Po powrocie po prostu musiałam zrobić naleśniki. Może nie są one takie, jak te, które jadłam przy plaży i których smaku wciąż szukam, ale równie smaczne. Już drugie, najczęściej orkiszowe, delikatniejsze od poprzednich, często powtarzane i szybko znikające z talerzy.
W pewien sposób udało mi się poczuć to co chciałam: figowy dżem przywieziony z wakacji, zerwane po drodze ze szkoły jeżyny jako miły letni akcent i naleśniki, te same które zrobiłam pewnego dnia w małej białej kuchni chorwackiego domu.
NALEŚNIKI PEŁNOZIARNISTE
2 jajka
1,5 szkl. mleka (może być roślinne, świetnie pasuje sojowe waniliowe)
szczypta soli
2 szkl. mąki pełnoziarnistej (pszennej lub orkiszowej)
3/4 szkl. ciepłej wody
2 łyżki oleju roślinnego
Mikserem: wszystkie składniki zmiksować, w podanej kolejności, na gładką masę.
Trzepaczką: jajka roztrzepać z mlekiem, dodać sól. Partiami dosypywać mąkę. Dodać resztę składników i mieszać, aż ciasto będzie gładkie. Ciasto można odstawić na ok. 20-30 minut (opcjonalnie). Smażyć cienkie naleśniki, podawać z ulubionymi dodatkami.
źródło przepisu: truffle-in-a-rum-chocolate
Cudne rulony! No i towarzystwo jeżyn.Pycha!
OdpowiedzUsuńAh, naleśnikomania jest wśród nas. ;-)
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie życia bez tych cienkich, wypełnionych słodkim nadzieniem trójkątów, ruloników czy kopert. ;)
U mnie stało się to wręcz uzależnieniem, odkąd wypracowałam proporcje na jedną porcję czyli jakieś 3 sztuki. Całej góry zwykle nie chce mi się smażyć, ale takie 3 małe naleśniczki... ;)
OdpowiedzUsuńMam ogromną ochotę na te naleśniki ^^ W związku z tym mam pytanie - ile Ci wyszło sztuk z podanych proporcji?
OdpowiedzUsuńPrzy okazji wspomnę, że zrobiłam ostatnio cynamonowo - jabłkowe ciasto z Twojego przepisu i chociaż nie dałam bakalii (tata nie lubi), to i tak wyszło obłędne. Dałam trochę za dużo jabłek w stosunku do ciasta - masa przed pieczeniem wyglądała jak kawałki jabłek zlepione odrobiną ciasta, ale po wyjęciu z piekarnika wszystkim tak zasmakowało ciasto mocno napakowane owocami, że nie mogłam narzekać :D
Też dziś po powrocie ze szkoły robiłam naleśniki! :-) Trzeba było sobie osłodzic pierwszy dzień szkoły :)
OdpowiedzUsuńWychodzi 10 25-centymetrowych lub 14-15 mniejszych.
OdpowiedzUsuńpycha!
OdpowiedzUsuńmuszę w końcu spróbować naleśników z dżemem (nie jadłam kilka dobrych lat..), tym bardziej, że figowego mam dość spory zapas ;).
Miło jest tak powrócić myślami do niepowtarzalnych wakacyjnych chwil,ale czym by to było,gdyby nie ta nasza,zwykła,codzienna rzeczywistość;) a naleśniczki też bardzo lubię,pysznie wygladaja przy tych jeżynach;*
OdpowiedzUsuńU mnie na obiad też były dziś naleśniki inne niż zazwyczaj:) Twoje wyglądają przepysznie:)
OdpowiedzUsuńTo zabawne, bo i mi wczoraj zachciało się naleśników. I zrobiłam. Pewnie pokażę niebawem.
OdpowiedzUsuń;)
I ja dziś naleśniki jadłam. :D Tyle że tradycyjne, z mąki pszennej i z twarogiem. Ale chyba każde są dobre. :)
OdpowiedzUsuńTeż dzisiaj miałam naleśniki na obiadek. Moje były z mąki orkiszowej graham z twarożkiem i z dżemem z owoców leśnych. Pyszności. Te twoje też wyglądają bosko!
OdpowiedzUsuńAle fajne nalesniki, takie puszyste. Takie lubię najbardziej, a rzadko mi wychodza, zawsze jakoś z patelni zsuwają mi sie cienkie. Wypróbuję Twój przepis, może wreszcie zrobie takie, jak lubię :)
OdpowiedzUsuńIle zajmuje Ci zrobienie obiadu? Codziennie coś gotujesz, nawet po powrocie ze szkoły?
OdpowiedzUsuńTak, codziennie coś gotuję. Naleśniki te zrobiłam w 20 minut :)
OdpowiedzUsuńW moim przypadku łatwiej zliczyć okazje, gdy nie mam ochoty na naleśniki. Swoją drogą dziś na obiad miałam orkiszowe z dużą ilością malin i serkiem waniliowym. Pychota!
OdpowiedzUsuńJestem fanatyczką naleśników. Podobnie jak Agnieszka, łatwiej zliczyć okazje, kiedy nie mam na nie ochoty.
OdpowiedzUsuńTwoje przepisy są świetne, codziennie tu zaglądam, żeby zobaczyć, czy poajwiło się coś nowego :)
A tak swoją drogą, wiesz, że jesteś u mnie w linkach? (amy-kulinarnie.blogspot.com) ;D?
przepadam za naleśnikami ;]
OdpowiedzUsuńsłodkie, słone, wytrawne... każde!
a pełnoziarnistych jeszcze nie jadłam. muszę koniecznie wypróbowac!
http://www.karmel-itka.blogspot.com
http://www.slodkakarmel-itka.blogspot.com
Ochotę na naleśniki to ja mam zawsze :) Chyba nigdy mi się nie znudzą :)
OdpowiedzUsuńFajny przepis na naleśniki, z ełnoziarnistej mąki jeszcze nie robiłam :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym zjadła takie naleśniki, wyglądają wspaniale :)
OdpowiedzUsuńNaleśniki uwielbiam! Odkąd w końcu nauczyłam się je przewracać, robię je regularnie. :)
OdpowiedzUsuńLink do naleśnikowej soboty:
OdpowiedzUsuńhttp://sniadaniowewariacje.blogspot.com/2011/09/41.html
Pozdrawiam! ;-)
wyglądają idealnie !
OdpowiedzUsuń