Pół szklanki mleka zagotować z płatkami do wchłonięcia, potem rozmieszac budyń w drugiej połowie szklanki mleka i wlać do płatków. gotować do zgęstnienia;)
hej :) co zwykle jadasz na kolacje? jesz cos w ogóle czyopuszczasz ten posiłek? przestrzegasz zasady o białkowej kolacji czy jesz normalnie kanapki, miód, dżemy itp? jadasz drugie sniadania? co zazwyczaj? masz jakies pomysły, bo ja nie a niedługo do szkoły :( muszę codziennie jeść na sniadanie 400 kcal, na drugie i kolacje po 300 i nie mam pomysłu co zjadać- podpowiesz coś? co sama jesz? :) ile kcal , tak na oko, mają twoje posiłki w ciągu dnia? lub ogólnie ile zjadasz? :) przepraszam za tyle pytan ale jestem bardzo ciekawa :)
Jasny gwint, dziewczyno! Gdybym miała odpowiadać na każde to pytanie osobno, to chyba musiałby to być pełny artykuł ;) Przez pewien czas zamieszczałam jadłospisy tu: http://notideal.blogspot.com/, zajrzyj, może jakoś ci pomoże.
Hmm, z wpisu anonimowej wynika, że 'dietuje' na 1000kcal? Chyba, że obiad jeszcze się wlicza, ale nie jest o nim wspomniane...
Droga anonimowa, mam nadzieję, że się mylę, ale jeśli faktycznie jesteś na diecie 1000 (która jest wbrew pozorom megarestrykcyjna [!] i każdemu odradzam, choć... z drugiej strony lepsze to niż głodówki), przede wszystkim poszukaj sobie informacji w necie i lepiej zorganizuj te posiłki. Bo trzy (wymieniłaś tylko trzy, na tej informacji się opieram) to za mało, powinno być więcej i inaczej rozłożone kalorie.
Proponowałabym 1500 jeśli już koniecznie musisz się odchudzać, na pewno bezpieczniejsza i równie skuteczna (i na 1000 i na 1500 schudniesz raczej w takim samym tempie a nie będziesz mdleć z głodu i dorabiać się obsesji przeliczania każdej kalorii aby daj Bóg zmieścić się w limicie).
Podejrzewam też (z Twojego 'stylu' wypowiedzi - mam nadzieję że nie brzmi to ofensywnie ;), że jesteś w młodym wieku i prawdopodobnie dość zagubiona w temacie żywienia, bo inaczej nie miałabyś powodów by zasypywać Sylwię tego typu pytaniami.
Wchodzisz tu (jak i wiele innych podobnych Tobie anonimków), bo prawdopodobnie kręci Cię prezentowane tutaj przez Sylwię jedzenie - co tu dużo mówić, często jest niecodzienne, a zdjęcia tak apetyczne, że aż magiczne. Czytam wypowiedzi autorki, przeglądam wpisy i na tej podstawie mogę stwierdzić, że Sylwia na diecie nie jest, i nie liczy kalorii, ewentualnie szacuje. Więc skąd u diabła biorą się pomysły by pytać o jadłospis, najlepiej wykalkulowany z dokładnością co do 1 kcal - czy wy liczycie na to, że... co? Poda się wam gotową receptę na cudowne jedzenie Sylwii "obcięte kalorycznie", "beztłuszczowe", "odchudzające"? No bo sorry, to tak wygląda "ojej ojej, te placki/owsianka/kasza wyglądają tak ładnie, też takie chcę, ale niech Sylwia powie ile kalorii". Widać też, że nawet podstawowych informacji o żywieniu nie posiadacie, nie liczy się tak bardzo ilość kcal co jakość posiłków.
Przykre mi się wydaje, że taki fajny blog ze zdrowym podejściem przykuwa uwagę "niezdrowych" osób...
nie musisz na każde tylko tak ogólnie ;) chociaż o tej kolacji. myslałam żeby brac do szkoły jakieś jogurty z musli/ kanapki/ sałatki, ale z kolacja mam wiekszy problem, bo nie wiem czy pieczywo/musli itp są dobrym pomysłem... no i to spożycie kcal, jak ci sie rozkłada? zjadasz ok 1600?
nie, nie wliczam w to obiadu! jestem własnie na diecie 'tuczącej'. dziennie jem 1600-1700 kcal. mój obiad ma ok 600-8000 kcal. po prostu zastanawiam się jak rozłożyc ilość kcal dziennie i skład poszczególnych posiłaków (białko, węglowodany) by było w miare zdrowo! i tylko o to mi chodzi :) czy sniadanie 300-400kcal (kanapki), drugie 300 kcal, obiad 600-800, a kolacja 300 kcal jest ok?
