Strony

.661. Forerunner 405 i Adidas Galaxy

Obiecałam o butach, obiecałam o Garminie. Tak więc dzisiaj trochę strony technicznej.
Na pierwszy ogień niech pójdzie Garmin Forerunner 405 (u mnie wersja HR Premium z nowszym modelem monitora tętna). Nie wiem czy moja opinia może w jakikolwiek sposób kierunkować zakup, bo jest to mój pierwszy biegowy zegarek. Postaram się jednak przedstawić przynajmniej pobieżną recenzję. Najpierw należy wziąć pod uwagę fakt, że Garmin to firma produkujące przede wszystkim urządzenia nawigacyjne, więc duży nacisk kładzie na dokładność wbudowanego w zegarku GPS. Wcześniej korzystałam z aplikacji Endomondo w telefonie i np. trasę Biegu na Jaworzynie Krynickiej, mierzącą około 8km, telefon uznał za 4km. Nie brał on pod uwagę przewyższenia, a raczej wskazywał ile ono wynosiło, ale nie przeliczał tego na km przebyte w poziomie. Zegarek pokazuje wartości o wiele bardziej prawdopodobne ;) Nie wiem jak poradził by sobie na Jaworzynie (trzeba to sprawdzić), ale patrząc na wiele testów w internecie i magazynie Runners, Garmin wygrywa z innymi (tu jego recenzja ze stony bieganie.pl). Typ danych wyświetlanych na ekranie podczas treningu można dowolnie modyfikować. Ja korzystam najczęściej z średniego tempa, dystansu i czasu całego biegu. Wad urządzenia nie zauważam. Zarówno szybkie odnajdywanie i nie gubienie sygnału satelitów jak i dokładność czujnika tętna można uznać za jego duże atuty. Podsumowania i satelitarne mapy treningów od razu można zgrać do komputera (pomaga w tym dołączony do zegarka bezprzewodowy interfejs USB) i przeglądać w programie Training Center. Na kobiecej ręce nie sprawia wrażenia dużej "cegły", jak to było z jego poprzednikiem Forerunnerem 305, którego miałam okazję przymierzyć. Może więc udawać zwykły zegarek, dopóki na jego dotykowym pierścieniu nie włączymy opcji TRENING i nie ruszymy w teren.
 
Adidas Galaxy Incision Run kupiłam z myślą o biegach w lesie i polach (tego u mnie sporo, szczególnie latem i jesienią) i w górach (tych biegów mam niedosyt i chcę chcę chcę ich więcej w przyszłym roku). Buty przetestowane też na śniegu. Lekkie, dobrze trzymają stopę i zapobiegają skręceniu w trudnych warunkach. Nic tylko ruszać na bezdroża.


owsianka z jabłkiem, suszonymi owocami, migdałami i mlekiem
oatmeal with apple, dried fruits, almonds and milk

Przed świętami stwierdziłam, że nie będę na święta kupowała mleka sojowego, bo nie będzie w tym czasie miejsca na owsianki. Dzisiaj jednak niczego nie brakowało mi bardziej od lekkiego, dla mnie tradycyjnego, śniadania z gotowanym jabłkiem i szczyptą cynamonu. Podziękuję makowcom, moczce, czekoladowej krajance, pierogom, kapuście, rybom, jarzynowej sałatce i sernikowi. Świąteczny przesyt nie jest zły, gdyby jednak trwał choć odrobinę dłużej, umarłabym z przejedzenia. W tym momencie przydałoby się roślinne mleko, o wiele bardziej smakują mi owsianki na nim przygotowane. Tymczasem gęste owsiane na wodzie i symboliczne krowie na wierzch. Mój żołądek chce odpoczynku. A jak u was?

29 komentarzy:

  1. Buty są ciekawe, podoba mi się ich kolorystyka i ogólny wygląd. Na specjalnych ich funkcjach się nie będę wypowiadać, no bo z bieganiem akurat nie mam wiele do czynienia (oprócz wakacyjnych 30-minutowych przebieżkach wieczorem wśród pół)

    oj Sylwia w związku tym ostatnim akapitem mogę się zgodzić z Tobą w 100%, chyba trochę przeceniłam swoje możliwości co do świąt, dlatego też wracam do prostych śniadań, które zaspokoją mój żołądek, a nie oko obserwatorów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z przejedzeniem u mnie tak samo. Nawet najbardziej wypasiona (wcześniej) wersja owsianki ( masło orzechowe + banan+ bakalie), to teraz moje najlżejsze II śniadanie.
    Niestety, na ogólne uczucie lekkości trzeba jeszcze poczekać...kilka dni :) Aż zjemy świąteczny zapas.

