Widzę, że to już trzecie z rzędu porządniejsze śniadanie! Super ;-) Na pewno tak samo sycące jak kluski na parze ;-P Uwielbiam Twój blog, pozdrawiam ;)
To jest twaróg półtłusty wymieszany do odpowiedniej konsystencji z jogurtem naturalnym i syropem z agawy do smaku (w dzieciństwie dawałam śmietanę i biały cukier i smakowało identycznie). Mogę go jeść bez niczego :D
Bułeczki wyglądają imponująco :). Zapytam z ciekawości: pewien czas temu pisałaś, że Twoje śniadania zawsze mają około 430 kcal. Już nie liczysz, prawda? Wnioskuję po tym, co napisałaś na makaronirodzynka ;). Ja właśnie jestem na etapie całkowitego porzucania kalkulatora, bo pomimo tego, że już raczej nie liczę, to czasem jakieś liczby mi się przewijają przed oczami.
Coś mi się tam przewija czasami, ale potem tracę rachubę i się tym nie przejmuję. W takim stanie rzeczy trzyma mnie także cały czas ta sama waga, więc jest luz i w końcu cieszę się "wolnością" :)
Śliczne zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńMalinowe też zrobiłaś? ^^
Miałam trochę malin, więc 5 było z nimi :) Wykonanie identyczne.
OdpowiedzUsuńYour blog is interesting, has left a great impression.
OdpowiedzUsuńBest wishes
Jonas
jakiej firmy masz twarożek?:) to jest serek wiejski?
OdpowiedzUsuńWidzę, że to już trzecie z rzędu porządniejsze śniadanie! Super ;-) Na pewno tak samo sycące jak kluski na parze ;-P Uwielbiam Twój blog, pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńTo jest twaróg półtłusty wymieszany do odpowiedniej konsystencji z jogurtem naturalnym i syropem z agawy do smaku (w dzieciństwie dawałam śmietanę i biały cukier i smakowało identycznie). Mogę go jeść bez niczego :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu, nie mogę napatrzeć się na te bułeczki! :)
OdpowiedzUsuńBułeczki wyglądają imponująco :).
OdpowiedzUsuńZapytam z ciekawości: pewien czas temu pisałaś, że Twoje śniadania zawsze mają około 430 kcal. Już nie liczysz, prawda? Wnioskuję po tym, co napisałaś na makaronirodzynka ;).
Ja właśnie jestem na etapie całkowitego porzucania kalkulatora, bo pomimo tego, że już raczej nie liczę, to czasem jakieś liczby mi się przewijają przed oczami.
Coś mi się tam przewija czasami, ale potem tracę rachubę i się tym nie przejmuję. W takim stanie rzeczy trzyma mnie także cały czas ta sama waga, więc jest luz i w końcu cieszę się "wolnością" :)
OdpowiedzUsuńtwarożek z syropem..ależ pysznie.
OdpowiedzUsuńWyglądają przepysznie :) Możemy sie wymienić - moja bułeczka za Twoją? :)
OdpowiedzUsuńA taki twarożek to ja też lubię!
Pyszny blog! Po prostu pyszny! Oj będę zaglądała częściej!
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga, może też znajdziesz coś dla siebie: http://kim-makijaz-paznokcie.blogspot.com/
Twarożki, twarożki, twarożki!
OdpowiedzUsuńMak, mak, mak - zaraziłaś mnie po powrocie z Chorwacji!
Twarożek z makiem! - to jest myśl!
pyszotka;)- w podsumowaniu nazwałam je Borówkowymi jagodziankami:)
OdpowiedzUsuń