whole spelt ricotta hotcakes with yogurt and colorful sprinkles
Siedemnaste urodziny i chyba pierwszy raz nie cieszę się z dnia 21 listopada. W końcu trzeba dość do tego, doskonałego dla siebie, momentu i powiedzieć "niech tak zostanie". Mimo wszystko, mimo, że czas dalej ucieka, a ludzie znikają. Może po prostu przemawia przeze mnie strach, cóż, trudno, nigdy nie przedstawiałam się jako osoba odważna... Może nie jestem stereotypową nastolatką, choć nie ukrywam, bywam wredna, a momentami kryję nadzieje na coś nierealnego. Wolę spacer z miłą osobą niż głośną imprezę w gronie udawanych przyjaciół. Nie lubię ludzi chwalących się takim życiem. Twoja sprawa, ale czy potrzebne jest Ci rozgłaszanie tego całemu światu? "Wrzuciłam sobie zdjęcie z wódką na fb i jestem fajna" - nie, to nie ja i nigdy nie próbowałam szukać siebie w takim towarzystwie. Szkoda, że unikając jednego możemy trafić coś gorszego. Czy naprawdę żebym mogła odnaleźć się tu, musiałam zgubić się tam? "Let it be forever".
262 śniadania, dni 263 - bez jednego czerwcowego śniadania zjedzonego w samochodzie podczas podróży do Chorwacji. Pod tym postem i tylko dzisiaj odpowiem na każde pytanie, zarówno od stałych jak i tych anonimowych czytelników :)
Widzę, że do kwestii urodzin podchodzimy podobnie. Przy okazji, ja swoje mam za 6 dni.
OdpowiedzUsuńOch, i czegóż to mogę Ci życzyć... Spełnienia marzeń. To chyba najlepsze życzenie. :)
Wspaniałe śniadanie na urodziny!
A ja Ci życzę zadowolenia z życia i żebyś za rok (a nawet jeszcze dziś!) cieszyła się z 21 listopada :)
OdpowiedzUsuńŚniadanie godne pozazdroszczenia!
Czy miałaś jakieś zaburzenia z odżywianiem?
OdpowiedzUsuńOj dziewczyny wy dopiero 17, a mi za miesiąc stuknie 19! czuję się staro przy was :P
OdpowiedzUsuńWszystkiego Najlepszego!! Dużo zdrowia! Szczęści! Miłości! Pysznych śniadań! I wszyskiego co naj naj najlepsze!!! A i te hotcakes wyglądają obłednie!! jest na nie przepis? :*
Wszystkiego najlepszego- to raz,
OdpowiedzUsuńDwa- świetnie się prezentują, placuszkowy tort specjalnie na dziś :)
Ale wszystko zmienia, średnio co 3 lata. U mnie niedługo 21. Do tego czasu na pewno to, co denerwuje Cię w ludziach dookoła na pewno zdążysz zaakceptować i przyjąć, że "tak już jest".
Kolejnych 262 tak wspaniałych śniadań życzę:)
Kochana najlepsze życzenia! Dużo szczęścia!
OdpowiedzUsuńtak sobie czytam i niektóre kwestie są jakby wyjęte wprost z mojej rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to pozostać sobą i cieszyć się każdą chwilą..czas tak szybko leci-fajnie Ci,ze masz dopiero 17!(chyba,powoli odzywa się u mnie syndrom zniewieściałej kobiety!)
carpe diem;)!
Droga jubilatko, torcik wygląda bajecznie. <3
OdpowiedzUsuńCo do urodzin i pijackich imprez - myślę tak samo, i nigdy w sumie ich nie obchodzę. Wole w ciszy posiedzieć sobie w domu z rodziną czy nawet pojść do zacisznej herbaciarni na rogu.
Życzę Ci żebyś zawsze cieszyła się każdą życiową chwilą, bo przecież wszystko szybko leci przez palce.
Wszystkiego najlepszego :) Może i nie jesteś 'stereotypową nastolatką', ale na pewno wyjątkową! Nie zmieniaj się :) Wszystkiego najlepszego i spełnienia marzeń! ;*
OdpowiedzUsuńJa Ci życzę inspiracji na śniadania! i dużo cierpliwości do otaczającego nas świata,
OdpowiedzUsuńi uśmiechu, takiego serdecznego, którym darzą przyjaciele.
sto lat!:)
Dobrze że traktujesz się jako indywiduum i nie próbujesz się wpasować, uświadomienie sobie własnych potrzeb i tego co czyni nas szczęśliwymi to już solidna postawa do realizacji marzeń, których spełnienia z okazji Urodzin oczywiście Ci życzę. A śniadanie jak zwykle popisowe, solidne i bardzo fajnie podane na tą taką okazję :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego! Kolejnych smakowitych śniadań i lat życia w zgodzie ze sobą.
OdpowiedzUsuńniebochce z unusualmornings.tumblr.com
bardzo apetyczne!:)
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie na mojego bloga do KONKURSU (dzisiaj ostatni dzień): http://uwielbiamgotowac.blogspot.com/2011/11/konkurs-i-recenzja-produktu-kubus-go.html
buziaki :))
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! :)
OdpowiedzUsuńJesteś niezwykłą nastolatką i możesz być wzorem do naśladowania.
No i koniecznie pochwal się tortem, bo u Ciebie zawsze wypieki są wspaniałe :)
OdpowiedzUsuńwszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń, szczęścia i dużo radości!
OdpowiedzUsuńp.s. skoro już odpowiadasz na pytania... podasz swoje wymiary? ;) pytam z ciekawości, zastanawiam się jak przy takich przepysznych śniadankach udaje Ci się utrzymać dobrą figurę, bo zakładam, że tak na pewno jest. :)
Wszystkiego najlepszego! :)
OdpowiedzUsuńA z racji pytań... Liczysz kalorie swoich posiłków? I drugie, jesz produkty light, czy raczej ich unikasz?
Widzę, że wyjątkowe śniadanie w wyjątkowy dzień ;)
OdpowiedzUsuńA co do życzeń... Myślę, że najważniejsze to, żebyś w pędzie życia nie zapomniała kim tak naprawdę jesteś. Poza tym ciesz się życiem i spełniaj swoje marzenia! :)
Wszystkiego najlepszego w dniu urodzin!
OdpowiedzUsuńśniadanko... pycha... :)
pozdrawiam
http://wszystkoogotowaniuks.blogspot.com
Wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńJesteś szczęśliwa?
ja Ci życzę spełnienia marzeń i żebyś zawsze była sobą, uśmiechu na twarzy i zdrowia:P:P
OdpowiedzUsuńi oczywiście pyszne śniadanko:):)
Ooo, slyvvia- sto lat,sto lat!!!<3 ;)
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię imprezować, wolę spacer w dobrym towarzystwie, nie pije, nie palę, nie ćpam- dziwi wszystkich to;), ale taka już jestem;D
Imprezka?Ale tylko w odpowiednim towarzystwie i typowa-tańce, nie pijaństwo;)
Dużo pytań się szykuje jak widzę;D
Jeszcze raz sto lat!. Śniadanko wygląda bajecznie;)
Wszystkiego najlepszego, ciesz się najlepszym okresem w swoim życiu i żyj 'na całego'- wspomnienia są bezcenne :)
OdpowiedzUsuńJak Ty robisz takie puchate placuszki :D?
a może dasz kilka rad jak skutecznie zrzucić kilogramy??
OdpowiedzUsuńA skoro odpowiadasz na pytania to ja mam jedno: w jaki sposób sobie poradziłaś z ED? Co dało motywację do walki?
OdpowiedzUsuńAnonimowy: Tak, moją historię może przybliżyć Ci mój dawny blog: http://zatine.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńSiaśka: To przepis http://przepisoweinspiracje.blogspot.com/2011/02/ricotta-hotcakes.html. Zmieniłam nieco: użyłam 2 małych jajek, 200g ricotty i resztę składników zmniejszyłam o 20%. Nigdy więcej tyla placków na raz, do 11 bolał mnie brzuch z przejedzenia xp
Anonimowy: Z pewnością się pochwalę, ale to dopiero w sobotę :)
agać: 53kg/166-167cm (ostatnio cudem jeszcze urosłam, więc nie jestem pewna ;) talia: 67-68cm, biodra (pupa w najszerszym miejscu): 89cm.