    OdpowiedzUsuń
  3. Moj zoladek tez chce odpoczynku i dlatego mialam dzisiaj owsiankę z mlekiem migdałowym ;) Miła odmiana ;)
    Ojj, zazdroszczę zegarka i butów ;))

    niezalogowana Lauren

    OdpowiedzUsuń
  4. to miłego biegania z takim super sprzętem! ciekawa jestem wrażeń z tego jak spisuje się Garmin:) buty super - przełaj będzie Twój:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przydałby mi się taki biegowy zegarek, ale na razie mogę tylko pomarzyć.^^
    Ja również czuję się przejedzona, zwłaszcza po dniu spędzonym u babci.:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, mój żołądek również błaga o odpoczynek więc słucham się jego i stawiam na lekkie jedzenie jak na razie. Pomimo pysznych sałatek w lodówce.

    W takim razie widzę, że sprzęt do biegania masz więc miłych treningów. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mój wręcz przeciwnie. Pełnię rolę "dojadacza" świątecznych wyrobów. Wszelkie krokiety, pierożki i rybki trafiają na mój talerz. Może to dlatego, że przez długi czas sama dbałam o swoją kuchnię i nie miałam talerza podstawionego pod nos, tak teraz korzystam.
    Swoją drogą uwielbiam te trzy dni w roku. Nie ograniczam się w najmniejszym stopniu i próbuję wszystkiego, co popadnie. Chwilami nachodzi mnie myśl, co zobaczę na wadze po świętach, ale chyba większej różnicy mi to nie zrobi, zwłaszcza ze względu na moją niewielką niedowagę.
    Właśnie jestem po kolejnym, rodzinnym śniadanku. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super recenzja, bardzo przydatna, bo rozglądam się za takim cudem :)
    Taką owsianką bym nie pogardziła, po świątecznym przesyceniu jak znalazł :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dojadłam ostatni kawał sernikobrownie z kajmakiem i masełem orzechowym, babcinej szarlotki i makowca- i mam słodyczy dosyć, wszelkich ryb itp.
    Moja cera wygląda okropnie!xP

    OdpowiedzUsuń
  10. Butów zazdroszczę ; ). Biegasz zimą normalnie, jak kazda inna pora roku ? ; >

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aktualnie mniej niż latem, bo jestem po kontuzji, ale niedługo się to zmieni. Staram się 4 razy w tygodniu, czasami któryś bieg jest na bieżni.

      Usuń
  11. ja już dzisiaj wracam do normalnego jedzenia, bo żołądek woła o odpoczynek od świątecznych potraw- szczególnie po połowie makowca którą zafundowałam mu wczoraj późnym wieczorem, bo mi się zachciało :P więc u mnie też dziś na śniadanie owsianka. na obiad pewnie będzie coś z Wigilii, bo dużo rzeczy jeszcze zostało. ale zamiast ciast będę przekąszać mandarynki- też świątecznie, ale lżej. więc tak pół na pół.
    fajne prezenty, najważniejsze że sprawiły Tobie radość i będą przydatne. a można spytać co Ty podarowałaś bliskim pod choinkę?;)

    OdpowiedzUsuń
  12. a ja wprost przeciwnie mogę jeść bez konca, w ogole nie czuje sie przejedzona. Po wigilii byłam wręcz głodna, a malo nie zjadłam ;) może to przez to ze co dzin jem ponad 2000 kcal a moja rodzina aż tak duzo czasu przy stole nie spędza ;))

    OdpowiedzUsuń
  13. Do butów i zegarka się nie odniosę, bo się nie znam, ale na pewno z profesjonalnym sprzętem biega się dużo przyjemniej :)

