Amy: Całość robię "na oko". Nie płuczę, bo jestem leniwa ;) Daję 1/3 szkl. kaszy (ok. 4-5 łyżek) do garnka, wlewam ok. 3/4 szkl. wody, szczyptę soli i gotuję, potem dodaję mleko tyle, ile będzie trzeba (tyle ile wchłonie). Na zegar nie patrzę, wyłączam gdy jest miękka :)
Za kardamonem nie przepadam, ale kasza jaglana jest jedną z moich ulubionych. :D
OdpowiedzUsuńPyszności. Uwielbiam jaglankę, a pomarańcze i kardamon to dla mnie już świąteczne klimaty. ;)
OdpowiedzUsuńPomarancze i kardamon swietnie pasuja do jesiennej pogody za oknem :)
OdpowiedzUsuńNie jadłam jeszcze kardamonowej kaszy jaglanej, pewnie smacznie smakuje? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle to cudnie wygląda! :)
OdpowiedzUsuńTaka gęsta, pyszna! :)
Uwielbiam jaglankę:). Mogę spytać jak długą ją gotujesz? Płuczesz przed wrzuceniem do wrzątku?
OdpowiedzUsuńMmm jak smakowicie wygląda :) To wstyd, ale nigdy nie jadłam kaszy jaglanej ;)
OdpowiedzUsuńAmy: Całość robię "na oko". Nie płuczę, bo jestem leniwa ;) Daję 1/3 szkl. kaszy (ok. 4-5 łyżek) do garnka, wlewam ok. 3/4 szkl. wody, szczyptę soli i gotuję, potem dodaję mleko tyle, ile będzie trzeba (tyle ile wchłonie). Na zegar nie patrzę, wyłączam gdy jest miękka :)
OdpowiedzUsuńZjadłabym taką soczystą, słodko-kwaśną pomarańczę... Będzie mi się śnić dopóki jej nie kupię i nie wchłonę :)
OdpowiedzUsuńPysznie, muszę w końcu kaszy na słodko w wersji śniadaniowej spróbować :)
OdpowiedzUsuń