Anonimowy: Liczę śniadania, reszty raczej nie, chyba że naprawdę się nudzę, co ostatnio jest niemożliwe ;) Nie kupuję produktów light, ponieważ zwykłe są po po prostu bardziej wartościowe. Drugim powodem jest to, że nadal walczę o odzyskanie okresu.
Anonimowy: Tak, jestem szczęśliwa. Chociaż mam uciążliwy charakter zawsze mam przy sobie osoby, którym na mnie zależy, a mnie na nich. To najważniejsze.
opowiesz historię swojego odchudzania???
OdpowiedzUsuńa tak poza tym to sto lat sto lat sto lat sto lat:*:*
Anonimowy: Odsyłam jak wyżej na http://zatine.blog.onet.pl/Nota-na-zyczenie-czyli-jak-sch,2,ID418467246,DA2010-12-18,n
OdpowiedzUsuńMadzialenna: Porządnym kopem była utrata zdrowia (brak okresu). Wpłynął też na mnie kulinarny blog i "ludzie z internetu" wolni od ED. Zatrzymałam się, popatrzyłam na to z boku i uświadomiłam powagę sytuacji. Przytyłam 3kg i już nie widzę w tym nic strasznego, bo po prostu tak musiało być bym dalej mogła żyć zdrowo. Być może to choroba na całe życie, ale teraz mogę przynajmniej bez wyrzutów sięgnąć po dwa kolejne kawałki ciasta z maślanym kremem, czuć się z tym świetnie i utrzymywać wagę bez problemów. Bardzo życzę tego też tobie kochana :)
Sylvia widzę, że jesteśmy podobne :D tyle samo wzrostu, waga też prawie równa(52) :D jedynie talią się różnimy :D i ja nie miałam okresu przez 120dni :( i w końcu w piątek się pojawił! w końcu! wiesz jaki było moje szczęście! tyle, że brałam hormony... a ty coś bierzesz? ile już nie masz?
OdpowiedzUsuńwiesz co? jesteś naprawdę wyjątkowa. czytałam Twojego bloga i przeszłaś wielką przemianę i to w najlepszym z kierunków, co mi nie do końca się jeszcze udało.
OdpowiedzUsuńw każdym razie, inspirujesz i życzę Ci, żebyś łapała każdą chwilę jako siedemnastolatka, to w końcu zdarza się tylko raz.
i oczywiście nieziemskie śniadanie <3 z ciekawości, bo mówiłaś, że liczysz - ile miało kalorii?
Siaśka: Ostatnio miałam w kwietniu 2010... Brałam trzy serie luteiny, a potem dwie serie innych, silniejszych tabletek hormonalnych (nie pamiętam nazwy). Niestety dalej nic.
OdpowiedzUsuńTo wyżej ok. 840 xp i nigdy więcej...
OdpowiedzUsuńSto lat! Prowadzisz jeden z najlepszych kulinarnych blogów, jakie kiedykolwiek widziałam! Jestem mega pozytywną osobą. : )
OdpowiedzUsuńMam kilka pytań:
Może to głupie, ale ile masz cm w udach : D? To moja mała obsesja i baaardzo mnie to interesuje.
Masz chłopaka?
Twoje hobby, poza gotowaniem?
W. : ]
ja właśnie brałam luteine...
OdpowiedzUsuńslyvvia ja mam jeszcze kilka pytań... bo na prawdę wydaje mi się, że jesteśmy w podobnej sytuacji...
OdpowiedzUsuńwiesz mniej więcej ile kcal dziennie jesz?
nie masz jakiś oporów? np. przed dodaniem czekogoś do potrawy?
stosujesz się do reguły białkowa kolacja?
Anonimowy: Uda to moja wieczna zmora xp Ostatnio mi przybył 1 cm, ale tłumacze to sobie zimą i przed Wielkanocą z pewnością zrzucę, bo w wielkim poście co roku już od trzech lat nie jem słodyczy ;) 51cm. Ostatnio poznałam bardzo miłego faceta. Nie wiem czy wyniknie z tego coś więcej, ale zalicza się on właśnie do tych osób z którymi lubię chodzić na spacery ;) Poza gotowaniem bardzo lubię fotografię - kiedyś brałam udział w wielu warsztatach fotograficznym, a kilka moich zdjęć trafiło nawet do kalendarza i na wystawę w centrum handlowym. Wielką przyjemność sprawiała mi kiedyś także gra na flecie. Teraz ćwiczenia, szeroko pojęte, poza sportami drużynowymi oraz informatyka (stąd mój profil mat-inf) z którą możliwe połączę przyszłe studia :)
OdpowiedzUsuńSiaśka: Myślę, że ok. 1600-2200. Raczej nie mam oporów, poza smalcem ;) Chociaż ostatnio jadłam świetny gulasz mojej mamy z nim w składzie. Białkowa kolacja kojarzy mi się z dietą, chociaż nawet podczas odchudzania nie stosowałam się do tej zasady. Nie widzę więc powodów do wprowadzania takowej teraz :)
OdpowiedzUsuńja się właśnie staram tego trzymać... też mam tyle w udzie :D ja dalej mam problemy ;/ opory... ehhh ale ja zakończyłam dietę dopiero niedawno :D a ja mam pytanie ile masz w łydkach? i mam nadzieję, że ten chłopak okaże się na prawdę fajny :D
OdpowiedzUsuńi pytanie trochę z innej beczki :D twoi przyjaciele wiedzą o blogu? i rodzina? jak reagują na fotografowanie jeszenia?
i co chcesz studiować :D?
co dostałaś na urodziny;)?
OdpowiedzUsuńczy np. jak wiesz,że idziesz na pizzę, zjadasz jakoś mniej w ciągu dnia?
Z czasem naprawdę można się tego wyzbyć, ja już jestem 1,5 roku po diecie. Łydki to u nas rodzinne, 35cm ;)
OdpowiedzUsuńWiększość bliższych znajomych wie o blogach, niektórzy sami dopytują i uzupełniam ich wiedzę ;) Rodzina chyba cała, a najbardziej z moich przepisów korzystają koleżanki mamy. Chyba się już przyzwyczaili do mojego zwyczaju: gotuję, biegnę po aparat, pstrykam, jem, wrzucam na neta.
Myślałam o informatyce.
Anonimowy: Jak na razie tylko kwiatki od babci, bo na pizzę z koleżankami idę jutro, a rodzinna impreza będzie dopiero w sobotę :) Tak, raczej jem trochę mniej, by potem móc się najeść tak jak lubię: porządnie i do syta ;)
OdpowiedzUsuńh to talię mam mniejszą, ale łdyki większe... to jest moja największa zmora!! nie wiem już co z nimi robić ;/
OdpowiedzUsuńMoże zaakceptuj? Będzie najprościej i z pewnością lepiej dla ciebie :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci wszystkiego dobrego na dalszej drodze, nie tylko żywieniowej. A 262 śniadania to naprawdę imponujący zbiór :).
OdpowiedzUsuńMoje pytanie: jak znajdujesz czas na szkołę, gotowanie, ćwiczenia, zdjęcia? Jak się motywujesz do roboty czy porannego biegania? Ja w tym roku nie mam chwili na prawie nic poza lekcjami i gotowaniem prostych potraw i bardzo nad tym ubolewam.
leaf.: Jakoś mi się udaje chociaż czasami sama się sobie dziwię. Diabeł tkwi w prawidłowej organizacji dnia. Zazwyczaj tak: wstaję, ubieram się, maluję, robię drugie śniadanie, robię śniadanie, jem, wstawiam na bloga, jadę do szkoły (często uczę się w trakcie jazdy), wracam, włączam komputer, przeglądam komentarze, robię sobie obiad, jem, odpisuję na komentarze, przeglądam znajome blogi, robię zadania, uczę się - z tym wyrabiam się do ok. 18-19. Potem błogie lenistwo, czyli nicnierobienie ze znajomymi/bezsensowne siedzenie przed komputerem/telewizorem lub ćwiczenia : 2 razy w tygodniu aerobik/bieganie zależnie od chęci/joga. Może wydawać się dużo, ale i tak przez większość dnia siedzę na tyłku ;)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego! Coż za liczba śniadań, super! :*
OdpowiedzUsuńTak ja się wygadam... obecnie mam niedowagę-dużą. jem normalnie bez żadnych ochów i achów,że tak powiem... okresu nie mam od sierpnia 2010. i chyba nie dostane-gin. się kłania. Ty wróciłaś do prawidłowej wagi i nie dostałaś okresu, a natomiast moja znajoma- też schudła i ma dużą niedowagę- po lekach , wrócił jej, więc myślę chyba ,że teraz waga na to nie ma wpływu, chociaż wiadomo lepiej by było przytyć, ale i tak przytyłam 5/6 kgxP, dobrze się czuję ze swoim wyglądem, nie wyglądam jak szkielet ale jestem 'szczuplutka', ale jakoś wszystkim to nie przeszkadza bo wcześniej było'przytyj!'. jednakże bym chciała przytyć bo nie lubię swoich rąk i obojczyków, jednakże ile przytyłam- tyle mi idzie w pupę i nogi, ostatnio kilogram to samo;/, więc już 'wisi' mi to...;d
OdpowiedzUsuńMnie też całe te 3kg poszły w dolne partie ciała. Załamać się można... Tak jakby to nie mogły być cycki ;p
OdpowiedzUsuństo lat, sto lat!!!
