W moich starych galeriach szukałam wczoraj zdjęć mojej przyjaciółki, żeby podrzucić jej trochę z okazji urodzin. Tyle tego znalazłam, że ciężko było mi się zdecydować, ale przy okazji wpadłam też na siebie z czerwca 2012 (opublikowałam wam te zdjęcia wczoraj, o tu link). Od razu pomyślałam, że gdybym jeszcze przed moim całym odchudzaniem miała tą wiedzę, jaką mam teraz, uniknęłabym kilku lat powrotu do zdrowia (nie tylko tego fizycznego). Nie musiałabym też poświęcać kilku lat na ponowne budowanie, wcześniej doszczętnie popalonych mięśni. W końcu od dziecka tańczyłam, więc pewnie coś ich tam we mnie siedziało, a zdążyłam się ich pozbyć w przeciągu niecałych dwóch miesięcy głodowania. No cóż, człowiek na niczym nie uczy się tak, jak na swoich błędach. Szkoda, że nie ma w zwyczaju uczyć się na czyiś. Plusy? Plusy są zawsze. Najprawdopodobniej, gdyby nie to "wielkie odchudzanie" i "wielkie z odchudzania wychodzenie", nigdy nie założyłabym tego bloga. Nie poznałabym też tylu świetnych ludzi, których znajomość zawdzięczam tylko i wyłącznie blogu. Może i nie zostałabym trenerem, nie poznałabym mojego chłopaka, z którym znajomość rozwinęła się właśnie na siłowni, nie zakochałabym się w Juice Plus i ludziach z Juice Plus, a do tego ominęłoby mnie tyle wyjazdów, że chyba zupełnie nie mam czego żałować. Więc w tym momencie, na tym etapie, zdjęcia z kolejnych już miesięcy wywołują u mnie uśmiech, a nie smutek każdego dodatkowego kilograma. Teraz kilogramy stały się dla mnie najgłupszym ze wszystkich wyznaczników. Teraz tracę centymetry, a waga stoi w miejscu :D
kasza jaglana z prażonym jabłkiem, siemieniem, cynamonem i orzechami włoskimi, jajecznica z białek
millet with roasted apple, flaxseeds, cinnamon and walnuts, scrambled egg whites
Wygląda na prawdę przepysznie :)
OdpowiedzUsuńEh, nie zawsze mamy dobre decyzje. Ale nie zapominajmy, że przeważnie coś, dzieje się po coś ;-)
OdpowiedzUsuńPyszne śniadanko dzisiaj i bardzo pożywne :-)
Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ;)
OdpowiedzUsuńA ta jajecznica aż się prosi żeby ją wrzucić do tej miseczki z owsianką:)
Świetnie wygląda! ;))
OdpowiedzUsuńJakie mądre słowa, nic nie dzieje się bez przyczyny :)! Ważne, że teraz jesteś szczęśliwa i masz pewien bagaż doświadczeń, też tak do tego podchodzę :). Powodzenia w redukcji, dopinguje Ci :)
OdpowiedzUsuńtą kasze to bym zjadła ;)
OdpowiedzUsuńteż przeszłam przez zaburzenia odżywiania i tak naprawdę wydaję mi się, że gdyby nie one, to może nigdy nie rozpoczęłabym ćwiczeń, nie zainteresowała tak bardzo zdrowym odżywianiem (tym co rzeczywiście zdrowe, a nie "fit" i "light" tylko z nazwy), nie weszła na Twojego śniadaniowca! Wszystko dzieje się po coś, tak być musiało, taki był plan i teraz trzeba przeszłość oddzielić i żyć nowymi zmianami na lepsze :)
OdpowiedzUsuńladny talerzyk :)
OdpowiedzUsuń