Powtórka z wczoraj: owsiany mug, ale tym razem z mrożoną mieszanką owoców, zamiast waniliowej odżywki dosypałam do ciasta smak czekoladowo-sezamowy plus zapomniałam o słodziku i oleju kokosowym. W zamian jogurt grecki i ukochane nerkowce. A! i uważajcie jeśli pieczecie babeczki z mikrofali w porcelanowych naczyniach, ja dotąd robiłam w szklanych i dzisiaj przekonana, że uchwyt nie będzie gorący, niemiło się zaskoczyłam ;)
Potem walczyłam z niezachęcającym do wyjścia upałem połączonym z wichurą, żeby dotrzeć rowerem na siłownię. Jest nowy plan treningowy, więc poczwórna motywacja, poczwórne zmęczenie i poczwórne endorfinki <3
Wygląda pysznie, ale ja bym się taką porcyjką nie najadła :P
OdpowiedzUsuńhttp://worshipingmornings.blogspot.com/
podasz przepis? :D
OdpowiedzUsuńJest we wczorajszym wpisie.
Usuńpysznie wyglada! :)
OdpowiedzUsuńhttp://sniadaniowe-wariacje.blogspot.com
wpadam bo nie mam mikrofali :)
OdpowiedzUsuńmmmm ja to chcę!
OdpowiedzUsuńTwoje śniadania od dawna są dla mnie inspiracją, jak tylko wrócę do domu to biorę się za owsianki.
OdpowiedzUsuńWygląda smacznie ;-)
OdpowiedzUsuńGenialne, zjadłabym :)
OdpowiedzUsuńczemu nie napiszesz po prostu po polsku ciastko z kubeczka z mikrofalii?
OdpowiedzUsuń