OdpowiedzUsuńmyślisz do jakiej aktywności to zaliczyć?- 'tańczę w domu'- nie wiem jak to nazwać- w rytm muzyki- wymachy nogami,przysiady,skakanie, tańczenie jak na weselu/dyskotece xp- 2/3 x w tyg. po godzinie albo i częściej, basen - pływanie na plecach, tempo-umiarkowane- jakieś 7 basenów, wf w szkole- 2x w tyg. - porzucamy piłkę, czasem poskaczemy,chwilę rozciagnięć-tyle, i inne obowiązki wiadomo zakupy/przejście do szkoły/z powrotem/na przystanek/ czasami ok. 3 km do domu/ szkoła/ obowiazki domowe-mycie garówxD, lekcje, komputer/tv...
OdpowiedzUsuńAnonimowy: Myślę, że to współczynnik umiarkowany :)
OdpowiedzUsuńDokładnie!- i tu moja zmora. mama wie ile ważę, byliśmy u lekarzy, ok, wiem,ze mało, okropna niedowaga, ale czuję sie/wyglądam dobrze!, a szczerze? to schudłam tyle przez ' moja nieumyslność' - nie specjalnie- naprawdę!, nie miałam wagi, chodziłam w za dużych ciuchach, nie oglądałam siebie, jadłam minimalnie bo nie wiedziałam co to dieta itp itd. to zleciało nie wiem jak ^ ^, od tamtej pory przytyłam te 5/6 kg, jeszcze bym mogła ale szkoda mi nóg, wszystko tam idzie i w pupę, jakby w ręce i piersi nie mogło;p- jak chcesz moge wysłać Ci foto-podaj meila i sama zobaczysz,że moja waga a wzrost to wgl... ;d
OdpowiedzUsuń+ albo właśnie biegam w miejscu, czy coś takiego;)- do tej aktywności, robię wszytsko i kręcę sie/skaczę/wymachuję/rozciągamxp
OdpowiedzUsuńsylwiafojcik@onet.pl Chętnie zobaczę tą chudzinę ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńRozumiem cię, to już nie ten sam świat, co dawniej i nigdy już taki dla nas nie będzie.
OdpowiedzUsuńwysłałam;)
OdpowiedzUsuńAle jajca! Jesteś ode mnie starsza o rok i jeden dzień :D
OdpowiedzUsuńŻyczę wszystkiego najlepszego! :)
I zgadzam się z twoim opisem, czasami myślę o tym samym. I nie rozumiem ludzi, których kręci takie zachowanie.
A śniadanie BOMBOWE!! :)
też mam niedowagę niestety... ale dobrze mi tak, jak jest. podobna historia do Anonimowego...
OdpowiedzUsuńprzytyłam, ale jakoś nie potrafiłabym nadal tyle przytyć aby mieć w 100% ' normalną' wagę... a,że nie odchudzam się, nie świruję, zostaje jak jest xp
slyvvia- też z tego wychodziłam-masakraxp.
Wszystkiego najlepszego, kochana :)
OdpowiedzUsuńWidzę, dziewczyny, że dzielimy podobną historię... Schudłam 25 kilogramów, z czego około 8 rozpędem i bez kontroli, też mam teraz niedowagę, ale wierzę, że wyjdę z tego ze smakiem i pozytywną energią.
A ja bym chciała schudnąć, po diecie przytyłam 5kg, więc jem teraz 1600-1800 kcal, białkowe kolacje, ćwiczę w domu kilka razy w tygodniu przez ok. 40 minut i nic. Skoro już tak chętnie odpowiadasz na pytania, to zapytam: poradzisz mi coś? :)
OdpowiedzUsuńŚniadanie wyśmienite, choć nie mogę uwierzyć, że po zjedzeniu takich pyszności, nawet w gigantycznej ilości, bolał Cię brzuch. No jak można, zaserwować w urodziny swojemu żołądkowi takie królewskie śniadanie, a on jak się odwdzięcza? ;)
Z okazji urodzin życze Ci wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń, wielu nowych odkryć kulinarnych i powodzenia z Ł. :)
:D och żeby to było takie proste... nawet nie wiesz jak się staram... ale dalej patrząc w lustro nie lubię siebie... i to nie tylko łydek... wydaje mi się, że jeszcze jest mnie za dużo... wiem, że moja waga jest niska... ale nie widzę tego w lustrze... sama oceniłabym się na przynajmniej 5kg więcej... mam nadzuieję, że z czasem mi to minie
OdpowiedzUsuńWidocznie organizm przyzwyczaił się już do takiego odżywiania. Emma, a ja i tak sądzę, że ty wcale chudnąć nie musisz i to dlatego Ci się nie udaje ;) Daj sobie spokój z liczeniem kalorii, wrzuć na luz i od razu zobaczysz, że będzie lepiej.
OdpowiedzUsuńSiaśka: To naprawdę mija, jestem tego żywym przykładem. To już krok na przód, że zdajesz sobie sprawę ze swojej sytuacji :)
OdpowiedzUsuńskąd wiesz, że nie muszę chudnąć? przytyłam niedawno, nie widziałaś moich najnowszych fotek na fb ;). poza tym nie jestem ogólnie zadowolona ze swojej sylwetki - tak jak napisałam Ci kiedyś, podczas diety zaniedbałam ćwiczenia i spaliłam mięsnie, a bf został.
OdpowiedzUsuńkalorii nie liczę, czasem zrobi to za mnie dziennik sfd.
piszesz, że organizm już się przyzwyczaił - ale do czego, skoro, zmieniłam sposób żywienia ok. miesiąc temu, a ćwiczę od września (choć aktywniej dopiero od października). ;)
ehhh :D wiecie dziewczyny :D czytam to i widzę, że nie jestem sama... fajnie tak wygadać się... może mi łatwiej o tym mówić bo się praktycznie nie znamy :D ale bardzo bym chciała mieć jeszcze trochę szczuplejsze nóżki ;(
OdpowiedzUsuńEmma a jest jakaś możliwość zobaczenia towich fotek? i mogłabym wiedzieć ile ważysz?
OdpowiedzUsuńWiem, bo sama jeszcze niedawno miałam takie etapy: "muszę schudnąć", "jestem niezadowolona", "może coś robię źle"...
OdpowiedzUsuńPo prostu przyzwyczaił się do tej ilości kalorii. W moim przypadku mięśnie w efekcie ćwiczeń zaczęły się rysować dopiero po przejściu na normalne odżywianie.
A ja mam pytanie;p- co było Twojej mamie...?
OdpowiedzUsuńa czy jeżeli codziennie będę min. 30 minut te' tańczyć ' , a czasmi po godzinie np. w weekendy, też to zaliczyć do umiarkowanego;)?
OdpowiedzUsuńPodejrzenie komórek rakowych.
OdpowiedzUsuńAnonimowy: Próbujesz udowodnić mnie, a nie sobie, że dużo ćwiczysz. Tak, ja tez się zaliczam do umiarkowanego.
