Strony

Sezon na grilla. Masło czosnkowe, pieczone ziemniaczki i warzywne szaszłyki.

Piszę od razu, kiedy niektóre kiełbaski jeszcze ciepłe, bo niektórzy zaczynali się już upominać o nowe posty. Nie sądziłam, że mam tak zagorzałych fanów ;)
W wakacje mogłabym jeść na zmianę sałatki owocowe, lody i potrawy z grilla. Niczego więcej do szczęścia nie potrzebuję... Dzisiaj pierwszy raz pokazuję na blogu moje rodzinne grillowanie. Kilka przepisów nie wymagających za wiele czasu i zachodu, a jednak idealnych w swojej prostocie. Zapraszam do wspólnego grillowania.


WARZYWNE SZASZŁYKI
żółta i czerwona papryka
cebula
kilka małych pieczarek
oliwa z oliwek
ulubiona mieszanka przypraw
patyki do szaszłyków

Papryki oczyścić, wydrążyć gniazda nasienne i pokroić w dużą kostkę. Cebulę pokroić w talarki. Pieczarki przekroić na pół wzdłuż ogonków. Na patyczki nadziewać po kolei paprykę, cebulę, pieczarkę, cebulę, paprykę itd. Ułożyć szaszłyki na głębokim talerzu, skropić oliwą i posypać przyprawami (u mnie ognista mieszanka przypraw kamis). Opiec na grillu z każdej strony.
Podane z opieczonym na grillu wędzonym boczkiem, kiełbasą, ketchupem i tostami z masłem czosnkowym.


Gdy byłam mała i mieszkałam jeszcze w domu mojej babci zaraz obok rozciągających się pól, na koniec lata przychodził czas wielkiego ogniska. Dziadek wrzucał do niego ziemniaki, które później jedliśmy trzymając w rękach i wgryzając się w gorący środek. Ten doskonały smak można uzyskać także w zwykłym grillu na węgiel drzewny. Po prostu zawijając małe ziemniaczki w folię aluminiową i wrzucając do przygasłego (nie płonącego), ale wciąż gorącego paleniska. Po kilku-kilkunastu minutach należy sprawdzić widelcem czy są gotowe i jeść :)

 

MASEŁKO CZOSNKOWO-KOPERKOWE
1/2 kostki masła
1 bardzo duży ząbek czosnku
posiekany świeży koperek

Masło wyciągnąć z lodówki na pół godziny przed mieszaniem, żeby zmiękło i dało się je wymieszać. Ząbek czosnek wycisnąć (dla dużych wielbicieli czosnkowego, lepiej od razu dać dwa ząbki ;)) i wymieszać z koperkiem i masłem. Najlepsze na jeszcze ciepłych tostach, prosto z rusztu.

14 komentarzy:

  1. uwielbiam Twój blog. żałuję, że posty są takie krótkie :c haha. pozdrawiam!


    również uwielbiam grilla, a najbardziej - cukinię z grilla, lub rybę - solę.
    do tego sałatka brokułowa (brokuły, jajko, pomidor i sos ketchupowo-jogurtowo-czosnkowy) MNIAM!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię grillowane potrawy- zarówno latem na świeżym powietrzu, jak i zimą w domu! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ pysznościowa potrawa!
    I piękna opowieść.:)
    U mnie też grill, tylko taki z piekarnika - to jednak bardzo nie to.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja grillowanych potraw raczej nie lubię, za to pieczone w żarze ziemniaczki naprawdę są mi w stanie wynagrodzić zapach dymu na ciuchach i włosach oraz jedzenie chleba z ketchupem lub bez podczas gdy reszta zajada się kiełbaskami. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam podobnie, latem najchętniej cały czas jadłabym owoce i lody na zmianę. ;) Potrawy grillowane też uwielbiam, ale niestety nie mam byt często okazji do grillowania - nie mam ani działki, ani ogródka. :< Ale takie ziemniaczki piekłam kiedyś na ognisku, mniam! I szaszłyki! Z resztą zwykłą pieczoną kiełbaskę też uwielbiam. ;)

    Pozdrawiam cieplutko ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach, no i masło czosnkowe. *-* Gdy byłam dzieckiem babcia przynosiła takie bułeczki z ciasta pizzowego z pizzeri, jeszcze ciepłe. Już po chwili po jej powrocie do domu następowało otwarcie plastikowego pojemniczka z masłem i w mgnieniu oka znikały wszystkie bułeczki. :) Potem zaczęła je robić mama i razem z robionym przez tatę masłem czosnkowym, serem lub ketchupem przebojem wdarły się do imprezowych menu i naszych jadłospisów na leniwe weekendowe posiłki. :)

    No i zgadzam się z Anonimowym - szkoda, że Twoje posty są takie krótkie. ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. taaak, grille są niezwykłe. rodzinne, sympatyczne, a przede wszystkim tak smaczne. nie przepadam za mięsem, więc tak jak Anonimowy grilluję cukinię i takie szaszłyki, jak ten twój powyżej ^,-

    jestem tutejszą stałą bywalczynią, a także na porannych inspiracjach. oba blogi są niezwykle inspirujące, do tego stopnia, że ślinka mi wciąż cieknie po brodzie! :) przy okazji, zapraszam na swojego nowego bloga - również śniadaniowego :)!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja akurat nie przepadam za grillem... Chociaż taka pierś kurczaka, ryba czy banan z grilla- nie pogardzę :)
    Nie robiłam jeszcze takiego masełka smakowego zapiszę sobie przepis i zrobię ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. ale dawno nie byłam na grillu, buuu:'( takie pyszności pokazujesz, że aż tęsknię za tymi weekendowymi wyczynami grillowymi:)

    OdpowiedzUsuń
  10. pieczone ziemniaczki to klasyka wszechczasów.
    a ja jak Goh. - sto lat już na grillu nie byłam. Szaszłyków sto lat nie jadłam, a te Twoje wyglądają kapitalnie.
    spałaszowałabym chętnie.

    Pozdrawiam
    Monika
    www.bentopopolsku.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. te pieczone ziemniaki kuszą swym wygladem

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja też należę do grona Twoich fanów i z niecierpliwością czekam na każdy nowy wpis :)

    OdpowiedzUsuń
  13. ło boziu!
    takie masełko cudzio- miodzio:)

    OdpowiedzUsuń
  14. takich szaszłyków mogę zjeść dziesiątki!

    OdpowiedzUsuń