Jem więcej niż 1600, przy mojej aktywności byłoby to dietą odchudzającą ;) Zresztą nie sądzę, żeby dla kogokolwiek była to dieta "tucząca". Sory, ale nie pomogę.
A ta dieta tucząca to z zalecenia lekarza, czy sama sobie ustaliłaś? Bo jednak dieta na przytycie trochę inaczej wygląda niż to, co opisujesz... (od 2000/dziennie i nieraz w górę...)
I nie, nie jest ok.
Zdrowo (czyli tak jak chcesz) zazwyczaj wygląda to tak: śniadanie - najbardziej kaloryczny posiłek dnia, II śn - to zależy od tego czy np. jesteś aktywna fizycznie - jeśli siedzisz w szkole to raczej lekkie, obiad na pewno kaloryczniejszy, kolacja znów lekka.
Jeśli operujesz 1700 kcal, to dobrze byłoby to rozłożyć tak... Śn: 500-600 II: 300 Ob: 500-600 Ko: 300
Kwestia śniadań: tu myślę, że każde Sylwiowe się nadają ;) na oko nie przekraczają 600kcal więc śmiało; najlepiej węgle+białko, czyli: owsianki (jeśli chcesz przytyć, to dobrym dodatkiem do nich będą banany, orzechy, suszone owoce), kaszki, koktajle, kanapki z wędliną czy serem, jajka itp. Śniadania do szkoły: kanapki jasne że mogą być, ale dla urozmaicenia warto np. wziąć sałatkę, owocową lub warzywną (można przygotować poprzedniego dnia i wziąć w plastykowym pojemniku), muesli z jogurtem, tosta czy inne wynalazki. Obiad, no to już wiadomo raczej. Przytycie: makaron, ryże, kasze, na słodko bądź słono, pierogi mogą być, leniwe itp. (choć jeśli jesteś przyzwyczajona do obiadów 800-kcal to może dalej tak jedz, rozbite na 2 posiłki: zupa + drugie? ale wtedy bilans będzie 1800-1900 oczywiście). Kolacja białkowa przy przytyciu to jakieś nieporozumienie; po co sobie zawracać tym głowę. To jest dobre dla odchudzających się albo ze słabą przemianą materii (bo niebiałkowa kolacja może im ciążyć długo na żołądku). Ja bym się tym nie przejmowała.
No, podsumowując: dla mnie to i tak dalej 'dieta' bo 1700 to takie w miarę normalne jedzenie.
normalność? pojęcie względne. a jeśli już je określamy normalna kobieta nie liczy kalorii na każdym kroku
skoro dziewczyna ma problem-dietetyk,rodzice, znajomi pomagający ułożyć to i owo! na wizażu są : Nasze Codzienne Jadłospisy gdzie są przykładowe jadłospisy na przytycie
mnie uczą, że dieta na przytycie sięga 3500 kcal... Oczywiście należy zwiększać liczbę kcal stopniowo (po ok 100-200 kcal / tydzień) , aż się dojdzie do tych 3500 ;)
do tej pory jadłam 1400 kcal i dużo ćwiczyłam, teraz nie robię nic i ustalono mi diete 1700. wolę narazie przeliczać, żeby być pewnym że nie jem mniej (więcej oczywiście mogę). poza tym uwielbiam gotowac i planowanie posiłków i ich przygotowywanie rozwinie moja pasje. Przyznam, że przepisy Sylwii na pewno mi sie przydadzą, zwłaszcza te na makaronirodzynka :) dodam ze chodzę do lekarza, psychiatry ale jadłospis mam sobie ustalić sama więc wolę się doradzić. narazie nie potrafię porzucić liczenia kcal (kto miał z tym problem wie ze to trudne), ale z czasem bedę się starała to porzucić. Po prostu wiem, że Sylwia w swoim czasie też przeliczała, nierozsądnie się odżywiałai iudało jej sie od tego uwolnić więc liczę że mi też to sie uda.
