60g mąki pszennej pełnoziarnistej wymieszałam z 20g waniliowego białka sojowego, szczyptę proszku do pieczenia i tyle wody, żeby powstało ciasto o "naleśnikowej" konsystencji (myślę, że ok. szklanki). Smażyłam na oleju kokosowym.
Wersja wegańskiego ciasta naleśnikowego bez odżywki białkowej: tu link.
Cudnie wyglądają tak oprószone czekoladą :)
OdpowiedzUsuńAle to smacznie wygląda... Chyba muszę zrobić naleśniki, tak dawno nie jadłam. :) Z mąki pełnoziarnistej są najlepsze (i zdrowsze), już nie jem tych z pszennej. :)
OdpowiedzUsuńMam takie pytanie: czy mogłabyś mi doradzić co mogę jeść zdrowego na kolację, aby nie utyć? Przez jakieś pół roku byłam na redukcji, teraz chcę utrzymać wagę. Do tej pory jadałam kolację białkowe, serek wiejski z kromką chleba żytniego i warzywami albo twaróg półtłusty, ewentualnie jajka, czasem makrela, ale szczerze mówiąc mój żołądek chyba nie przepada zbytnio za nabiałem i przydałoby się go czymś zastąpić. Chciałabym nadal ograniczać chleb na noc, znaczy dwie kromki mogą być, ale raczej nie codziennie. :) A te serki to już mi się trochę znudziły. Byłabym wdzięczna za pomoc!
Uwielbiam naleśniki. I jeszcze do tego domowy dżem! Pychotka :)
OdpowiedzUsuńWegańskie? Podziwiam Cię za to! Ja nawet tych najzwyklejszych nie umiem usmażyć ;p
OdpowiedzUsuńpychaa!
OdpowiedzUsuńmam pytanie. czytałaś "biec albo umrzeć"? warta zakupu?
Czytałam, posiadam i polecam :)
Usuńchyba kupię ;)
Usuńmuszę w końcu usmażyć te wegańskie, bo nie dają mi spokoju patrząc na zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńmam słabość do tak pysznych naleśników :)
OdpowiedzUsuńo, czekolada. dobrze, że mi przypomniałaś, bo już kiedyś miałam się Ciebie pytać o to, które firmy produkują wegańską czekoladę? tzn. "bez śladowych ilości mleka", etc. :)
OdpowiedzUsuńTu akurat czekolada Wedla. "Bez śladowych ilości mleka" jeszcze nie widziałam, ale ogólnie w składzie mleka nie ma.
Usuńwłaśnie chodzi mi o te domieszki z produkcji innych wyrobów, bo zawsze jest prawdopodobieństwo, że ten "zakazany" składnik znajduje się w takiej czekoladzie, a dla alergików czy wegan to problem :( no nic, nie pozostaje mi nic innego niż inwestycja w oryginalną wegańską czekoladę ;) dzięki!
UsuńJeszcze nigdy nie robiłam wegańskich naleśników. Twoje wyglądają niezwykle apetycznie :)
OdpowiedzUsuńA ja mam pytanie z innej beczki - jaką kawę pijasz? ;)
OdpowiedzUsuńPytanie podyktowane tym, że zawsze widziałam u Ciebie na blogu w wersji z mlekiem (a już od trochę tu zaglądam;) ), a dzisiaj czarrrrna i tak jakoś mnie to zaciekawiło.
W wyjątkowych przypadkach jestem w stanie wypić czarną np. jak dzisiaj gdy zorientowałam się, że nie mam mleka sojowego dopiero po zalaniu kawy wrzątkiem ^^ Ale ogólnie jest to Nescafe Sensacione Creme z mlekiem roślinnym.
UsuńDzięki, ciekawość została zaspokojona ;)
UsuńTo inny anonimowy zada drugie pytanie z tej serii :-) Masz jakąs ulubioną firmę, jeśli idzie o makaron?
UsuńLubella u mnie wygrywa :)
UsuńCiekawa propozycja :>
OdpowiedzUsuńWyglądaja smacznie a z przepisu bez odzywki napewno skorzystam :)
OdpowiedzUsuńBiałko nie straci swoich wartości po obróbce termicznej?
OdpowiedzUsuńświetnie wyglądaja!
OdpowiedzUsuńNie miałas problemu z przywieraniem do patelni?
Wczoraj probowalam zrobic nalesniki,ale niestety wszystkie wyladowaly w koszu.
Proporcje mialam identyczne jak zawsze, jedyne co sie zmienilo to producent mąki..
Jak ja tęsknię za takimi prawdziwymi naleśnikami ;_;
OdpowiedzUsuń