Strony

.538.

 Budyniowe naleśniki z masłem orzechowym, serkiem wiejskim i jabłkiem.
Custard powder crepes with peanut butter, cottage cheese and apple.


Po biegach w Chorwacji nie sądziłam, że zaskoczy mnie Polski upał, a po chorwackim jedzeniu nie sądziłam, że zastanie mnie spadek na centymetrze. Teraz zabrałam w teren za mało wody - jednoznaczne z wypociłam za dużo. Liczyłam na utęsknione i od dawna kojarzące się z wyjątkowymi momentami, skakanie przez kałuże, na bieg w ciepłym deszczu. Padać zaczęło przed północą.
Jeszcze po północy siedzę przy komputerze po kolei odwiedzając, wydawałoby się, całe wieki, nie przeglądane blogi. W międzyczasie po raz enty słucham na zmianę dwóch utworów, które tak idealnie wpasowały się do mojej skomplikowanej rzeczywistości. Naprzeciw siedzi obca osoba, patrzy na mnie zza odbijającego się w mroku szyby światła. Uśmiechnęła się. Zaczynam ją lubić. Nazywa się slyvvia, jest optymistką, kiedyś istniała tylko wirtualnie.

55 komentarzy:

  1. Budyniowe naleśniki koniecznie na liście do zrobienia ;).

    OdpowiedzUsuń
  2. Naleśniki z ulubionymi dodatkami... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Życzę smacznego i miłego dnia...

    OdpowiedzUsuń
  4. I czemóż mi nigdy nie chcą wyjść naleśniki...

    OdpowiedzUsuń
  5. twoje naleśniczki zawsze takie smaczne ! pyszny początek dnia ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę takie w końcu zrobić.:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Budyniowe naleśniki to jedne z najlepszych. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie miałabyś okazję pobiegać w deszczu, bo pojawił się już wcześniej. Za to dzisiaj już pewnie u ciebie również nie ma co narzekać na upały.;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Naleśniki przepyszne :) Fajnie wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie też takim rezultatem zawsze zaskakiwały wakacje w Chorwacji. A teraz, od jakichś 3 lat, centymetr ani myśli się ruszać ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. miałam robić dzisiaj budyniowe :P teraz mam ochotę, pyszne :)
    świetny ten brzuch! :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Zaintrygowały mnie Twoje słowa... Piszesz ciekawie i emocjonalnie, słowa łapią za serce. Czytając każde zdanie po raz drugi wynajduję w nim nowy sens i głęboko ukryte "drugie dno". Kiedyś, zdjęcia śniadań były tylko obrazkami ładnie przyrządzonych dań. Dziś, dzięki Twoim przemyśleniom, to jedzenie jest tylko dodatkiem do treści. I to czyni ten blog wyjątkowym :)

    PS A naleśniki wydają się być niesamowicie smaczne! Przygarnęłabym takie w wersji wegańskiej :)

    OdpowiedzUsuń
  13. dobre śniadanie, dobre wakacje i świetne efekty tego wszystkiego jak widać:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wyglądają cudnie. Przepis jest gdzieś u Ciebie na blogu?
    Ślicznie wyglądasz na zdjęciu, grunt to dobre nastawienie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobiłam z tego przepisu: http://bakeandtaste.blogspot.com/2011/09/budyniowe-nalesniki.html

      Mąkę dałam orkiszową pełnoziarnistą, a budyniu 2 płaskie łyżki - czekoladowego.

      Usuń
  15. Uwielbiam jabłka...
    Uwielbiam masło orzechowe...
    Uwielbiam naleśniki...
    Uwielbiam Twój blog:>

    OdpowiedzUsuń
  16. Bliss ma rację, grunt to nastawienie:) dobrze, że ten optymizm przeniosłaś ze świata wirtualnego do realnego:)
    zapraszam do mnie, kałuż u mnie pod dostatkiem^^ w zamian poproszę takie naleśniki:D

    OdpowiedzUsuń
  17. o, jak się robi budyniowe naleśniki? :)
    bardzo ładnie wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobiłam z tego przepisu: http://bakeandtaste.blogspot.com/2011/09/budyniowe-nalesniki.html

      Mąkę dałam orkiszową pełnoziarnistą, a budyniu 2 płaskie łyżki - czekoladowego.

      Usuń
  18. Czasem przychodzi taki czas, że przestajemy izolować kilka naszych "ja" i łączymy je w całość, to dobre. Najważniejsze, to być sobą!

    OdpowiedzUsuń
  19. Porywam tego z masełkiem! :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Niedawno zrobiłam pierwszy raz takie naleśniki z budyniem, ale kakaowych nie jadłam :) Spadek na centymetrze ? Nie wiem dlaczego tak jest, ale ja po podroży często chudnę.