No tak, prawdziwe postne śniadanie ale jutro... Wesołych świąt wielkanocnych, tradycyjnie smacznego jajka i mokrego dyngusa życzy dla CIEBIE i dla całej rodzinki babcia z dziadkiem...
Ciekawe połączenie smaków, owsianka musiała być pyszna! <3 Ja uwielbiam ją w połączeniu z twarożkiem, a na górę winogrona i płatki migdałów. Mniam.
OdpowiedzUsuńwieki nie jadłam owsianki z ananasem. :)
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nigdy.;D
UsuńMuszę wypróbować.
ja również :D zrzuta na ananasa? :D
UsuńŚwietne owisiankowe rozpoczęcie dnia=) U mnie ciastowo z rana :D
OdpowiedzUsuńMusiała być boska : )
OdpowiedzUsuńOrzeszki ziemne w owsiance są pyszne :)
OdpowiedzUsuństęskniłam się za orzeszkami ziemnymi :)
OdpowiedzUsuńU mnie też dzisiaj owsianka. Pyszne dodatki;)
OdpowiedzUsuńale mam chęć na ananasa :).
OdpowiedzUsuńmniam <3
OdpowiedzUsuńWypasiona :) Stęskniłam się za owsianką, do nadrobienia :)
OdpowiedzUsuńnie ma jak owsianka;)
OdpowiedzUsuńa ja tęsknię za ananasem <3 muszę kupić po świętach ;D cudowne połączenie!
OdpowiedzUsuńPyszna owsianka..mniam. ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ananasa, ostatnio zajadałam się świeżym :).
OdpowiedzUsuńOrzeszki ziemne do owsianek dajesz niesolone? Bo chyba trudniej takie dostać.
Tak, niesolone. Są w Biedronce :D
Usuńale dawno nie jadłam ananasa:)
OdpowiedzUsuńzaciekawiły mnie te niesolone orzeszki z Biedronki, nie widziałam takich jeszcze :)
Zjadłabym sobie owsiankę z winogronami, ale niestety zawsze gdy jestem na zakupach to zapominam o nich. :(
OdpowiedzUsuńPyszna owsianka.;)
OdpowiedzUsuńJak robisz owsianki z budyniem to gotujesz w osobnych garnkach płatki i budyń, czy w jednym?:D
Pół szklanki mleka zagotować z płatkami do wchłonięcia, potem rozmieszac budyń w drugiej połowie szklanki mleka i wlać do płatków. gotować do zgęstnienia;)
UsuńJa robię nieco inaczej. Zapraszam na mojego bloga z przepisami: http://makaronirodzynka.blogspot.com/2011/07/budyn-w-owsiance.html
UsuńO to w sumie mi chodziło;)
Usuńhej :)
OdpowiedzUsuńco zwykle jadasz na kolacje? jesz cos w ogóle czyopuszczasz ten posiłek? przestrzegasz zasady o białkowej kolacji czy jesz normalnie kanapki, miód, dżemy itp? jadasz drugie sniadania? co zazwyczaj? masz jakies pomysły, bo ja nie a niedługo do szkoły :( muszę codziennie jeść na sniadanie 400 kcal, na drugie i kolacje po 300 i nie mam pomysłu co zjadać- podpowiesz coś? co sama jesz? :) ile kcal , tak na oko, mają twoje posiłki w ciągu dnia? lub ogólnie ile zjadasz? :) przepraszam za tyle pytan ale jestem bardzo ciekawa :)
Jasny gwint, dziewczyno! Gdybym miała odpowiadać na każde to pytanie osobno, to chyba musiałby to być pełny artykuł ;)
UsuńPrzez pewien czas zamieszczałam jadłospisy tu: http://notideal.blogspot.com/, zajrzyj, może jakoś ci pomoże.
porady dietetyczne piętro wyżej, klatka obok a i płatne na konto Sylwii :P
UsuńHmm, z wpisu anonimowej wynika, że 'dietuje' na 1000kcal? Chyba, że obiad jeszcze się wlicza, ale nie jest o nim wspomniane...
