biszkoptowy omlet owsiany z musem jagodowym, borówką amerykańską i masłem kokosowym, zielona herbata
sponge oatmeal omelette with blueberries jam, blueberries and coconut butter, green tea
Omlet zrobiłam dokładnie z przepisu na omlet biszkoptowy (tu link), tylko zamiast mąki użyłam mieszanki od firmy Sante. Podobno na racuchy, ale tu też się świetnie sprawdza.
W tym miesiącu przez kontuzję biegać byłam w stanie tylko dwa ostatnie tygodnie, a i tak niesatysfakcjonującą ilość kilometrów. Stąd spadek, kilka ominiętych startów, lenistwo i częściowe zmęczenie materiału. Uratowało mnie jeżdżenie rowerem do miasta przez większość październikowych dni. Chyba pierwszy raz w życiu zrobiłam 250km w ciągu miesiąca. Wiem, że jakaś przeogromna wartość to nie jest, ale dla rehabilitacji kolana i człowieka, który nie przepada za jazdą na rowerze, to już sukces. Nie, raczej nie chodzi o to, że nie lubię jazdy na rowerze, nie lubię otaczających mnie z każdej strony pagórków. Gdziekolwiek bym się nie ruszyła, tam gdzieś będę zjeżdżała z dużych górek, a potem musiała pod nie wjeżdżać. No cóż, na brak podbiegów przynajmniej nie mam co narzekać, bo tu akurat lubię.
JA z tej mieszanki zrobiłam racuchy kakaowe :D A o omlecie nie pomyślałam :)
OdpowiedzUsuńZ firmy Sante widziałam już chyba wszystko, ale na tak a mieszankę się jeszcze nie natknęłam. Muszę dokładniej poszukać i zrobić sobie takiego omleta.. :)
OdpowiedzUsuńI tak Cię podziwiam, że masz taką pasję do tego co robisz. Sport to zdrowie i Ja również jestem tego zdania!
Świetny pomysł! Omlet wygląda przesmacznie :)
OdpowiedzUsuńdziś próbowałam Twojego przepisu na omlet biszkoptowy i był przepyszny! tak więc koniecznie muszę spróbować i owsianego;)
OdpowiedzUsuńJaki grubas ♥
OdpowiedzUsuńSzkoda, że mi takie nie wychodzą :P
Borówki <3
Podziwiać tylko za te sportowe osiągnięcia - 250 km ;) wow. Fajny ten onlecik, chyba też skuszę się na sante ;)
OdpowiedzUsuńtaki budyniowy omlecior musi być smaczny , i ten krem <3
OdpowiedzUsuńomlet wygląda pięknie :)
OdpowiedzUsuńahh podsumowania... tylko mi się wydaje, że te miesiące uciekają tak szybko ?
podziwiam Cię za Twój zapał i świetne wyniki ! no, i oczywiście świetne śniadania ! :P
OdpowiedzUsuńTo pierwsze zdjęcie-zakochałam się ;D
OdpowiedzUsuńWidzę, że się zgrałyśmy dziś z omletami ;) Nawet mój przepis jest prawie identyczny :) Ciekawie się prezentuje Twoje podsumowanie, akurat ja jazdę na rowerze uwielbiam i gdybym mogła to pokonywałabym codziennie masę kilometrów :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystko, co z borówkami. :D
OdpowiedzUsuńSkoro już zareklamowałaś ten produkt, to powiedz, w jakich proporcjach są zmielone płatki owsiane (czy mąka owsiana?) do zwykłej/pełnoziarnistej mąki? Czy sama owsiana jest? ;)
OdpowiedzUsuńDawno nie jadłam omleta, dzięki za przypomnienie :)
Żeby nie było, nikt mi za tą reklamę nie zapłacił, a też mieszankę tą kupiłam sama ;) 41% otręby owsiane, a reszta to mąka pszenna, trochę cukru waniliowego, soli i rodzynek.
Usuńplanowałam kupić te racuchy z Sante, ale jakoś wydaje mi się, że swoje lepsze- ale spróbować muszę!
OdpowiedzUsuńa Omlet... mmmm!
o, ta mieszanka rzeczywiście może się i nadac do omletów, nie pomyślałam o tym:)
OdpowiedzUsuńdodatki dodałaś rewelacyjne, borówki, jagody i jeszcze masło kokosowe, mniam<3
omlet! magia! omomomomooo :)
OdpowiedzUsuńApetycznie :)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się dodatki do tego omleta :D
OdpowiedzUsuńhej chcialam zrobic twoja pieczona owsianke.
OdpowiedzUsuńczy moge zamiast naczynia zaroodpornego ktorego nie mam zrobic ja w malym garnuszku i wlozyc do piekarnika ? czy cos sie stac moze?
Ja zrobiłam w menaszce brata ;) Może być garnuszek, ważne by nie było plastikowych elementów.
Usuńa piotej się kiedyś śmiał, że jem kupne racuchy. :D a tu proszę, i takie można kupić.
OdpowiedzUsuńkupne? Hm.. jakoś zawsze mam obawę przed tą chemią, ale Satne zazwyczaj się jej wystrzega.
OdpowiedzUsuńAle placuszki meeega <3
Skąd to masło kokosowe ? dla mnie nowość i omlet pięknie się prezentuję . Własnie piekę Twoją pieczoną owsiankę : )
OdpowiedzUsuńTo zmiksowane do powstania masła wiórki kokosowe. Sama robiłam.
Usuńserio??? wow, super pomysł! z migdałami też próbowałaś? :)
Usuńmiksujesz tyle ile potrzebujesz, czy większą ilość a potem przechowujesz w słoiku? :)
Większą ilość. W słoiku może stać długo. Migdałowe też robiłam, ale niezbyt mi posmakowało.
UsuńMyślisz, że uda się w młynku do kawy (takim takim wiekowym:P) zmiksować?
Usuń250 km na rowerze bo miałaś kontuzje, dziewczyno genialny wynik :)
Nie próbowałam, ale gdzieś czytałam, że da się robić w młynku masło orzechowe, więc i to powinno wyjść :)
UsuńMasło kokosowe? Intrygujesz. Wygląda przepysznie! Mam ochotę na omleta :)
OdpowiedzUsuńSprawdź proszę pocztę
OdpowiedzUsuńAle puchaty omlet:-)
OdpowiedzUsuńi tak masz super forme ;)
OdpowiedzUsuńTwój blog jest najlepszym śniadaniowcem w całej blogsferze! genialnej jakości zdjęcia, pyszne i zdrowe inspiracje. Tylko u Ciebie i u Piotrka można wyczuć brak ED, anorektycznego podejścia do jedzenia. U większości porcje głodowe, czekoladka wydzielana na sztuki, a kawałek ciasta najchętniej jedzony byłby przez pięć kolejnych śniadań. Na wasze blogi zawsze wchodzę i coś mnie zaskakuje w każdym wpisie. Trzymaj tak dalej. Wierna i stała czytelniczka;)
OdpowiedzUsuńomlet bardzo zachęcający:)
OdpowiedzUsuńco do biegania - sama dużo biegam, ale nigdy nie poświęcałam czasu na pozbieranie tego, ile np. przebiegłam danego miesiąca, podziwiam za chęć analizowania swoich wyników:)
taki omlet to pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńŚwietny omlet i bardzo ładne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńsmakowicie;)
OdpowiedzUsuń