Dzisiaj chciałabym się pochwalić, że zaczęłam hodować trochę zieleniny, nie tylko na parapecie w kuchni, ale także w ogrodzie. Jak na razie są to bazylia (ta już od dawna), rzeżucha, mięta, którą ostatnio dostałam od babci i zielona cebulka ze szczypiorkiem, której to użyłam do dzisiejszego dania. Niestety zapomniałam o świeżym tymianku, ale i tak wyszło pyszne, gorąco polecam.
DORSZ W POMIDORACH Z TYMIANKIEM /2 porcje/
2 filety z dorsza (każdy po 150g)
1/2 puszki pokrojonych pomidorów w sosie pomidorowym
2 młode szczypiorki z cebulką (pokrojone w plasterki)
1 łyżeczka brązowego cukru
1 łyżka sosu sojowego
3 gałązki świeżego tymianku (użyłam suszonego)
oliwa z oliwek
2 gałązki świeżych pomidorków do dekoracji
dodatkowo: ziemniaki, chleb lub makaron
Na patelni rozgrzać oliwę, dodać szczypiorek i cebulkę, lekko poddusić przez 5 minut. Dodać pomidory z sosem, brązowy cukier, sos sojowy i tymianek, zagotować. Gotować na małym ogniu przez 5 minut, dodać filety z dorsza, lekko oprószone solą i pieprzem, przykryć i gotować 8-10 minut.
Pomidorki posmarować oliwą, ułożyć na folii aluminiowej i zapiec kilka minut w piekarniku.
Całość podać z ziemniakami, chlebem lub, jak to ja, z pełnoziarnistym makaronem ;)źródło przepisu: kwestiasmaku
Jak ja dawno nie jadłam ryby. PYSZNOŚCI, aż ślinka cieknie. Musze wykorzystać twój przepis ;'
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba. Ciekawy ten sos!
OdpowiedzUsuńBardzo ladnie sie komponuje, fajna masz kolekcje tych ziolek z tego co widze :) a cebulke tez masz w donicy, czy tak 'szklaneczkowo', bo ja mam w szklance i sie zastanawiam, czy jak bede chciala rpzesadzic to da rade, w ogole kupilas gotowe ziolka czy sadzilas?
OdpowiedzUsuńHmmm, nie lubię ryby, ale może przyjdzie taki czas (mam nadzieję że przyjdzie!), kiedy mi się "odmieni", bo danie wygląda pięknie!
OdpowiedzUsuńCo do treningów - chodzisz gdzieś ćwiczyć (basen, siłownia, klub) czy ćwiczysz w domu?
Zazdroszczę hodowli, ja też miałam ziółka w domu, takie kupne w doniczkach, ale niestety zwiędły.
Cebulkę mam w donicy. Bazylia jest kupna, ale miałam kiedyś taką z nasionek. Miętę dostałam taż już "gotową". Rzeżucha z nasionek.
OdpowiedzUsuńĆwiczę raczej w domu, najczęściej biegam i ćwiczę jogę, ale też trenuję z filmów np. pilates, kick and burn.
O ja nie mogę, ale to bosko wygląda! Pomimo mojej bezgranicznej miłości do makaronu, taką rybkę najbardziej jednak lubię z ryżem. Muszę zainwestować w krzaczki ziół, do niedawna miałam tylko bazylię, ale mi zmarniała :(
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczny obiadek :)
OdpowiedzUsuńapetyczny obiad :)
OdpowiedzUsuńPPYYCCCHHHHAAAAA:)
OdpowiedzUsuń