    Stęskniłam się za owsianką przez te kilka dni, zwłaszcza taką zimową z bakaliami i jabłkiem. Świąteczne potrawy są pyszne i uwielbiam je, ale niestety trochę za ciężkie dla mojego żołądka, dlatego z ulgą wracam dziś do codziennego jedzenia, niech rodzina dojada pozostałości ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajny zegarek, nie tylko do biegania :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Owsianeczka dobra na wszystko :) Super prezenty! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo mnie zachecilas do zakupy tym wpisem! Jestem tylko ciekawa, co z dotykowa obrecza? Czy dziala przez rekawiczki? Zacina sie, sama przestawia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Działa dobrze, chociaż musiałam się do niej przyzwyczaić. Przez rękawiczki nie reaguje. Jest opcja szybkiego zablokowania dotykowej obręczy, więc nie ma problemów z niechcianym jej przestawianiem.

      Usuń
    2. Mysle, ze nam jest i tak prosciej, bo mamy dotykowe telefony :) ale do wszystkiego mozna sie przyzwyczaic, juz chyba wiem, co kupie na 18stke :) przejzalam miliony zegarkow i mialam prawdziwy metlik w glowie, dzieki Tobie, troche sie poukladalo, bo wolalam miec recenzje od kogos, kogo znam :) tak po prostu.

      Usuń
    3. Jest jeszcze model 610, ale to już trochę inna półka cenowa. Ja sam mam prostego 110 (tylko dystans i tempo) i też jestem bardzo zadowolony.

      Usuń
  17. Świetny sprzęt, ja póki co nie jestem w stanie wykonać więcej niż spacer. Narobiłyśmy z mamą zdecydowanie za dużo jedzenia i pewnie jeszcze przez kilka dni będziemy się raczyć wigilijnymi daniami. Tym bardziej, że gdziekolwiek się człowiek ruszy, kogokolwiek odwiedzić wszędzie to samo, stoły pękające pod nadmiarem wigilijnych smakołyków. :D Jutro jednak mimo wszystko rano zaserwuję sobie namiastkę mojego regularnego dnia. Może jakaś owsianka, a następnie basen. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Co za dużo to nie zdrowo. Nawet największym smakoszom może się wszystko przejeść ;). Zazdroszczę butów.

    OdpowiedzUsuń
  19. Mój również. Chociaż miło dostawać jedzenie pod nos i nie musieć go sobie robić po uprzednich zakupach na szybko :)
    Dzisiaj już owoce, wiadro kawy, serek wiejski, zwyczajne kanapki kolacyjne ♥ pyszności

    OdpowiedzUsuń
  20. ja tam sie na szczęście nie przejadłam w święta ,ale było pysznie ! mam jeszcze pare potraw ...
    owsianka przepyszna - lubie te kompozycje ;d

    OdpowiedzUsuń
  21. cześć, zostałaś przeze mnie nominowana do liebster blog! mam nadzieję, że znajdziesz chwilę, by odpowiedzieć na pytania. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja przez te świąteczne dni codziennie jem rano owsianki, jakoś wyjątkowo mnie naszło.
    Buty bardzo mi się podobają. A o Garminach sporo czytałam, ale niestety ceny zegarków zwykle zaczynają się od pięciu stów.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ten zegarek jest świetny. Gdzie go można kupić i ile ( chociaż mniej więcej) kosztuje? Bardzo mi zależy na odpowiedzi, bo w prawdzie dopiero zaczynam swoją przygodę z bieganiem, ale myślę o tym na poważnie a nie mam jak mierzyć swoich postępów. Nie ma mowy nawet o używaniu żadnej apilkacji w telefonie ( mój telefon to porażka, ciągle się psuje :( ) Z góry dziękuję za odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za wersję z paskiem pomiaru tętna zapłaciłam 960zł na allegro.

      Usuń
  24. Ten zegarek jest naprawdę świetny. Jestem zadowolona i umiem go obsługiwać :D (a mam problem z kożystaniem z technologicznych gadżetów). Niemały wydatek, ale warto. Wszystko cudownie, tylko szkoda, że teraz jestem kompetnie spłukana... Cieszę się, że nie wydałam pieniędzy, które zbierałam od małego :) To był dobry wydatek.

    OdpowiedzUsuń