Strony

.284.

Czy zwykły wpis może być próbą? Czy komentarz może mieć ukryty sens? Jak widać może i ukazuje osoby mające dany problem, oznacza... Wczoraj byłam na drugim już w ciągu dwóch miesięcy pogrzebie, to jest powód nazwania mojego śniadania "skromnym". Tracąc w tak krótkim czasie Pysię, Jana i Łucję, zaczęłam zastanawiać się nad tym, jak wykorzystuję dni. Nie wykorzystuję. Martwię się przyziemnymi sprawami, zastanawiam co zjem lub podjadam na stojąco nie będąc głodna, lenię. Muszę skończyć bezsensownym przesiadywaniem przed komputerem będącym głównie ciągłym wchodzeniem na pasek bloggera. Sprawdzam nadchodzące komentarze, nowe posty lub ich brak, zapadam się. Pytania dnia: czy mając śniadaniowego bloga można czasem zjeść mniej niż zwykle tak, by uszło to czyjejś uwadze? Nie. Bo myślicie, że jem idealnie. Czy naprawdę wszyscy jedzą codziennie dokładnie tyle samo? NIE. Bo wiecie co? Nikt nie jest idealny!


owsianka z mlekiem sojowym, masłem orzechowym, jabłkiem, cynamonem, rodzynkami i migdałami
oat porridge with soy milk, peanut butter, apple, cinnamon, raisins and almonds
Cieszę się jak dziecko z korzennych ciasteczek, które mam dostać od przyjaciółki, planowanych zakupów i nadchodzącej choinki...

25 komentarzy:

  1. Komentowanie samej WIELKOŚCI posiłków jest nietaktowne i trochę zaburzone, bez obrazy dla tych osób.

    Owsianka - jak najbardziej w moich smakach. :)

    Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  2. chyba zrobię sobie zaraz kaszę manną, tak jakoś mi się zachciało:)

    owsianka dobra alleeee kasza manna lepsza:)

    widzę, że trochę irytuje Cie sposób komentowania niektórych postów, nie dziwię się.
    cała nagonka na ilość jedzenia nie jest wcale dobra.

    buziak

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj tak, takie komentarze mogą być denerwujące. Poza tym zastanawia mnie jedno - dlaczego na nieśniadaniowych blogach kulinarnych takich komentarzy nigdy nie ma. Nie rozumiem tego. Czy nie można mieć śniadaniowego bloga całkowicie pozbawionego EDowych kontekstów...?

    Poza tym - masz rację, trzeba zacząć cieszyć się z małych rzeczy, a nie zamartwiać głupotami. Nie ma czasu na błahostki. Trzymaj się mocno! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. a weź olej ludzi krórzy się czepiają! zawszy byli tacy, są i będę :D to twoja sprawa co jesz... jej jak ktoś chce to nie musi patrzeć :D a dzisiejsza miseczka pyszna!

    OdpowiedzUsuń
  5. Z mlekiem sojowym! <3
    uwielbiam! :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. A co do porcji - ostatnio też zostałam skrytykowana za ilość zupy w misce, więc nie przejmujcie się - pierś do przodu i do gotowania! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie komentowanie jest chore. Można zjeść małe śniadanie i nadrobić w dzień. Można zjeść wielkie śniadanie i nic poza tym. Ludzie przez namiastkę anonimowości jaką daje im internet próbują sobie podwyższyć ego albo znaleźć speca od żywienia czy innych spraw i to kosztem Ciebie. Nie reaguj. Nie odpisuj. Nie ma sensu.
    Też mnie ciekawi fenomen blogów śniadaniowych i tych pytań. Czemu tutaj a nie np. na blogach pod przepisem z sałatką? :P
    Trzymaj się Sylvio! Ciasteczka,kawa, zakupy i miło spędzone chwile :* A Twoje śniadania i blogi są świetne. Wiesz to,prawda?