OdpowiedzUsuńprzede wszystkim spełnienia marzeń ;))
OdpowiedzUsuńwidze ze odchudzanie i ED nie sa wiekszosci dziewczynom obce,cos o tym wiem niestety.
widzę że liczenie kalorii i dieta to nie tylko moja zmora:)
OdpowiedzUsuńja nigdy ich nie liczylam ;)
OdpowiedzUsuńSylwia, ale skoro przyzwyczaił się do danej ilości kalorii, to powinien zareagować, skoro zmniejszyłam ich ilość, prawda? Napisałam przecież, że odżywiam się bardziej dietetycznie od jakiegoś czasu, a nie od roku.
OdpowiedzUsuń@ Siaśka: na moim blogu jest kilka fotek z wakacji, ale wtedy ważyłam mniej o kilka kg. ;)
uuu a podeślesz link? bo pewnie nie znajdę :D
OdpowiedzUsuńnie będę się tu reklamować, leć po kolei postami aż w końcu znajdziesz - opis wycieczki podzielony jest na dwa posty ;).
OdpowiedzUsuńdodany w połowie sierpnia, więc możesz od razu w archiwum po lewej poszukać posta w stylu 'relacja z wakacji'.
Emma- czemu chcesz schudnąć? oO Przecież ostatnio jak rozmawiałyśmy ważyłaś 49 kg ;O
OdpowiedzUsuńA ja dumnie dobiłam pięćdziesiątki ;D W końcu :P
Wszystkiego najlepszego:). Spełnienia marzeń i samych pogodnych chwil:).
OdpowiedzUsuńJa też mam pytanie, ale trochę z innej beczki- jak się uczysz, jaką masz średnią:)?
W zeszłym roku miałam najlepszą średnią w klasie - 4,00. W tym trochę sobie odpuściłam ;)
OdpowiedzUsuńJak na liceum, to nieźle:). W gimnazjum też byłaś taką prymuską? I zadam jeszcze jedno pytanie. Nie jesteś zła, że mój blog ma prawie ten sam adres co Twój? Nie chciałam się pod Ciebie podszywać ,to wyszło przypadkiem;).
OdpowiedzUsuńW gimnazjum nie uczyłam się prawie w ogóle i nawet miałam kilka razy zagrożenie ;)
OdpowiedzUsuńJeśli już odpowiadam na wszystko szczerze: tak, początkowo byłam wkurzona, bo w sumie podpięłaś się pod mój adres i ktoś może trafić, nawet, przypadkowo. Teraz niech już będzie ;p
ja takze mam pytanie,zaczęłaś od luteiny a potem cos bralas? pomogło Ci w jakikolwiek sposob?
OdpowiedzUsuńZ mojego doświadczenia ginekolodzy maja dosc waskie pole widzenia jesli chodzi o te sprawy,niestety.
Luteina, a potem provera. Provera już nie od ginekologa, ale endokrynologa. Nie pomogły.
OdpowiedzUsuńa czy sprawdzali Ci w tym czasie poziom hormonow ?
OdpowiedzUsuńTak. Ostatnie badania krwi sprawdzały pracę jajników - jest lekko zaburzona. Teraz zostałam wysłana z powrotem do ginekologa, w czwartek więc dowiem się więcej. A ty? Też brak?
OdpowiedzUsuńja takze mialam i leki i badania.Ostatnim bylo USG narzadow rodnych,sprawdza sie grubosc jajnikow i tego typu sprawy. nic przyjemnego,zdecydowanie nie zycze;) tak,to samo.
OdpowiedzUsuńA ja mam też takie zdrowotne pytanko...czy po hormonach chociaż na chwile dostałaś okres i zanikł ci znów po odstawieniu czy po prostu w czasie brania tabletek nic nie dostałaś?
OdpowiedzUsuńwszystkiego najlepszego! :))
OdpowiedzUsuńSue a ile masz wzrostu? :D
OdpowiedzUsuńSiaśka- 168 cm. Jestem zła, bo chyba już nie urosnę.. xd
OdpowiedzUsuńSue, ale nasza ostatnia rozmowa miała miejsce parę ładnych miesięcy temu, dawno już przekroczyłam 50kg. I jestem niższa niż Ty ;).
OdpowiedzUsuńi ważysz 50? to nie za mało? ja mam 167 i 52 i czasem się zastanawiam czy to nie mało...
OdpowiedzUsuńSlyvvia, nawet nie wiesz jak mi głupio:(. Ciężko mi się tłumaczyć, bo jak zakładałam bloga, to nie wiedziałam, że istnieją jeszcze jedne Poranne Inspiracje- więc podszyłam się zupełnie nieświadomie. Nie ukrywam, że zastanawiałam się i czasem jeszcze zastanawiam nad zmianą adresu. Wiesz, może to dziwnie zabrzmi, ale podziwiam cię,że potrafiłaś tak trochę 'odpuścić' sobie naukę i rozwijać inne pasje. U mnie zawsze wszystko kręci się wokół szkoły. Praktycznie to codziennie śnią mi się nauczyciele, którzy wstawiają mi jedynki. Jestem dobrą uczennicą, ale dalej jestem niezadowolona, bo inni są lepsi, mnie stać na więcej.
OdpowiedzUsuńA co do braku okresu- też mam ten problem:(. W sumie już zaczynam tracić nadzieję, że jeszcze coś kiedykolwiek w tej kwestii się zmieni...
Dziewczyny! Bo się nam tu forum ED tworzy ;)
OdpowiedzUsuńAmy: Nadzieję trzeba mieć zawsze, ale coś mi się wydaje, że ty masz poważniejsze problemy. Masz niedowagę i boisz się tłuszczy. Zgadłam?
Emma znalazłam! ale nogi chude!!
OdpowiedzUsuńSue kochana ja mam tylko 153cm wzrostu więc Ty sie nie prezjmuj:*
OdpowiedzUsuńJa właśnie jestem na etapie wychodzenia z przerażenia na widok tłuszczy, zaczęła używać normalnego masła, oliwy i masła orzechowego, ze smalcem problemu nie mam, bo nigdy go nie lubiłam. Nie spodziewałam się, ze tyle Was też może mieć problemy z odżywianiem, kiedy patrzyłam na Wasze pyszne śniadanka. W sumie teraz jestem gdzie jestem, czyli na drodze ku lepszemu,dzięki Wam.
OdpowiedzUsuńSlyvvia- to ja zadam takie pytanie: Co przyszykowałaś dziś dla klasy? ;) I co mi polecasz zrobić na jutro :D
OdpowiedzUsuńCoco- racja, chyba dramatyzuję ;p
Slyvvia: Zgadłaś. Ale ostatnio zrobiłam duży krok na przód:)
OdpowiedzUsuńTo i ja zadam kilka pytań. Ale zmienię temat, bo sama jestem po ED i nie chcę w to brnąć, zadając Ci wciąż te same pytania ; )
OdpowiedzUsuńLubisz czytać książki? Jaki jest Twój ulubiony autor? Oglądasz "plotkarę" ; )? Kto jest Twoim ulubionym aktorem i aktorką, czego słuchasz?
Dziewczyny ogarnijcie się! Emmo przecież nie chcesz wpaść w syf jakim są jakiekolwiek zaburzenia? Czuję się między Wami stara bo mam 19 lat jak Siaśka i inaczej patrze na to wszystko. Miałam z tym czymś doczynienia i przeszłam przez całą tęczę problemów ze sobą. To wasza psychika. To obsesja, choroba, ale wyleczalna. Może demony czasami wracają lub kuszą lub przypominają o sobie- ale życie jest zbyt piękne!
OdpowiedzUsuńCentymetr w udzie czy dwa? Uda mają być-kobieta zbiera w nich rezerwy na wypadek wydatku energetycznego jakim byłaby ewentualna ciąża.=) Emmo czemu się nie pogodzisz ze sobą? Nie mówię byś nie dbała o siebie a pogodziła się. Każda dziewczyna jest śliczna bo jest inna. A porównywanie się do modelek to fikcja! Sama siedzę w Photoshopie i wiem co to cacuszko potrafi zrobić.
Czytam Was i czytam. Zazwyczaj czytam jedynie przepisy Sylwii,dodaje je do ulubionych i wypróbowuje(w zasadzie nie wiem co miałabym napisać prócz ochów i achów) - ale tym razem chciałam złożyć życzenia jubilatce. I podziękować.
