy
Usuńciekawe produkty ! życzę owocnego próbowania :)
OdpowiedzUsuńsmaczna zawartość miseczki u ciebie , jak zawsze :D
Yyy ja bym się obawiała próbowania takich dziwnych specyfików.
OdpowiedzUsuńAle jeśli Ty zjadłaś i przeżyłaś...to mleczko pszczele za protekcją Brucea Lee nie brzmi źle :D
Ja sensilabu próbowałam raz, coś antystresowego, uspokajającego... Płakałam po tym jak bóbr :D
OdpowiedzUsuńjakiego używasz masła ?
OdpowiedzUsuń