Strony

.282. maraton pisania listów

Stos kartek, trochę pustych, trochę zapisanych, wymiętych i śpiących na brzegu stołu. Obok duże kubki z dawno już zimną kawą i kilka słodkich okruchów.  Prawie śpię, jedną ręką podtrzymując opadającą głowę, a drugą kreśląc kolejne, teraz już niemożliwe do odczytania słowa.
Litery mają wielką frajdę podczas zjeżdżania z niewidzialnej pochylni. Nie wiem co je tak bawi. Może to, że free i happy, bo cały papier nie ma ani jednej linii czy kratki? Ktoś pomyślał o mnie, o 3 nad ranem piszącej listy i dał możliwość nauki trzymania tekstu w linii prostej na gładkim papierze. Serdecznie dziękuję za taką lekcję… A może śmieszę je ja sama. To, że mimo swojej miłości do szkolnego zrzędzenia i nieustannego czekania na weekend teraz, w sobotnią noc, siedzę w szkole.
Piszę, z określonym, szlachetnym celem i bólem nadgarstka dochodzącym już do barku. Nieustannie, na zmianę dopadają mnie uczucia bezsensowności, senności i  głupawki. Jak w zeszłym roku, w gronie najlepszych znajomych, w szkolnej stołówce. Maraton Pisania Listów.

Po co kobieto przychodziłaś jeśli wiedziałaś co cię czeka?
Każdy wraca.

 Śniadanie w szkole, 3:15  
kołaczyk z serem, mandarynki, cappuccino 
Breakfast at school, 3:15  
yeast cheese bun, tangerines, cappuccino

W obronie praw.

18 komentarzy:

  1. a jednak.. pyszny czas. warto.

    OdpowiedzUsuń
  2. takie ciacho bym zjadła;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam o tym Maratonie, wydaje się być strasznie fajną inicjatywą. A takie śniadania nad ranem mają coś w sobie ;).

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam ten Maraton i akcję!Relacja świetna-niemalże można poczuć tą atmosfere. Niestety na uczelni pisze się listy w ciszy i w ciągu dnia w sali cichej nauki :( Zero poczucia takiej wspólnoty i inicjatywy.
    Wyśpij się i odpocznij! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. A u Ciebie jak zawsze pysznie bez względu na czas i miejsce ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. :D fajnie brać udział w czymś takim :D gratuluję :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Podziwiam, aż serce rośnie jak widzi się takie osoby. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czemu w niedziele byłaś w szkole :) Mi najbardziej to podobała sie ta pizza :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Szczerze mówiąc nie słyszałam o takich maratonach, ale jestem pod ogromnym wrażeniem. Szczytny cel, przepyszne jedzenie, świetne zdjęcia. Wszystko na plus. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. słyszałam o tym maratonie, świetna sprawa:)
    mmm pyszności :):)

    OdpowiedzUsuń
  11. jaaacie ile jedzenia na Twoich zdjęciach!:)
    coś pysznego!

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobrze, że są tacy ludzie jak Ty:). Muszę w przyszłym roku dowiedzieć się coś więcej na temat tego maratonu, bo przeważnie angażuję się w podobne akcje:)

    OdpowiedzUsuń
  13. a ja również o nim nie słyszałam i u mnie w szkole chyba nie jest organizowany..
    śniadanie fajne, mimo, że o 3 w nocy :)

    OdpowiedzUsuń
  14. szkoda, że u mnie nie ma takich akcji. <3 fajnie, że jest ktoś kto się w to angażuje.
    a śniadanie mimo pory i miejsca wciąż świetne.

    OdpowiedzUsuń
  15. och, jakie urocze zdjęcia!
    naprawdę, cudownie że wzięłaś udział w tej akcji. u mnie w mieście nie pisali.. a tez bym się przyłączyła.

    OdpowiedzUsuń
  16. Napisz coś więcej o tej akcji :) Zaciekawiło mnie to bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  17. http://amnesty.org.pl/maraton2011/index.php/o-maratonie/maraton-pisania-listow-na-swiecie/
    A więc akcja polega na obronie ludzi niesprawiedliwie więzionych, gwałtownie wysiedlanych i wszystkich, których prawa są łamane. Piszemy o konkretnych osobach i do konkretnych osób np. głów państw, ministrów, organizacji z prośbą o natychmiastową zmianę traktowania, sprawiedliwe i bezstronne procesy itd. Piszemy raz i "jedziemy" na ilość tj. przepisujemy dany list tyle razy i damy radę. Co 1,5 godziny jest przerwa półgodzinna, a po północy 1 godzina pisania i pół godziny przerwy. W międzyczasie pizza, okropnie dużo jedzenia, msza, filmy...

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie mogłam się powstrzymać.. po śledzeniu twojego bloga od początku jego powstania wreszcie napiszę..
    Wiedziałam, że mieszkasz na śląsku.. ale w życiu nie pomyślałabym, że chodzisz do szkoły w moim mieście !
    Znam dziewczyny, które są na zdjęciu, więc nie było dla mnie problemem dojście do tego..
    Przyznam się także, że czytałam twojego bloga, gdy jeszcze pisałaś na onecie, jesteś dla mnie wzorem. Wzorem, że można osiągnąć tak wiele.. A teraz gdy wiem, że jesteś w moim rodzinnym mieście, to wszystko staje się bardziej rzeczywiste, daje ogromną siłę.. Pewnie uznasz mój komentarz za absurdalny.. Chciałam napisać na feacebooku, ale pomyślałam, że tu będę bardziej wiarygodna.
    Trzymaj się ;****
    Pozdrawiam ! ;)

    OdpowiedzUsuń