Sylwio! Wszystkiego najlepszego! Dużo szcześcia, zdrowia,okresu jak i braku nawrotów problemów z psychią i wszelkich zaburzeń z jedzeniem(kuriozalne ale sama wieszjednak;)ocen,matury,studiów,miłości,przyjaźni i spełnienia marzeń. Zazwyczaj jestem bardziej kreatywna w tworzeniu życzeń ale nie znam Cię by życzyć poszczególnych rzeczy:)
A za co dziękuję? Za bloga. Za to,że moje poranki zyskały nowy wymiar. Za to,że zaczęłam jeść z chęcią śniadania- już nie są marnymi śniadaniami i wmawianiem sobie że muszę- po prostu jesteś moją poranną inspiracją.
Cóż więcej? Mam nadzieję,że nie jesteś zła że bezczelnie podczytuje i korzystam z przepisów a nie komentuje:P
3maj się!
Fiolka
Jaki jest twój ulubiony sport? Masz jakiś talent, pasję (oprócz gotowania ;) )?
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twojego bloga za swietne przepisy i za podobna historie do mojej. Rowniez nie mam okresu. Juz rok... Czy po luteinie nie przytylas? Bardzo boje sie tych tabletek. Po prostu boje sie od tabletek przytyc.. A wiem ze powinnam okolo 2 kg,ale jakos nie potrafie..
OdpowiedzUsuńWitam.
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim przesyłam Ci najlepsze i najserdeczniejsze życzenia. Pozytywnie nastawionych osób wokół Ciebie i dużo zdrówka:)
Od pewnego czasu obserwuję Twój blog i jestem pod wielkim wrażeniem Twojej osoby. Jesteś młodą osobą, ale widzę, że masz dużo zapału. Podziwiam Twoje zamiłowanie do sportu, ambicję, podglądam też Twoje pyszne śniadanka i czasami korzystam z przepisów.
Jestem "nieco" starsza od Ciebie (32 lata), ale chyba też mam pewne problemy. Sama nie zdawałam sobie z tego sprawy. Uświadomił mnie mój kolega. Zwrócił uwagę, że coraz mniej ważę, wszystko na mnie wisi, że coraz więcej ćwiczę. Wiedział też, że mam problemy z okresem. Powiedział, że zachowuję się jak typowa anorektyczka. To mną wstrząsnęło. Przemyślałam sobie parę rzeczy i przyznałam mu rację.
Teraz staram się większą uwagę przywiązywać do tego, co i kiedy jem. Ale wiem, że ciężko będzie mi z tego całkowicie wyjść.
Momo: W ogóle nie dostałam, nawet po tabletkach.
OdpowiedzUsuńSue: W moim liceum nikt nie daje cukierków czy tym podobnych. Dalsi znajomi z klasy nawet nie złożyli mi życzeń ;)
Amy: Możliwe, że wystarczy u ciebie zwiększenie ilości tłuszczy i dostaniesz okres. U wielu dziewczyn to poskutkowało. U mnie niestety próba ta spełzła na niczym...
Anonimowy: Lubię książki, ale nie mam jakiegoś konkretnego ulubionego aktora. Kilka razy przeczytałam każdą część "Stowarzyszenia wędrujących dżinsów", podobała mi się też "Czekaj na odpowiedź" Dana Chaon'a albo "Lustrzane odbicie" Danielle Steel. Lubię filmy komediowe typu "Jak poznałem waszą matkę" oraz "Dr. House", nie mam ulubionych aktorów. Słucham głównie rocka np. Paramore, Aerosmith, Coldplay...
Anonimowy: Całkowicie się z tobą zgadzam, wiele osób potrzebuje po prostu potrząśnięcia ramionami i powiedzenia prosto w oczy: "Daj sobie w końcu spokój". Wierzcie, że chciałabym uratować was wszystkie od tego bagna. To, że bywam opryskliwa odpowiadając na wasze pytania związane z odżywianiem jest z tym ściśle powiązane. Spróbuję, chociaż nie wiem czy mam aż taką moc.
Tynusia: Uwielbiam przede wszystkim bieganie :) Poza gotowaniem, jak już pisałam wyżej, uwielbiam fotografię, grafikę, informatykę i książki.
Anonimowy: Jeśli nie masz okresu i powinnaś przytyć, to najpierw spróbowałabym właśnie przytycia - może samoistnie go wywołasz. Radziłabym wziąć sobie do serca powyższe rady. Ale nie, po luteinie nie przytyłam.
Anonimowy: Bardzo dziękuję i trzymam kciuki :)
heh ja nie wiem... stara się siebie zaakceptować i mi nie idzie... czasem mam myśli, żeby schudnąć jeszce... ehhh ;/ też oglądam Housa :D
OdpowiedzUsuńDziewczyny, mam nadzieję, że nie będzie to uznane za jakąś reklamę, ale mi na przywrócenie okresu (tak przynajmniej myślę) pomogły tabletki z olejem z nasion wiesiołka.
OdpowiedzUsuńja za to slyszlam o takich wlasnie wlasciwosciach oleju lnianego ;)
OdpowiedzUsuńJa mam poważne zaburzenia z hormonami także jeśli ktoś ma podobnie mogę pomóc i pokierować i wytłumaczyć co i jak z badaniami.
OdpowiedzUsuńCzyli ogółem chodzi przede wszystkim o tłuszcze (!) :)
OdpowiedzUsuńTynusia: U mnie właśnie przy hormonach wyszło wszystko ok. Dlatego dalej nie wiadomo co mi jest...
OdpowiedzUsuńKurdę. A wiesz ,że czasami to jest takie po prostu niewytłumaczalne jakaś taka blokada psychiczna. Ja już tyle przerabiałam w tym temacie. W wieku 17 lat stwierdzone znikome szanse na dziecko =]
OdpowiedzUsuńslyvvia, ja brałam tabletki i ładnie okres mi wrócił. Odłożyłam - zniknął. Znów biorę, przytyłam i jest- nie wiem jak będzie gdy je odłożę.. To wszystko jest takie skomplikowane!
OdpowiedzUsuń@ Anonimowy: wiesz, miałam anoreksję. więc też wiem coś o tym. ale czasem bywa tak, że człowiek przytyje za dużo i chce udoskonalić sylwetkę, bo nad ciałem zawsze można popracować. tym bardziej, że mi bardziej podobają się kulturystki niż chude modelki, do których wcale się nie porównywałam (więc nie wiem skąd Twoje zdanie na ten temat), a do kulturystki mi daleko. prosiłam o radę a nie potrząśnięcie, bo tego miałam (miałam, nie mylić z mam) aż za dużo i wiem, czego się wystrzegać.
OdpowiedzUsuń@ Sue: powiedziałam, że przekroczyłam 50kg, a nie, że tyle ważę. ;)
PS
wiecie, że tłuszcze z pożywienia nie mają nic do okresu? liczy się tłuszcz zawarty w organizmie, to on produkuje estrogeny, a nie masło, którym smarujecie kanapki. ;)
To ja mam jeszcze takie pytanie.
OdpowiedzUsuńPodasz przepis na to cudo? :D I ile kosztuje taki serek ricotta? ;)
Namieszałyście w organizmach. Organizm to skomplikwowana sprawa- raz zadrzesz i masz za swoje :) Cierpliwoś+dbanie o siebie i kwestia psychiki. Jeśli nie uwierzycie to okresu nie będzie. Uwierzcie w końcu w siebie dziewuchy
OdpowiedzUsuńEmma: Jesteś najbardziej upartą osoba jaką znam i choćbym nie wiem jakie naukowe dowody tu przytaczała, ty zawsze będziesz miała swoje, niezmienne zdanie ;) Skąd mają wziąć się tłuszcze w organizmie osoby z niedowagą i brakiem okresu? Z powietrza? Przykro mi, ale piszesz jak jedna z osób chorych...
OdpowiedzUsuńSue: Podawałam wyżej, cytuję: To przepis http://przepisoweinspiracje.blogspot.com/2011/02/ricotta-hotcakes.html. Zmieniłam nieco: użyłam 2 małych jajek, 200g ricotty i resztę składników zmniejszyłam o 20%. Nigdy więcej tyla placków na raz, do 11 bolał mnie brzuch z przejedzenia xp
Emmo ale czasami mimowolnie do tego wracasz.