    OdpowiedzUsuń
  21. O, i u Ciebie dziś ciemne naleśniki :)
    Dawno nie robiłam budyniowych. Z masełkiem, mmm... ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Fajnie, ze ta osoba nie istnieje juz tylko wirtualnie. Sliczna masz figure :)
    A budyniowych nalesnikow nigdy nie jadlam.. jesli smakuja tak jak wygladaja, to mam czego zalowac :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Sylwia optymistka - dobrze brzmi! :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Takie naleśniki mogę jeść codziennie :D

    OdpowiedzUsuń
  25. najważniejsze to zaakceptować i polubić siebie...
    śniadanie wyborne :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja również wróciłam z wyjazdu i mam wrażenie, że jestem trochę lżejsza.... niestety śniadania miałam w ośrodku wypoczynkowym i średnio mi pasowały.. to pewnie dlatego. :)
    Jak to możliwe, że ja jeszcze nigdy nie próbowałam tego masła orzechowego. Wszędzie o nim czytam i widzę , że to niezły fenomen.

    Pozdrawiam : )

    OdpowiedzUsuń
  27. Pięknie wyglądaszxD
    A śniadanko.. niebo w gębie<3

    OdpowiedzUsuń
  28. Twoje wpisy zawsze dają do myślenia...bardzo je lubię : ) odwiedzanie Twojego bloga to przyjemność - trzymaj tak dalej!
    a śniadanie - kuszące : D

    OdpowiedzUsuń
  29. świetne naleśniki,budyń mogłabym jeść całymi dniami :D

    OdpowiedzUsuń
  30. naleśnik z masłem orzechowym mnie powala :d
    wygląda wprost .... brak słów !
    obłęd ;p

    OdpowiedzUsuń
  31. I to masło uciekające z naleśnika<3

    OdpowiedzUsuń
  32. Można prosić dzisiejszy jadłospis?

    Zuzia

    OdpowiedzUsuń
  33. ale zgrabne udka ;).
    naleśniki cudne!

    OdpowiedzUsuń
  34. Dawno nie jadłam naleśników, a Twoje z pewności by mi posmakowały :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Naleśniki wyglądają nieziemsko. I te wszystkie cudne dodatki...Dawno nie robiłam naleśników, ale za to średnio raz na 2 dni robię pancakes;) A tak poza tym to masz świetną figurę;) Można wiedzieć ile masz cm w udach?
    Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) 49,5 obecnie.

      Usuń
    2. strasznie mało jak na Twój wzrost...

      Usuń
    3. Mam 166, więc nie sądzę.

      Usuń
    4. jeśli dobrze pamiętam, to parę tygodni temu było 51? myślisz, że spada dzięki bieganiu? łydki też spadają?

      Usuń
    5. Myślę, że dzięki bieganiu. Waga najprawdopodobniej taka sama lub większa, a łydki praktycznie stoją w miejscu.

      Usuń
    6. przepraszam bardzo, że się wtrącę ale Anonimowy kolega/koleżanka mówią, że Sylwia ma mało cm w udach przy swoim wzroście. myślę że nie ma mało cm bo ja mam 184 cm a moje uda mierzą 50cm.

      Usuń
    7. to musisz wyglądać jak szkielet...!:/

      Usuń
    8. właśnie nie. ważę 70kg mam 70cm w talii i w biodrach około 87cm ;)

      Usuń
    9. To masz po prostu nieproporcjonalnie chude nogi w stosunku do reszty ciała :]

      Usuń
  36. weszłam na twojego bloga z jadłospisem i jestem pod wrażeniem że jesz tak dużo a jesteś tak szczupła. jak ty to robisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dużo? przy takiej aktywności fizycznej myślę że Sylwia nie może powiedzieć że je dużo, mogłaby nawet więcej. W jej wieku ma zapotrzebowanie na 2000 kcal a uprawiając sport jeszcze więcej. Poza tym ma dobrze działający metabolizm i je zdrowo więc raczej nie ma szans na prztycie.

      Usuń
    2. Masz rację, jem ponad 2000kcal. Postawiłam na rozruch metabolizmu i mimo dawnego męczenia organizmu dietą poniżej tysiąca, mogę teraz jeść tyle.

      Usuń
    3. nie boisz się że przybierzesz na wadze? jak udało ci się tak nagle przejść z wycieńczajacej diety na taką powyżej 2000kcal nie tyjąc przy tym? liczysz kalorie?

      Usuń
    4. zdrowe podejście :) na sarość sobie zostawmy ograniczanie kalorii, wtedy i nasz metabolizm siądzie. teraz wcinajmy ile chcemy :D

      Usuń
    5. Nie po to mamy życie, by martwić się o przytycie ^^
      Podliczam czasami orientacyjnie.

      Usuń
  37. Często zaczęłam się spotykać z masłem orzechowym w przepisach. Kupiłam sobie słoik i automatycznie się uzależniłam ! Mimo diety (może nie diety ale zdrowego odżywiania) zjadłam cały słoik w dwa dni!!!

    OdpowiedzUsuń
  38. Mam nadzieję, że kiedyś będę mogła powiedzieć to samo co Ty. Zobaczyć w lustrze dziewczynę i pomyśleć, że ta osoba jest naprawdę szczęśliwa. Póki co pracuję nad tym, i myślę, że też udaje zbliżyć mi się powoli do celu. A śniadanko to bajka ;)

    OdpowiedzUsuń