    OdpowiedzUsuń
  8. Najlepiej moderuj komentarze i te, które nie odnoszą się do tematu, w jakiś sposób Ci godzą usuwaj:) Ułatwi to nie tylko Tobie, ale także innym komemntującym:)

    Uwielbiam ciasteczka korzenne!Jeden z powodów(oprócz mandarynek), z jakiego uwielbiam przedświąteczny czas!:)

    a porcjami się nie przejmuj. Każdemu zdrowemu człowiekowi się zdarza raz zjeść mnóstwo, raz malutko, a raz wcale.Nie widzę w tym nic nadzwyczajnego:)
    Pozdrawiam i trzymaj się Malutka!:)
    Ps. Mam nadzieję, że nie masz zamiaru usuwać bloga!To najczęściej odwiedzana przeze mnie strona i mój osobisty poprawiacz humoru!:)

    OdpowiedzUsuń
  9. myślę, ze nie ma się co przejmowac komentarzami, zawistnych i głupich ludzi jest tyle, że jakby ktoś chciał sie wystkimi przejmowac to by mu dla siebie czasu nie starczyło.

    Ola

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. akurat mi nie chodziło o to,że 'skromnie,że skromnie',
    ale ja czasami mówię cos, co znaczy co innego, a myślę co innegoxD haha, no dobra;D

    kurczę,płatki migdałowe mi się skończyły...

    OdpowiedzUsuń
  12. Dużo osób stawia Cię za wzór (albo rodzaj branżowej gwiazdy) i faktycznie, to może irytować, kiedy nie mając odpowiedniej wiedzy o sytuacji próbują oceniać Twoje decyzje. Grunt to przyjmować tylko to, co jest zgodne z prawdą i konstruktywne :) Sama nie wyobrażam sobie, żebym miała mierzyć czyjąś miskę na okoliczność sprawdzenia, czy ja/ona nie nie zjadamy za dużo, albo może za mało... Każdy je idealnie, jeśli nie chodzi potem głodny, ot i tyle. A reszta to kwestia smaku :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Wydaje mi się, że trochę zbyt emocjonalnie podeszłaś do tych komentarzy, interpretując je jako atak na swoją osobę. Ja również nie chcę atakować, bynajmniej. Jednak dla mnie te komentarze nie miały negatywnego wydźwięku, specjalnie przeczytałam, żeby rozeznać się w sprawie. A przyzwycziłaś nas do dość sporych i ciekawych śniadań, stąd jak sądzę lekkie zdziwienie któregoś z (zapewne) stałych czytelników twojego bloga.
    Myślę, że spory udział mogło mieć też rozdrażnienie z powodu tch smutnych wydarzeń, myślę, że spojrzysz na sprawę nieco inaczej kiedy przywykniesz do tej myśli, ochłoniesz.

    Moim zdaniem to nie ocenianie (chociaż to też chyba jedna z idei blogów kulinarnych), ale po prostu wyrażenie zdziwienia.

    Dlaczego to piszę? Ostatnimi czasy słowa koleżanki napisane w internecie zostały przeze mnie błędnie zinterpretowane co przysporzyło mi, jej i innym ludziom mnóstwo kłopotów. Teraz uczę się czytać wszystko dwa razy.

    OdpowiedzUsuń
  14. Już raz zwracałeś uwagę,żeby nie komentować wielkości porcji, ale jak widać do niektórych to nie trafia... No cóż pozostaje ignorować, albo usuwać takie komentarze.
    U mnie dzisiaj też jabłuszko z z cynamonem:). Świetna owsianka, aż chce się wstawać z łóżka dla takiego śniadania:).
    Trzymaj się ciepło, jestem z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  15. mi wczoraj pies umarł...
    a dzisiaj mama wychowawczyni...

