Strony

Gdy przyjdzie ochota na naleśniki.

"Ostatnie podrygi lata" - usłyszałam idąc zatłoczoną ulicą. Słońce świeciło wysoko i ogrzewało twarze ciągle gdzieś śpieszących się ludzi. Ledwo zszedłszy z roweru podążałam w kierunku szkoły, nagle mimo pięknej pogody i doskonałego humoru zatęskniłam za wakacjami. Chciałam usłyszeć odgłos uderzających o skały fal, wieczorne śpiewanie cykad, znów ujrzeć płynące w oddali delfiny, poczuć tą atmosferę, spokojny byt chorwackich ludzi. Przechodząc obok cukierni do tego wszystkiego doszła ogromna ochota na naleśniki. Z dżemem figowym, może różanym, okropnie słodkie i okropnie pyszne.
Po powrocie po prostu musiałam zrobić naleśniki. Może nie są one takie, jak te, które jadłam przy plaży i których smaku wciąż szukam, ale równie smaczne. Już drugie, najczęściej orkiszowe, delikatniejsze od poprzednich, często powtarzane i szybko znikające z talerzy.


W pewien sposób udało mi się poczuć to co chciałam: figowy dżem przywieziony z wakacji, zerwane po drodze ze szkoły jeżyny jako miły letni akcent i naleśniki, te same które zrobiłam pewnego dnia w małej białej kuchni chorwackiego domu.

NALEŚNIKI PEŁNOZIARNISTE
2 jajka
1,5 szkl. mleka (może być roślinne, świetnie pasuje sojowe waniliowe)
szczypta soli
2 szkl. mąki pełnoziarnistej (pszennej lub orkiszowej)
3/4 szkl. ciepłej wody
2 łyżki oleju roślinnego

Mikserem: wszystkie składniki zmiksować, w podanej kolejności, na gładką masę.
Trzepaczką: jajka roztrzepać z mlekiem, dodać sól. Partiami dosypywać mąkę. Dodać resztę składników i mieszać, aż ciasto będzie gładkie. Ciasto można odstawić na ok. 20-30 minut (opcjonalnie). Smażyć cienkie naleśniki, podawać z ulubionymi dodatkami.

źródło przepisu: truffle-in-a-rum-chocolate

24 komentarze:

  1. Cudne rulony! No i towarzystwo jeżyn.Pycha!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ah, naleśnikomania jest wśród nas. ;-)
    Nie wyobrażam sobie życia bez tych cienkich, wypełnionych słodkim nadzieniem trójkątów, ruloników czy kopert. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie stało się to wręcz uzależnieniem, odkąd wypracowałam proporcje na jedną porcję czyli jakieś 3 sztuki. Całej góry zwykle nie chce mi się smażyć, ale takie 3 małe naleśniczki... ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ogromną ochotę na te naleśniki ^^ W związku z tym mam pytanie - ile Ci wyszło sztuk z podanych proporcji?

    Przy okazji wspomnę, że zrobiłam ostatnio cynamonowo - jabłkowe ciasto z Twojego przepisu i chociaż nie dałam bakalii (tata nie lubi), to i tak wyszło obłędne. Dałam trochę za dużo jabłek w stosunku do ciasta - masa przed pieczeniem wyglądała jak kawałki jabłek zlepione odrobiną ciasta, ale po wyjęciu z piekarnika wszystkim tak zasmakowało ciasto mocno napakowane owocami, że nie mogłam narzekać :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Też dziś po powrocie ze szkoły robiłam naleśniki! :-) Trzeba było sobie osłodzic pierwszy dzień szkoły :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wychodzi 10 25-centymetrowych lub 14-15 mniejszych.

    OdpowiedzUsuń
  7. pycha!
    muszę w końcu spróbować naleśników z dżemem (nie jadłam kilka dobrych lat..), tym bardziej, że figowego mam dość spory zapas ;).

    OdpowiedzUsuń
  8. Miło jest tak powrócić myślami do niepowtarzalnych wakacyjnych chwil,ale czym by to było,gdyby nie ta nasza,zwykła,codzienna rzeczywistość;) a naleśniczki też bardzo lubię,pysznie wygladaja przy tych jeżynach;*

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie na obiad też były dziś naleśniki inne niż zazwyczaj:) Twoje wyglądają przepysznie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. To zabawne, bo i mi wczoraj zachciało się naleśników. I zrobiłam. Pewnie pokażę niebawem.
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. I ja dziś naleśniki jadłam. :D Tyle że tradycyjne, z mąki pszennej i z twarogiem. Ale chyba każde są dobre. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Też dzisiaj miałam naleśniki na obiadek. Moje były z mąki orkiszowej graham z twarożkiem i z dżemem z owoców leśnych. Pyszności. Te twoje też wyglądają bosko!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale fajne nalesniki, takie puszyste. Takie lubię najbardziej, a rzadko mi wychodza, zawsze jakoś z patelni zsuwają mi sie cienkie. Wypróbuję Twój przepis, może wreszcie zrobie takie, jak lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ile zajmuje Ci zrobienie obiadu? Codziennie coś gotujesz, nawet po powrocie ze szkoły?

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak, codziennie coś gotuję. Naleśniki te zrobiłam w 20 minut :)

    OdpowiedzUsuń
  16. W moim przypadku łatwiej zliczyć okazje, gdy nie mam ochoty na naleśniki. Swoją drogą dziś na obiad miałam orkiszowe z dużą ilością malin i serkiem waniliowym. Pychota!

    OdpowiedzUsuń
  17. Jestem fanatyczką naleśników. Podobnie jak Agnieszka, łatwiej zliczyć okazje, kiedy nie mam na nie ochoty.
    Twoje przepisy są świetne, codziennie tu zaglądam, żeby zobaczyć, czy poajwiło się coś nowego :)
    A tak swoją drogą, wiesz, że jesteś u mnie w linkach? (amy-kulinarnie.blogspot.com) ;D?

    OdpowiedzUsuń
  18. przepadam za naleśnikami ;]
    słodkie, słone, wytrawne... każde!
    a pełnoziarnistych jeszcze nie jadłam. muszę koniecznie wypróbowac!


    http://www.karmel-itka.blogspot.com
    http://www.slodkakarmel-itka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Ochotę na naleśniki to ja mam zawsze :) Chyba nigdy mi się nie znudzą :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Fajny przepis na naleśniki, z ełnoziarnistej mąki jeszcze nie robiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Chętnie bym zjadła takie naleśniki, wyglądają wspaniale :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Naleśniki uwielbiam! Odkąd w końcu nauczyłam się je przewracać, robię je regularnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Link do naleśnikowej soboty:
    http://sniadaniowewariacje.blogspot.com/2011/09/41.html

    Pozdrawiam! ;-)

    OdpowiedzUsuń