UsuńDroga anonimowa, mam nadzieję, że się mylę, ale jeśli faktycznie jesteś na diecie 1000 (która jest wbrew pozorom megarestrykcyjna [!] i każdemu odradzam, choć... z drugiej strony lepsze to niż głodówki), przede wszystkim poszukaj sobie informacji w necie i lepiej zorganizuj te posiłki. Bo trzy (wymieniłaś tylko trzy, na tej informacji się opieram) to za mało, powinno być więcej i inaczej rozłożone kalorie.
Proponowałabym 1500 jeśli już koniecznie musisz się odchudzać, na pewno bezpieczniejsza i równie skuteczna (i na 1000 i na 1500 schudniesz raczej w takim samym tempie a nie będziesz mdleć z głodu i dorabiać się obsesji przeliczania każdej kalorii aby daj Bóg zmieścić się w limicie).
Podejrzewam też (z Twojego 'stylu' wypowiedzi - mam nadzieję że nie brzmi to ofensywnie ;), że jesteś w młodym wieku i prawdopodobnie dość zagubiona w temacie żywienia, bo inaczej nie miałabyś powodów by zasypywać Sylwię tego typu pytaniami.
Wchodzisz tu (jak i wiele innych podobnych Tobie anonimków), bo prawdopodobnie kręci Cię prezentowane tutaj przez Sylwię jedzenie - co tu dużo mówić, często jest niecodzienne, a zdjęcia tak apetyczne, że aż magiczne. Czytam wypowiedzi autorki, przeglądam wpisy i na tej podstawie mogę stwierdzić, że Sylwia na diecie nie jest, i nie liczy kalorii, ewentualnie szacuje. Więc skąd u diabła biorą się pomysły by pytać o jadłospis, najlepiej wykalkulowany z dokładnością co do 1 kcal - czy wy liczycie na to, że... co? Poda się wam gotową receptę na cudowne jedzenie Sylwii "obcięte kalorycznie", "beztłuszczowe", "odchudzające"? No bo sorry, to tak wygląda "ojej ojej, te placki/owsianka/kasza wyglądają tak ładnie, też takie chcę, ale niech Sylwia powie ile kalorii". Widać też, że nawet podstawowych informacji o żywieniu nie posiadacie, nie liczy się tak bardzo ilość kcal co jakość posiłków.
Przykre mi się wydaje, że taki fajny blog ze zdrowym podejściem przykuwa uwagę "niezdrowych" osób...
nie musisz na każde tylko tak ogólnie ;)
Usuńchociaż o tej kolacji. myslałam żeby brac do szkoły jakieś jogurty z musli/ kanapki/ sałatki, ale z kolacja mam wiekszy problem, bo nie wiem czy pieczywo/musli itp są dobrym pomysłem... no i to spożycie kcal, jak ci sie rozkłada? zjadasz ok 1600?
nie, nie wliczam w to obiadu! jestem własnie na diecie 'tuczącej'. dziennie jem 1600-1700 kcal. mój obiad ma ok 600-8000 kcal. po prostu zastanawiam się jak rozłożyc ilość kcal dziennie i skład poszczególnych posiłaków (białko, węglowodany) by było w miare zdrowo! i tylko o to mi chodzi :) czy sniadanie 300-400kcal (kanapki), drugie 300 kcal, obiad 600-800, a kolacja 300 kcal jest ok?
UsuńJem więcej niż 1600, przy mojej aktywności byłoby to dietą odchudzającą ;) Zresztą nie sądzę, żeby dla kogokolwiek była to dieta "tucząca". Sory, ale nie pomogę.
UsuńA ta dieta tucząca to z zalecenia lekarza, czy sama sobie ustaliłaś? Bo jednak dieta na przytycie trochę inaczej wygląda niż to, co opisujesz... (od 2000/dziennie i nieraz w górę...)
UsuńI nie, nie jest ok.
Zdrowo (czyli tak jak chcesz) zazwyczaj wygląda to tak: śniadanie - najbardziej kaloryczny posiłek dnia, II śn - to zależy od tego czy np. jesteś aktywna fizycznie - jeśli siedzisz w szkole to raczej lekkie, obiad na pewno kaloryczniejszy, kolacja znów lekka.
Jeśli operujesz 1700 kcal, to dobrze byłoby to rozłożyć tak...