OdpowiedzUsuńPo prostu chcesz ujędrnić ciało, tylko trochę przecież i budzisz się z ręką w nocniku.
Skąd? Bo zasadniczo mamy wypaczony obraz świata dzięki modzie,czasopismom kolorowym i wszelkich celebrtach lansujących to czy tamto.Kulturystki? Możliwe że tak. Ale zazwyczaj motylki dążą do chudości a`la mały chłopiec. Dodając wszelakie problemy domowe czy życiowe- mamy gotowe zaburzenia. To nie Ty to podświadomość.
Nie wiesz że jedna rada może doprowadzić do powrotu? Jeden komentarz a psychika może zacząć działać.
A co do rady- to bierz centymetr i mierz się. Wywal wagę skoro chodzi Ci o ciało nie cyferki ;)
Ja mam na tyle szkody wyrządzone ,że nie wiem jak to będzie. Biorę leki i to nie tanie. Okres straciłam w 1 miesiącu odchudzania gdzie dieta miała 1500 kcal. Po prostu mój organizm doznał szoku bo wcześniej jadłam wszystko i sporo. Mój organizm źle przyjął ogólnie to całe odchudzanie.
OdpowiedzUsuńMoże odchudzanie nastolatki to nie był dobry pomysł.Teraz to sobie mogę pogdybać.
Sylwio możesz następnym razem się podzielić plackami i posłać trochę na pomorze :D
OdpowiedzUsuńnie będę się z Tobą kłócić, bo nie masz racji, a ja swojej w nieskończoność udowadniać nie będę. nie wzięłam tej teorii z powietrza, rozmawiałam nie tylko z kilku(nastoma) lekarzami, ale i specjalistami ds. żywienia oraz kulturystami, który o żywieniu tez mają niemałe pojęcie.
OdpowiedzUsuńa chora nie jestem, więc myślę trzeźwo.
skąd mają się wziąć tłuszcze? no tłuszcze (nasycone, nienasycone, trans) z pożywienia, ale tłuszcz produkujący estrogeny, czyli tkanka tłuszczowa, w obiegu bardziej znzny zwrot z angielskiego: 'body fat' - z nadmiaru kalorii, ale to już chyba jest oczywiste, z czego się tyje.
@ Anonimowy: nie interesuje mnie waga, znam ją, bo ostatnio miałam badania do karty zdrowia w szkole, a tak korzystam właśnie z centrymetra (i to też nie często, bo 1-2 razy na miesiąc).
OdpowiedzUsuńmoże i masz rację co do tej podświadomości, ale ja na pewno nie dążę do całkowitej chudości. mam swój określony cel i bynajmniej nie jest to obraz wychudzonego dziecka. a o rady proszę nie po to, by brnąć znowu w to bagno, tylko żeby się do nich zastosować i nie robić czegoś źle i bez sensu.
Aha, zapomniałam dodać, że mierzę się centymetrem i od rzeczonych 2-3 miesięcy nie ubyło nawet pół.
OdpowiedzUsuńAle właśnie o takie rady mi chodziło ;). Chciałabym jeszcze wiedzieć co mogę zmienić w diecie, aby nie jeść zbyt mało, ale bezpiecznie poprawić sylwetkę (nie wiem, czy użyłam wcześniej słowa 'chudnąć', ale jeśli tak, to przepraszam, bo nie jest ono adekwatne. w końcu nie można jednocześnie chudnąć i tyć w mięśnie ;)).
Emmo generalizujesz. Używasz pojęcia bardzo rozmytego nieostrego jakim są opinie kilkunastu lekarzy,specjalistów i kulturystów. Jeśli się powołujemy to na konkretne autorytety a nie nieostre rozmyte autorytety jakieśtam. Aż z minimum 11stoma osobami rozmawiałaś? Ojj szukasz argumentu?
OdpowiedzUsuńNadmiar kalorii? Nawet jedząc 2300 kalorii i nie ruszając się więcej niż na tapczan, do lodówki i do szkoły możesz źle dostarczyć jadła. Możesz zjeść 2300 idealnie zdrowych kalorii z czego tłuszcz będzie zawierał minimum z minimum. Tłuszcze są najkaloryczniejsze. Łatwo dobić limit kalorii nimi.Nadwyżka nadwyżką ale warstwa tłuszczu nie wykształci się jeśli będzie to tłuszcz z serka wiejskiego czy szczątkowych ilości w jakiś węglowodanach czy mięsie samym w sobie
Wiecie co, zrobiło się niebezpiecznie. To chyba miały być pytania do Slyvvi xd
OdpowiedzUsuńAnanimowy czyli tłuszcz z serka naturlanego homogenizowanego sie nie odłoży???
OdpowiedzUsuńA ze słodkich serków ?
Emmo najpierw piszesz chudnąć a potem to wcielasz w życie. Masz cel a zdobywając cel sięgasz po następny i następny. Nikt nie chce się z Tobą kłócić, każdy chce jakoś doradzić czy pomóc. A co do twojego problemu to stosujesz posiłki okołotreningowe? Nie pomijasz posiłków? Dostarczasz odpowiednią ilość białka z chudych mięs i ryb, jaj? Myślałaś o odzywkach białkowych?Liczysz kalorie? Jesli tak odpuść i rozluźnij diete trochę.
OdpowiedzUsuńSkoro znasz oponie takich specjalistów to wiesz i my Ci nie pomożemy bo dyplomów nie mamy z zasady przez wiek :P
Ja tam krzycze tylko na Emme :P W sumie moze nabroje na jej blogu :P Bo to sylwiowe urodziny i posty. I ogólnie chyba powinny być inne tematy niż ed i jedzenie i jedzenie.
OdpowiedzUsuńAnonimowy popieram ale tak czułam ,że zaczną się pytania do Sylwii o wagę itp.
OdpowiedzUsuńWszystkiego Najlepszego Sylvio!
OdpowiedzUsuńSpełnienia marzeń! Zdrowia! Szcześcia! Pomyślności! I najlepiej idź się rozerwać, a nie piszesz o przykrych rzeczach. To Twój dzień!
Ananimowy czyli tłuszcz z serka naturlanego homogenizowanego sie nie odłoży???
OdpowiedzUsuńA ze słodkich serków ?
@ Anonimowy od tycia od 2300kcal: pouczasz mnie i poprawiasz za to, czego nie powiedziałam. Nie musisz - wiem o tym dobrze.
OdpowiedzUsuń@ Anonimowy nr2 ;): nie stosuję posiłków okołotreningowych, ponieważ słyszałam, że w młodym wieku nie jest to konieczne, nie pomijam posiłków, dostarczam dużo białka, bo jem głównie kurczaka, ryby i nabiał dostarczający dużo białka, myślałam krótko o odżywkach, ale na tym się skończyło, a kalorii nei liczę.
opinię specjalistów znam, ale im więcej opinii, tym lepiej. :)
mam prośbę - czuję się winna zaśmiecaniu slyvvii posta. kto chce, może mi odpisać na maila - jest podany na obu moich blogach. :)
Dokładnie to urodziny Sylwii o tym wyłącznie powinno się pisać + jakieś pytania poza ed
OdpowiedzUsuńWidzę, że wielka dyskusja odnośnie ED, odchudzania, kalorii i hormonów się rozwinęła, a ja po prostu napiszę, że życzę Ci wszystkiego najlepszego, spełnienia wszystkich marzeń, no a skoro to blog śniadaniowy - jak najwięcej nowych wspaniałych pomysłów! ;)
OdpowiedzUsuńPS. "Wrzuciłam sobie zdjęcie z wódką na fb i jestem fajna" - jej, jak ja jestem na coś takiego uczulona! I na ludzi, którzy nie potrafią bawić się bez alkoholu. Fajnie, że jednak nie wszyscy się do czegoś takiego zniżają, bo momentami patrząc na świat dookoła naprawdę można się podłamać. :p
Ja mam pytanie:) Mogę jeszcze?