    OdpowiedzUsuń
  16. Tak, ja też myślę nad tym wszystkim.
    Straciłam babcię, mojego tatę.. a niedawno przeniosłam się do dziadka, którym się opiekuję, bo miał udar.. i co najgorsze, nie poznaje już w nim tego szalonego, śmiesznego dziadka. Jakby stał się inną osobą.. i za to siebie nienawidzę, bo nie umiem w nim dostrzec tego co kiedyś było najlepsze.
    Z jednej strony rodzina, z drugiej przyjaciółki- jedna z nich niedługo idzie na poważny zabieg. Dlatego od teraz chcę zacząć korzystać z życia, móc innym dawać dobroć, sprawiać IM przyjemności, bo cieszę się, że ICH mam.
    A śniadanie super, tak czy owak.

    OdpowiedzUsuń
  17. Przepraszam, że Cię uraziłam. Nie chciałam w żaden sposób sugerować Ci, że np. się głodzisz itp.
    Nie myślałam, że Cię to urazi. Przepraszam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ok. Też wasz przepraszam, może rzeczywiście przesadzam... Po prostu za dużo tego wszystkiego.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja dzisiaj też jadłam owsiankę... Coraz bardziej zakochuję się w takiej z namoczonych płatków i potem podgrzanych. Jak się zrobi taką z górskich to jest kremowa, ale nie rozgotowana :)

    Co do wielkości porcji to myślę, że takie małe zdziwienie i porównanie typu "o, ja bym chyba tyle nie dała rady" nie jest chyba niczym złym, ale naskakiwanie to już za wiele. Dla wielu dziewczyn jesteś wzorem do naśladowania, chyba aż nadto w każdym calu- chcą też jeść tyle co ty uznając to za ilość optymalną, a kiedy widzą róznice w porcjach mogą się czuć zdezorientowane... Moim zdaniem takie osoby powinny się skupić przede wszystkim na sobie i swoich potrzebach.
    Też mam ostatnio trudny czas, jestem wciąż zmęczona, przewrażliwiona i łatwo się denerwuję, chociaż nie tracę w ciągu tygodnia wiele czasu na siedzenie przed komputerem.
    Łączę się z tobą w bólu- straciłam niedawno prababcię, a mój dziadek przeszedł amputację obu nóg i jego stan nie jest najlepszy.
    Ciężkie czasy.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ty nikogo nie przepraszaj bo nie masz za co!
    Przeczytaj,powtórz,zapamiętaj :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Gratuluję blogu, zapału i całej związanej z tym systematyczności. Czasem tu zaglądam i coś mnie zainspiruję, fajna sprawa. Zrelaksuj się i nie sugeruj opinią reszty. Podoba mi się, że jesteśmy rówieśniczkami i mam podobna spojrzenie na niektóre sprawy. Może wstawisz na drugi blog jakiś przepis na świąteczne słodycze? ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Słuchaj, mogłabyś mi przypomnieć jaki masz aparat i obiektyw do niego? Rozglądam się z czymś porządnym, ale w miarę tanim. :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Anonimowy: Będą makowce i inne słodkości, ale niestety dopiero dzień, dwa przed wigilią.

    Sue: Sony Alpha 330, obiektyw 1,8/50mm

    OdpowiedzUsuń
  25. ostatnio mam wrażenie, że w internecie panuję jakaś nagonka na jedzenie... sama zmagałam się z zaburzeniami odżywiania i wiem jak to może rujnować życie, choroba zakłada klapki na oczy i nic się nie widzi, nie dostrzega... a porcję hym normalne, jak dla zdrowego człowieka... jedzenie to przyjemność, jemy tyle na ile mamy ochotę danego dnia... ważne żeby zachowac umiar i nie przesadzać ani w jedną ani w drugą stronę... po prostu jeść, smakować i żyć z uśmiechem. A te smutne chwile są, śmierć wpisana jest w życie i chcą nie chcąc trzeba się pogodzić, ale przychodzi to z czasem ... 3mam kciuki , uśmiechu i siły ... a komentarzami się nie przejmuj... sama kiedyś oceniałam ludzi przez to co i ile jedzą ... ale wiem, że to był błąd, bład co kosztował mnie wiele... jedz i ciesz sie tym :)

    OdpowiedzUsuń