Osiemset to podobno dużo, ale patrząc na te wszystkie śniadania z perspektywy czasu, nie zaskakują mnie swoim ogromem (miałam wystarczająco dużo czasu, żeby się do nich przyzwyczaić i przyzwyczaić moją rodzinę do latania z aparatem koło jedzenia). Z drugiej zaś strony, w chwilach zwątpienia i braku inspiracji wchodzę w archiwum wpisów. Wystarczy zmienić odrobinę, by stworzyć coś zupełnie nowego. I tak, z osiemsetnym śniadaniem na karku, popadłam w pewnego rodzaju stan zawieszenia pomiędzy wielkim pragnieniem zrobienia czegoś odkrywczego a letargiem braku natchnienia. Nawet entuzjastyczne otwieranie szafek i internetowych zakładek niewiele dało.
I tak, dotarłam do
tego wytworu z komosy ryżowej (quinoa), swoją drogą równie dobrze powinien wyjść z inną kaszą. Na wytrawnie, bo słodyczy i tak już tu dużo. Takie na przykład
domowe krówkowe ciacho z migdałami i słonecznikiem, zjedzone w oczekiwaniu na właściwe śniadanie.
jajeczne muffiny z quinoa, warzywami i serem, jabłko
cheese veggie quinoa muffins, apple
Polecam te muffiny gorąco.
Plan treningowy jest i nogi robią się posłuszne, za dwa tygodnie start w półmaratonie, za miesiąc dwa. Jutro o tym, jak to zostało nazwane, surwiwalowym biegu żorskim. W ogniu, deszczu i ciemności :) Dobijamy do kolejnych ośmiuset śniadań?
a gdzie podziękowania dla mnie, że pomagałam w poszukiwaniach ? coo xD :D
OdpowiedzUsuńwyszły Ci na prawdę wspaniałe :D
i już się nie mogę doczekać jednego z tych półmaratonów
DZIĘKI DZIĘKI DZIĘKUJĘ BARDZO :d
Usuń:D
UsuńSzukam i szukam tej komosy i znaleźć nie mogę ! A tu takie cuda z niej wychodzą no :D
OdpowiedzUsuńFantastyczne! Zwykle brakuje mi pomyslow na wytrawne sniadania i wiekszosc jem na slodko... ale teraz czuje, ze to sie zmieni ;)
OdpowiedzUsuńPysznie to wygląda. Później podliczę, jak to kalorycznie wychodzi i czy mogę się skusić na zrobienie czegoś takiego.
OdpowiedzUsuń800 śniadań na blogu to chyba dużo. Chyba na pewno. Bo 800 śniadań w życiu to pikuś^^
OdpowiedzUsuńCiekawe, ile jeszcze blogowych śniadań przed Toba, czy dobijemy - razem z Tobą, np. do 1000 (chociaż to w sumie niecały rok został...), albo do 1500!
Tak czy owak, oby do przodu!:))
pycha:)
OdpowiedzUsuńWygląda super smacznie (:
OdpowiedzUsuń800 śniadań to nie byle co ;) Teraz już tylko do tysiąca!
OdpowiedzUsuńAle genialne! Akurat mam całe opakowanie quinoi i już wiem co z nią zrobię :D
OdpowiedzUsuńGratuluję, 800 śniadań to już wielkie coś! Kolejnych i kolejnych..! ;)
Oj Sylwia pozostaje mi tylko Ci pogratulować, takiej nie byle jakiej rocznicy! do 1000 zleci jak z bicza strzelił, na Twoim miejscu już zaczęłabym myśleć nad jubileuszowym śniadaniem :D
OdpowiedzUsuńPyszności ;) bieg żorski? jesteś ze śląska? ;)
OdpowiedzUsuńweeż, ty to masz głowe! i pierwsze, i drugie śniadanie najlepszee <3
OdpowiedzUsuńa ja wiem że w półmaratonie pobijesz wszystkich - jesteś SYLWIA!
Na mnie 800 śniadanie robi ogromne wrażenie, gratuluję i teraz do 1000, tak?!. ;D
OdpowiedzUsuńA muffinki wyglądają bardzo ciekawie i spetycznie, gdybym tylko mogła dorwać quinoe...
Tak mi ten tytuł wiercił dziurę w głowie, kiedy pobieżnie zobaczyłam go w powiadomieniach. :P No i wszystko jasne.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie wymyśliłaś z tymi muffinami. Trochę nietypowo, ale zdecydowanie z pomysłem. Mam ochotę zrobić coś takiego jako dodatek do obiadu. :)
Życzę kolejnych setek.
gratuluję ci 800 śniadań, tak cudownych śniadań !! inspirujesz nasz wszystkich tymi świetnymi pomysłami, cieszę się ,że jest taki blog jak twój ;*
OdpowiedzUsuńpyszne ciacho i pomysłowe babeczki - podoba mi się ;)
naprawdę, weteran z Ciebie. ponad sto razy więcej śniadań niż ja! ;)
OdpowiedzUsuńkolejnej setki życzę <3
OdpowiedzUsuńa te muffiny muszą być naprawdę dobre :D
Pomysłowo, podobają mi się te muffiny niezmiernie :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, co wymyślisz na 1000 śniadanie :D
A ja bym chciała to ciacho!<3
OdpowiedzUsuńMyśl już nad 1000. :D.
800 post to dużo. to bardzo dużo! congrats so much! <3 chyba jesteś tu jedną z niewielu osób które tak długo prowadzą bloga śniadaniowego? ;)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się to osiemsetne śniadanie. wierzę że jest całkowicie dobre i jest czymś całkowicie nowym, orginalnym. prezentuje się ekstra, nic tylko wypróbować! :)
800, aż nie chce się wierzyć! liczba godna podziwu :)) jak najwięcej tych setek, śniadań i przebytych kilometrów! :)
OdpowiedzUsuńKradnę, uwielbiam komosę w wytrawnym wydaniu zdecydowanie bardziej niż słodkim. :)) Jak zwykle inspirująco i życzę Ci, aby tak pozostało przez kolejne 800 śniadań.
OdpowiedzUsuńDobijamy do kolejnej 800 a nawet następnej ! :D
OdpowiedzUsuńSylwia, Twój blog jest jednym z najlepszych w internecie i nie wyobrażam sobie że kiedys nas opuścisz, haha <3
Na pewno smaczne muffinki wyszły, stwierdzam to po ich wyglądzie na zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię przygotowania do półmaratonu, mam chętkę pobiec niedługo następny.. :D
MEGA, zapisuję przepis! <3
OdpowiedzUsuńOsiemset... 8 to odwrócona nieskończoność, zera też nie mają końca. Wytrwałaś z nami 800, wytrwasz do końca świata :3
gratuluję tak długiego stażu I życze kolejnych 800 ;*.
OdpowiedzUsuń800 to już nie przelewki. Teraz dobijamy do tysiąca i tak dalej, i tak dalej :)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł :D
OdpowiedzUsuńGratuluję tylu pysznych śniadań :*
Dziękuję za zarażenie mnie pasją do nietypowych śniadań :)
Ja mieszkam pod Wodzisławiem! :)
OdpowiedzUsuńwytrawne muffiny- mniam ! gratulacje tylu inspiracji :)
OdpowiedzUsuńświetne składniki i propozycja na śniadanie, na pewno się skuszę, jak tylko wrócę do domu i dorwę piekarnik, bo na studiach niestety nie mam :(
OdpowiedzUsuń