OdpowiedzUsuńPowiedz czy nie masz dość tych pytań o wagę o ED o to wszystko? Przecież to okropna choroba! I tyle wspomnień i wyrzutów i wszystkiego? Nie masz dość - nie chcesz huknąć by wszyscy zaczęli pisać o czymś innym nie o tym wszystkim? Pytam bo mi by było przykro pisać o czymś taki w dzień urodzin. Powinno to być przyjemnością. Popostować, przeczytać życzenia i popisać z ludźmi-czytelnikami.
PS. I nie dacie rady nikogo naprostować sieciowo czy komentarzowo. Można pisac i pisać a to i tak będą słowa a osoba po drugiej stronie będzie się zabijała lub sie pogubi w życiu itd
Nie dam rady się przebić przez Twoje posty Sylwio- za dużo ich więc nie wiem czy było takie pytanie.
Talvi ja mam podobne podejście co Sylwia ale mam jedno założenie ,że każdy ma swój rozum i każdy odpowiada za swoje czyny. Jeśli komuś odpowiada takie towarzystwo to niech sobie tam imprezuję mnie nic do tego byle by nie mieszano się w moje sprawy. Nikt nie zbawi świata :)
OdpowiedzUsuńwiecie co :D ja studiuję dietetykę i tłuszcze w jedzeniu mają wpływ na hormony :D miałam to ostatnio na chemi ;P
OdpowiedzUsuń:D dobra pytanie za 100pkt :D jutro na śniadanko chce zrobić pankejki! z makiem :D i chciałabym żeby były grube! któy przepis polecacie? :D
OdpowiedzUsuńczy jak pieczesz ciasta liczysz jego kalorie?xp, czy wyjadasz potem pozostałośći po kremach/masach / zjadasz dużo ciasta potem? / to jesz np. kolacje?
OdpowiedzUsuńSiaśka to jak to jest z tłuszczmai ?
OdpowiedzUsuńtłuszcz z serka naturlanego homogenizowanego sie nie odłoży???
A ze słodkich serków ?
to może chodzi o sam ich wpływ poprzez to, że są nasycone, nienasycone... ale ja słyszałam, że za produkcję estrogenów odpowiada body fat.
OdpowiedzUsuńcóż, każdą teorię można obalić. gorzej z prawem naukowym ;)
Siaśka, co zdawałaś na maturze? też myślałam o dietetyce, ale ważniejsza jest dla mnie turystyka i chciałabym studiować dwa kierunki. w LO mogę jednak wziąć fakultety z dwóch przedmiotów i nie wiem z których, bo nie wezmę jednocześnie z geografii, biologii i chemii. ;)
raźniej się poczułam czytając, że tak wiele osób ma podobny problem do mojego, ale jednocześnie to przykre. ja przed maturą schudłam po około 8 miesiach dość restrykcyjnej diety i ćwiczeń koło 27 kg. schudłam za dużo - przy 180 cm wzrostu ważę 53 kg, więc mam sporą niedowagę. zaraz po diecie panicznie bałam się przytycia - efekt jojo najczarniejszą wizją. okresu nie mam od 11 miesięcy i wiem, że póki co szanse są niewielkie, żeby wrócił. w maju byłam u lekarza i mi nic nie przepisał, bo wyniki miałam dobre. stwierdził, że okres sam wróci jak wszystko w moim organizmie się unormuje - oczywiście pod warunkiem, że przytyję. wiem, że powinnam, ale wbrew pozorom to nie jest łatwe. ktoś kto tego nie doświadczył uważa, że nie ma nic banalniejszego niż przytycie, ale to nieprawda. nie jest łatwe pozbycie się liczenia kalorii i przestawienie się na jedzenie rzeczy, które znajdowały się w szufladzie z dopiskiem "zło". zresztą ciągle się boję, że jak "się rozjem" to wrócę do starej sylwetki, zwłaszcza że sport nie jest moją mocną stroną. w dodatku mam napady łaknienia psychicznego i wrzody żołądka przez co tymbardziej wzmaga się u mnie odczucie głodu. naprawdę czuję jak to niszczy mnie i dlatego potrzebowałam to z siebie wyrzucić, bo w zasadzie nie znam w "prawdziwym świecie" nikogo kto by miał podobny problem. jeśli ktoś również nie ma z kim, a chciałby o tym porozmawiać to jestem chętna.
OdpowiedzUsuńniebochce z unusualmornings.tumblr.com
A mozna wiedziec jakie badania robilas na hormony? Musialas isc do ginekologa? Bo ja tego sie strasznie boje ;(( I tak jak pisalam wyzej, baradzo boje sie tych tabletek.. Od 3 lat mam tarczyce i moze przez to nie mam okresu
OdpowiedzUsuńnajlepsze są nienasycone :D i to one wpływają na hormony :D najlepiej smażyć na oliwie, a olej rzepakowy do sałatek :D a tłuszcze nasycone można sobie darować
OdpowiedzUsuńEmmo zdawałam chemię i biologię rozszerzone, ale potrzebowałam tylko jeden na uczelnię
Siaśka odpowiedz mi na pytanie
OdpowiedzUsuńto jest idiotyczne pytaie moim zdaniem... każdy tłuszcz w nadmiarze może się odłożyć
OdpowiedzUsuńA wiecie jak było u mnie jak zaczęło coś w ogóle pracować. Trochę oliwy,masła ale to wcale nie jakąś dużo tu jakaś łyżka i tam. Ogólnie na jakieś poprawy minimalne bo minimalne zawdzięczam 'Jeść wszystko ale z umiarem' Trochę słodyczy,polskie obiadki itp. Ogólnie różnorodność i 'normalność'
OdpowiedzUsuńZ serków naturalnych i wieśniaków też ?
OdpowiedzUsuńjej jak zjesz ich z 20 to tak... tu chodzi o to, żeby ten tłuszcz jeszcze coś zrobił dobrego, co nie? dlatego te z wieśniaków będą lepsze niż te np. w słodkich serkach... najlepsze tłuszcze są w rybach i tak jak już pisałam na oliwie smażymy, a rzepakowy do sałatek
OdpowiedzUsuńMATKO ! teraz te serki i te pytania mi się będą po nocach śniły.
OdpowiedzUsuńaha dzieki. ale nie wolno tez popadac w paranoje. taki słodki serek czy jogurt chyba raz dziennie nie zaszkodzi nawet jak sie je go codzienie
OdpowiedzUsuńjej ja jem je cały czas :D chdzi o umiar :P nie popadajmy właśnie w paranoję :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWszystko jest dla ludzi trzeba znać umiar pod każdym względem.
OdpowiedzUsuńAnonimowy-Ty co chesz porozmawiać[ wzrost 180 waga 53]
OdpowiedzUsuńpodaj e-maila, napisz na- kalinka888@vp.pl
;)
A ja służę pomocą w temacie 'Nie mam okresu' itp. martynakukawska@interia.pl
OdpowiedzUsuńSylwio,Sylwio niech twój dzień trwa chociaż jeszcze 2 godziny. Zainspiruj nas nowymi doznaniami kulinarnymi.Niech nowe przepisy, pomysły będą z tobą :*
tak, najpierw byłam u ginekologa, żeby dał mi skierowanie na badania endokrynologiczne. w samej wizycie nic strasznego nie było, badań mi nie robił. też boję się leków, a raczej skutków ubocznych, bo mają ich wiele. tak jak i przeciwskazań. mój mail to niebochce@gmail.com
OdpowiedzUsuńunusualmornings.tumblr.com
Teraz to już nawet się nie orientuj, które pytania są do mnie ;)
OdpowiedzUsuńola: Jak już pisałam wiele razy, nie lubię wracać do tych tematów, ale robiąc wam prezent z okazji moich urodzin postanowiłam się zgodzić na tak "maraton" ;) Spodziewałam się, że dyskusja pójdzie w te tematy. mam tylko nadzieję, że zostaną dzisiaj wyczerpane i nie będzie więcej zaśmiecania postów tą paranoją.
Anonimowy: Gdy piekę ciasta, jem go najwięcej z całej rodziny ;) Wylizywanie kremów to moje hobby. Kolację jem, chyba, albo ciasto w ramach niej, w godzinach wieczornych ;p
Czy tłuszcz się odłoży jak zjem serka? Proszę was dziewczyny! To już na prawdę idiotyczne... Kupcie sobie pączka (!)
