Jestem zmęczona, jestem zmęczona w ten najgorszy z możliwych sposobów, kiedy to już nie ratuje danie sobie porządnego kopa w tyłek na siłowni. Kop na siłowni oddaje mi jedynie utracony czasami sen i ponad godzinę pozornego odcięcia się od reszty świata. Tam jestem tą silną, wiecie? Jestem zmęczona w ten najpotworniejszy z typów. Takie Los Cebula Krokodyle Łzy, takie Leżę tu, leżeć chcę. Pastempomat polane Miodem. "Za mało tego życia żeby żyć...", "ale przyznaj, że w sumie się żyje cudnie". Szaleństwo, totalne szaleństwo. Jedyne czego pragniesz to położenie się spać, a jedyne co robisz po wyspaniu się to wyrzuty, że zmarnowałaś aż tyle czasu.
"O, a ten na Las Palmas - Gran Canaria!". Wzdychamy głośno.
Składniki na jedną porcję:
50g płatków ryżowych
1,5 szklanki wody
40g waniliowej kazeiny
1 banan
łyżeczka dżemu truskawkowego
łyżeczka masła orzechowego
Płatki zalać wodą i gotować do miękkości. Zdjąć z ognia, wymieszać z kazeiną i pokrojonym bananem. Podać z dżemem i masłem.
Cieszę się,że nie zapominasz o blogu! Odczuwam z Twojego wpisu pewną bezsilność, pragnienie spróbowania czegoś nowego. Może się mylę, bo kiepski ze mnie odbiorca nastrojowych tekstów ;) Mam nadzieję,że częściej będziesz pojawiała się w tym miejscu!
OdpowiedzUsuńWygląda smacznie! :-)
OdpowiedzUsuńZabawne.
OdpowiedzUsuńZaczynając czytać post,masz wrażenie,że czytasz poezje,a kończysz na przepisie. Masz naprawdę oryginalny sposób prowadzenia swojego bloga.
Może spróbuj czegoś nowego? Zazwyczaj to dodaje kopa ;)
OdpowiedzUsuńPyszkotka :D
OdpowiedzUsuńMniam :) Czas wybrać się do kuchni :)
OdpowiedzUsuńCoś niesamowicie pysznego :D
OdpowiedzUsuńte zdjęcia tak realistycznie oddają twoje śniadania, że mam ochotę jeść je z ekranu
OdpowiedzUsuńTo się nazywa śniadanie idealne :D
OdpowiedzUsuńWygląda super smakowicie!
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo smakowicie, spróbuję jutro na śniadanie.
OdpowiedzUsuń