Chociaż leniwy weekend wołał o przedłużenie i nie wstawanie wcześnie rano oraz nie szykowanie o 7 jedzenia na cały dzień, mimo, że zajęcia dopiero o 11:40, udało się go przekonać do swoich racji. Tym sposobem wyszłam z domu o 9, wcześniej wypijając ponad pół litra zielonego koktajlu z szpinakiem, waniliowym
Juice Plus Complete, sokiem pomarańczowym, bananem i nasionami konopii, by zdążyć rowerem dojechać na siłownię. Po siłowni białkowe placki z jabłkami, wykłady, ćwiczenia i późny powrót na dwóch kółkach. Swoją drogą nie polecam mocnego katowania pleców i rąk przed szkołą, bo potem ciężko robi się nawet notatki ;) Lubię takie dni, wszystko na swoim miejscu :) Tylko w tle jakaś zupełnie nie pasująca do mnie muzyka, co się z tobą Sylwio dzieje? ^^
A co studiujesz? :)
OdpowiedzUsuńEkonomię
UsuńZielono mi!
OdpowiedzUsuńUwielbiam szpinak w koktajlach, totalnie mój styl :)
Ciekawe, czy mi się jutro uda wstać rano, żeby poćwiczyć jogę przed wykładami. Tydzień temu mi nie wyszło ;) Moje jutrzejsze śniadanie też na zielono chyba będzie!
OdpowiedzUsuńcudeńko! *.*
OdpowiedzUsuńwspaniała konsystencja, gładki i gęsty, najlepszy! :)
OdpowiedzUsuń