Śn: 500-600
II: 300
Ob: 500-600
Ko: 300
Kwestia śniadań: tu myślę, że każde Sylwiowe się nadają ;) na oko nie przekraczają 600kcal więc śmiało; najlepiej węgle+białko, czyli: owsianki (jeśli chcesz przytyć, to dobrym dodatkiem do nich będą banany, orzechy, suszone owoce), kaszki, koktajle, kanapki z wędliną czy serem, jajka itp.
Śniadania do szkoły: kanapki jasne że mogą być, ale dla urozmaicenia warto np. wziąć sałatkę, owocową lub warzywną (można przygotować poprzedniego dnia i wziąć w plastykowym pojemniku), muesli z jogurtem, tosta czy inne wynalazki.
Obiad, no to już wiadomo raczej. Przytycie: makaron, ryże, kasze, na słodko bądź słono, pierogi mogą być, leniwe itp. (choć jeśli jesteś przyzwyczajona do obiadów 800-kcal to może dalej tak jedz, rozbite na 2 posiłki: zupa + drugie? ale wtedy bilans będzie 1800-1900 oczywiście).
Kolacja białkowa przy przytyciu to jakieś nieporozumienie; po co sobie zawracać tym głowę. To jest dobre dla odchudzających się albo ze słabą przemianą materii (bo niebiałkowa kolacja może im ciążyć długo na żołądku). Ja bym się tym nie przejmowała.
No, podsumowując: dla mnie to i tak dalej 'dieta' bo 1700 to takie w miarę normalne jedzenie.
*miało być pod koniec, że ok. 2000 to normalne minimum na przytyciu of kors :)
UsuńNa przytycie to raczej 2300- 3000 tys.kalorii.
Usuń2000 tys. to normalna kobieta dziennie spożywa ok;)
normalność? pojęcie względne.
Usuńa jeśli już je określamy normalna kobieta nie liczy kalorii na każdym kroku
skoro dziewczyna ma problem-dietetyk,rodzice, znajomi pomagający ułożyć to i owo! na wizażu są : Nasze Codzienne Jadłospisy gdzie są przykładowe jadłospisy na przytycie
mnie uczą, że dieta na przytycie sięga 3500 kcal... Oczywiście należy zwiększać liczbę kcal stopniowo (po ok 100-200 kcal / tydzień) , aż się dojdzie do tych 3500 ;)
Usuńdo tej pory jadłam 1400 kcal i dużo ćwiczyłam, teraz nie robię nic i ustalono mi diete 1700. wolę narazie przeliczać, żeby być pewnym że nie jem mniej (więcej oczywiście mogę). poza tym uwielbiam gotowac i planowanie posiłków i ich przygotowywanie rozwinie moja pasje. Przyznam, że przepisy Sylwii na pewno mi sie przydadzą, zwłaszcza te na makaronirodzynka :) dodam ze chodzę do lekarza, psychiatry ale jadłospis mam sobie ustalić sama więc wolę się doradzić. narazie nie potrafię porzucić liczenia kcal (kto miał z tym problem wie ze to trudne), ale z czasem bedę się starała to porzucić. Po prostu wiem, że Sylwia w swoim czasie też przeliczała, nierozsądnie się odżywiałai iudało jej sie od tego uwolnić więc liczę że mi też to sie uda.
UsuńSuper śniadanko!
OdpowiedzUsuńWesołołych, pięknych i smacznych Świąt!
No tak, prawdziwe postne śniadanie ale jutro... Wesołych świąt wielkanocnych, tradycyjnie smacznego jajka i mokrego dyngusa życzy dla CIEBIE i dla całej rodzinki babcia z dziadkiem...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam babcię Sylwii, bo zauważyłam, że od jakiegoś czasu się wpisuje :) Prawdziwy skarb z tej Pani wnuczki :) Wesołych dla całej rodziny :)
Usuńojj pozdrawiamy! i uwielbiamy Panią za inspirowane Sylwii i przepisy :D
Usuńz takimi orzeszkami ziemnymi to...TAK! biorę w ciemno! :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam, jak słono chrupią w miękkiej i ciepłej owsiance, mmmm... :)
Sylwia miała niesolone:p
UsuńZ orzeszkami - super!!!
OdpowiedzUsuń