Tynusia: Niestety ta "normalność" może się jak widać dla niektórych okazać najtrudniejsza.
ej ja zadałam pytanie dotyczące pankejków :D
OdpowiedzUsuńPolecam te z ricotty lub te z granatem:
OdpowiedzUsuńmakaronirodzynka.blogspot.com/2011/10/granat-pozegnanie-i-pancakes.html
Wiem po sobie ale to nie czas i miejsce na opowieść w stylu 'Moja historia' mam nadzieje ,że znajdziesz chwilkę czasu i popiszemy więcej (na 'fejsie'xD ;** Trzymaj się i czekam na twoje jutrzejsze śniadanko :)
OdpowiedzUsuńkurcze nie mam ani tego srea ani granatu... a myślisz, że jakbym zamiast granatu dała jabłko, albo marchewkę? a kiwi?
OdpowiedzUsuńSiaśka: Nie musi być z granatem, chodzi mi po prostu o to ciasto. Obojętnie jakie dasz dodatki :)
OdpowiedzUsuńhttp://przepisoweinspiracje.blogspot.com/2011/01/pancakes-z-makiem-i-sonecznikiem.html
OdpowiedzUsuńzrobię te :D bo mam składniki hah
Polewa *.* Zdecydowanie trafiasz w moje gusta.
OdpowiedzUsuńHmmm... Po pierwsze i najważniejsze wszystkiego najlepszego! Chyba,żebyś po prostu była szczęśliwa.
OdpowiedzUsuńWiem,że pewnie masz już dość-nie dziwię się,ale cóż... Mam nadzieję,że to mi pomoże,a Tobie nie zaszkodzi. Wyszłaś z tego syfu,więc jesteś silna.
Może mi pomożesz...
Mniej więcej 1,5 roku temu strasznie schudłam,bardzo szybko(wiem,że to już nudne!)
Nie chcę się za bardzo rozpisywać,ale nie chcę też czegoś pominąć. Zawsze byłam wesołą,pełną życia i energii dziewczyną, która śmiałą się z tych wszystkch chudzin i zawsze powtarzała,że warstwa "ochronna"musi być! Generalnie duuuużo jadłam,nie przejmowałam się,dużo ćwiczyłam,bo lubię. Ale w pewnym momencie coś we mnie pękło,zaczęłam uciekać przed prawdziwym życiem i skupiłam się na chudnięciu. Mało jadłam,bardzo mało.Jak teraz pomyślę,to w sumie mogło być nawet mniej niż 500 kac dziennie... Na początku dużo ćwiczyłam,ale szybko przestałam mieć siły. Pogrążałam się w tym. Zaczęłam się tego bać,moje ciało było straszne Ważyłam 39 kg(ok165cm wzrostu). Strasznie się bałam. Jadłam bardzo mało. Jakieś cienkie warzywka i maksymalnie pozbawione tłuszczu białko. Strasznie się zniszczyłam. Nienawidzę się za to. Oprócz ciała zniszczyłam sobie życie. W pewnym momencie coś pękło.. Chciałam to naprawić,ale nie mogłam(wiem,to brzmi żałośnie. I tak było znacznie lepiej,chciałam jeść zdrowiej. Nadal jadłam bardzo dietetycznie,ale przytyłam. Nadal się bardzo ograniczam. Jest zdrowiej,mogę wrócić do treningu,ale i tak czuję się źle. Nie powinnam tyć, a tyje. o wkurzające,choć cieszę się,żze tak się stało,że nabrałam ciała. Mimo wręcz odwrotnego postępowania. Nie uwierzycie,ale teraz warzę już prawie 60kg! I ni eorzeszkadza mi to,choć uważam,że moje ciało jest beznadziejne. A,e kg się dla mnie aż tak nie liczą bardziej wygląd,ale mniejsza,bo ... tak naprawdę ja chcę móc jeść normalnie. Ja nie mówię,że od razu bez problemy zjeść maślane,rozpustne ciasta itd. Ale nie może być tak,że ja się razowego chleb a boję"... Staram się jakoś dodawać coraz więcej zdrowych rzeczy,bo nie chcę się dalej krzywdzić,ale "lubię" )moja choroba lubi) to uczucie,że zjadłam za mało...`Choć tak czy siak tyje, co jest jeszcze bardziej żałosne...
Nie wiem,czy to przeczytałaś,bo strasznie długaśne i żałosne,ale co mi poradzisz?
Chcę móc jeść zdrowo i normlanie z czasem bardziej "rozpustnie". Móc sobie pozwolić na grzeszki. Ale przede wszystkim tak,żeby mi to życia nie ruinowało. Chyba baaardzo spowolniłam metabolizm.. JAk to poprawić? Jeść zwyczajnie i utrzymać wagę,chociaż tyję z niczego prawie? Ale po pierwsze jak odzyskać tę swobodę?
Rany! Jak chciałabyś mi pomóc jakoś-byłabym bardzo wdzięczna. Ew. dopytaj o coś to odpowiem.
Poza tym dodam,że fantastyczny blog i jesteś pozytywną inspiracją dla wielu ludzi!
Z góry dziękuję za odpowiedź!
Pozdrawiam!
Placuszki z granatem są boskie. Dzięki nim sięgnęłam po granat. Jeszcze mi zostało pomelo do przetestowania na sobie :D
OdpowiedzUsuńJak Tyniusia czekam na Twoje jutrzejsze śniadanie :D
Sylwio oby się skończyło bo robi się tutaj: Opowiedz Nam swoją historię i poradź i najlepiej wyjdź za mnie z tego syfu :) Jestem przerażona. Wiem że zaburzenia i odpały jedzeniowe to domena nastolatek, ale nie spodziewałam się że aż tak..
Anonimowy: Wcale nie żałosne, z resztą historia twoje jest bardzo podobna do wielu z nas. Też strasznie zwolniłam sobie metabolizm, po diecie więc zwiększałam ilość jedzenia stopniowo. Teraz jem tyle, ile dawniej, bez tycia. Więcej? Nie wiem jak jeszcze mogę Ci pomóc, to po prostu sprawa "tego momentu", przełomu w samej sobie, często bez wpływu środowiska. Trzeba walczyć.
OdpowiedzUsuństo lat! i uśmiechów najwięcej.
OdpowiedzUsuńa ja dopiero dziś się zorientowałam, że to był Urodziny Wpis i ba! Nawet masz urodziny tego samego dnia co mój przyjaciel, a niewiele dni przede mną ;). W każdym bądź razie, zawsze spóźniona, życzę Ci codziennych uśmiechów i marzeń różowych jak wata cukrowa. Trochę szczęścia, trochę miłości, trochę gorącej czekolady.
OdpowiedzUsuńA co do kawałka o Tobie, to cóż - też mam paru ( ale zawsze tych samych! ) przyjaciół a dla większości "znajomych" i tak nie istnieję - w końcu nie mam fejsa. ; )
Uściski (po) urodzinowe! ; *
a teraz jeszcze przeczytam całą rozmowę u góry. ; )
OdpowiedzUsuńPrzegapiłam, więc spóźnione Sto lat droga Slyvvio ;) A placuszki cudne!
OdpowiedzUsuńhm i jeśli pozwolisz, chciałabym napisać Ci maila - próbowałam wysłać na adres podany pod postem, ale coś nie chce pójść. Jest jakiś jeszcze? ;)
OdpowiedzUsuńsylwiafocjcik@onet.pl lub soska1@buziaczek.pl
OdpowiedzUsuńSylwia, spóźnione, ale szczere życzenia! Miłości najbliższych i dużo zdrowia, bo te dwie rzeczy wydają się najważniejsze. Tak poza tym 100 lat i wszystkiego, czego sobie zapragniesz!!!
OdpowiedzUsuńp.s. pobieżnie przeglądając posty widzę, że sporo osób boryka się z zaburzeniami odżywiania. łączę się w walce.
Nie wiem, gdzie ja mam głowę, że przegapiłam Twojego urodzinowego posta...
OdpowiedzUsuńNie, w sumie wiem chyba (♥)
Po prostu więc życzę Ci wszystkie dobrego, szczęścia, dużo czekolady i... no, właśnie- miłości, bo to najważniejsze
Nie zamęczam Cię żadnymi pytaniami, chyba Ci wystarczy poprzednich. Trzymaj się!
Wyglądają kapitalnie :D
OdpowiedzUsuńP.S. najlepszego ;)