Pełnoziarnista bagietka z awokado, pomidorem, solą, sokiem z cytryny i sardynkami.
Whole wheat baguette with avocado, tomato, salt, lemon juice and sardines.
Jedni krytykują, drudzy pytają dlaczego tak mało do śniadań
dodaję epizodów ze swojego życia lub po prostu dłuższych wpisów na obojętny
temat. Czasem jednak to właśnie ten „obojętny temat” staje się trudny do
zreferowania. O czym mam poinformować? O tym, że znajomy facet może przebiec
w niedzielę terenowe 85km, a już w środku następnego tygodnia, choć lekko obolały,
wygrać inny bieg? O tym, że to właśnie ten sam człowiek zwrócił mi uwagę na
krótkie wpisy? i teraz pewnie uśmiecha się w duchu, że coś zdziałał. Stajesz się blogową gwiazdą…
A może o tym, że mimo niesłużącego mi upału, w czystym powietrzu, tak daleko od
spalin Górnego Śląska, z większą łatwością brnę na przód pod ogromne wzniesienia.
Chorwacja. Miałoby być morze i wylegiwanie na plaży, ale po, gdy lenistwo całkowicie mnie ogarnie, stawiam na podbiegi
i przyglądam się, wyróżniającym na tle zieleni, białym skałom. Przekonałam się,
że najbardziej lubię właśnie biegi
górskie, zaliczające się do tych, wymagających ode mnie czegoś więcej niż samego sunięcia po prostym asfalcie. Zamierzam się wypróbować w zawodach i to już w jak najbliższej przyszłości. Na razie jednak, po sielankowych widokach z Rogoznicy, przyszedł czas na stary Vrbnik z wyróżniającą się strzelistą wieżą na szczycie góry. Plus naprędce zjedzona trzy razy w ciągu dnia pizza, dziwnym trafem ani razu przeze mnie nie sfotografowana mimo, że aparat leżał tuż obok. Plus pierwsza w cyklu naleśnikowych sobót, sobota, o której zapomniałam (a przecież sama jestem organizatorką tej akcji). Chyba poddałam się temu klimatowi.
Chorwacja, to moje małe marzenie :)
OdpowiedzUsuńMogłabym stracić rachubę czasu, patrząc na te zdjęcia. ;) A w takich miejscach to zrozumiałe, że nie jest ważna jakaś naleśnikowa sobota. Jest milion ważniejszych rzeczy. :)
OdpowiedzUsuńkocham te Chorwackie widoki, aż chce się tam być, cudowne!
OdpowiedzUsuńa taką pysznie podaną bagietkę chętnie bym schrupała :)
Pyszne takie śniadanko! Aż chce się schrupać jedną kanapeczkę :)
OdpowiedzUsuńpiękna ta Chorwacja! wspaniałe widoki :)
OdpowiedzUsuńśniadanie pyszne; w dodatku w takim miejscu - musiało więc smakować obłędnie :)
Przede wszystkim: piękne widoki, nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym być teraz w Chorwacji i móc podziwiać takie na żywo... Podziwiam Cię za to biegowe samozaparcie, serio. Motywujesz do aktywności, o tak. I jeszcze coś, a mianowicie, kanapeczki pyszne, a przyjaciel skuteczny :)
OdpowiedzUsuńLovely photos!
OdpowiedzUsuńśniadanie pyszne choć ja dalej nie spróbowałam awokado ...
OdpowiedzUsuńmam taką samą bokserkę xD
OdpowiedzUsuńpiękne widoki :-)
OdpowiedzUsuńsardynki z awokado, mam mieszane uczucia ;p
OdpowiedzUsuńSardynki w sumie weszły tu improwizowane, bo rodzice przyszli rano z zakupów z dwiema puszeczkami. A że już awokado zaczęte (swoją drogą chorwacki z niego gigant), połączyłam. Polecam, bo było pyszne.
UsuńOstatnie ostatnie zdjęcie jest do zakochania :) Uwielbiam takie łódeczki.
OdpowiedzUsuńKurcze no, zaplanowałam sobie na jutro albo pojutrze kanapki z awokado i pomidorem, bo jeszcze mi nie zmiękło wystarczająco na dzisiaj, a te są u Ciebie ;)
nic dziwnego, że poddałaś się takiemu klimatowi, nawet te zdjęcia są nim przesiąknięte:) ale to dobrze, czasami trzeba oderwac się od rzeczywistości:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia .Wypoczywaj
OdpowiedzUsuńPrzepiękne widoki! :)
OdpowiedzUsuńPiękne widoki tam masz, pozazdrościć :) Odpoczywaj.
OdpowiedzUsuńnie martw się, na wakacjach sobota jest codziennie nietrudno się pomylić ;))) pisz jak Ci w duszy gra, nikogo nie obrażasz, a wloność jednego człowieka kończy sie tam gdzie zaczyna wolność drugiego. Ty tej graicy nie przekraczasz, z kolei co niektórzy komentujący, z całym szacunkeim, ale niestety tak. Twój blog, Twoje przemyślenia, śniadania, humory. Działaj i biegaj jak Ci się podoba :) Osobiscie przyznaje, czasem notki czytam, innym razem nie. tez zalezy od czasu, nastroju, czasem zdjęc itd.Jestes jedyna w swoiom rodzaju i tyle :) i nikomu nic do tego, poki ich przestrzeni nnei naruszasz, czyż nie? x
OdpowiedzUsuńTaki bieg w górach musi być o wiele ciekawszy niż taki prosty asfalt :)
OdpowiedzUsuńprzyjemnie jest patrzeć jak ludzie mają pasję.
Zazdraszczam :P widoków;)
OdpowiedzUsuńŚliczne widoki i pyszne śniadanie, czego chcieć więcej :)
OdpowiedzUsuńTez bym poddała się klimatowi- piękne zdjęcia. Kocham Chorwację za ta wodę, skały i wąskie uliczki <3
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100% z komentarzem Kate, że jesteś jedyna w swoim rodzaju. Wspaniałe widoki i smaczne śniadanie na fajnej tacy...
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia z Chorwacji;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twojego bloga i śniadanka ;9 eż byłam w Chorwacji w te wakacje. Z jakiej miejscowości są te zdjęcia? przypominają mi Primostein, ale mam wżtpliwości
OdpowiedzUsuńTo Vrbnik :)
Usuń