Moczka to robiona na śląsku od bardzo wielu pokoleń "zupa", podawana jako deser. Z dużą ilością bakalii, piernikiem i czekoladą jest prawdziwą kwintesencją świąt. Trudno jest podać dokładny przepis, ponieważ nawet tej samej gospodyni wychodzi ona za każdym razem inaczej. Można zmienić ilość i rodzaj użytych bakalii, kompotów, piernika... Zdaję się więc na waszą inwencję i smak, podając ogólny zarys pysznej całości.
Dzieci przeważnie nie stają się jej miłośnikami, sama dopiero w tym roku poznałam się na tym świetnym smaku. Polecam więc dla dorosłych smakoszy.
Moczka
1/2 świątecznego piernika
2 słoiki kompotu ze śliwek*
słoik (1 l) kompotu z agrestu
słoik kompotu z brzoskwini
puszka brzoskwini w syropie
sok z cytryny
kilka dużych, suszonych fig
suszone śliwki
1 tabliczka gorzkiej czekolady
posiekane orzechy laskowe
słupki i płatki migdałowe
rodzynki
zasmażka: 1/2 kostki masła, 3-4 łyżki mąki, woda
Piernik zalać wodą i odstawić.
Miękki przecisnąć przez sito do dużego garnka, dodać kompoty (bez owoców, sam płyn), syrop z brzoskwiń (bez owoców) i zagotować. Figi pokroić w paseczki i razem ze śliwkami i dodatkiem wody poddusić w osobnym garnku. Do gotującej się moczki wycisnąć sok z cytryny, dodać stopioną czekoladę, figi i śliwki, orzechy, migdały i rodzynki. Dorzucić też 3-4 połówki, wcześniej odłożonych, brzoskwiń, pokrojonych w paski i trochę agrestu lub innych, dowolnych owoców z kompotu. Zagotować, mieszając.
Przygotować zasmażkę: W rondlu rozpuścić i rozgrzać masło, dodać mąkę i podsmażyć. Wlać trochę wody, wymieszać dokładnie.
Zasmażkę wmieszać do gorącej moczki i trzymać na ogniu, do zagotowania.
Moczkę podaje się na zimno.
Świetnie się mrozi.
*Śliwki z kompotu, które zostaną, można wypestkować i zamrozić. Używa się ich potem do nadziania klusek na parze. Mój smak z dzieciństwa.
Wydaje się pyszne. :) To zdecydowanie nie jest mój smak z dzieciństwa, ale z chęcią poznałabym, jak to smakuje.
OdpowiedzUsuńpierwszy raz się spotykam z moczką.
OdpowiedzUsuńintrygujące danie.
patrząc na składniki chyba bym się nie odważyła...
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie tym bardzo..
OdpowiedzUsuńAha, czyli też z wodą. I czekolada w środku, ciekawie. Mi to wyszło trochę inaczej, bo miała taką bardziej 'stałą' konsystencję i kompot pływający obok. To pewnie przez to, że robiłam z małych proporcji i bez wody. No i nie gotowałam. Zapisuję przepis, będzie na za rok, albo i na ten, jeśli piernik zostanie. ;)
OdpowiedzUsuńprzemawia...
OdpowiedzUsuńjak słodkie- proszę!;D
Nigdy nie jadłam moczki.
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie!
U nas je się kluski z makiem i kutię.
Wesołych świąt!
No to mojemu małżonkowi chyba o to chodziło, bo wspominał dopiero co jak to kiedyś jadł właśnie moczkę i mu bardzo smakowała:)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, bo bogato i pysznie się prezentuje:)
Zapisuję:)
Moja Babcia zalewa piernik kompotem czereśniowym, moczka jest wtedy bardziej owocowa :) No bez zasmażki. Ale tak jak piszesz, tę potrawę każdy robi inaczej. Ważne, że smakuje pysznie :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o niej, ale nigdy jeszcze nie jadłam.
OdpowiedzUsuńMasz rację, zupełną rację.
OdpowiedzUsuńPopełniłam błąd żałuję go. i postaram się to wszystko jakoś naprawić.
Jestem beznadziejna ... ;x
Ale dziękuję za wszystko =* dziękuję za (kolejną) nauczkę. coś do mnie dotarło.
ps. zmieniłam "przeznaczenie" bloga na typowo śniadaniowy
oh, oh ! *_* a za co tyle buziaczków ? ^^ czy zasłużyłam ? ;D
OdpowiedzUsuńJak minęła wigilia, kochana ?
A własnie wczoraj miałam prosić mame, żeby przypomniała mi cóż to jest ta "moczka" :D
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo smacznie! Chociaz w naszej rodzinnej tradycji zupełnie nie istnieje :(
bardzo ciekawy deser, (danie ?) słodkie więc to coś dla mnie! ;3
OdpowiedzUsuńChyba by mi nie smakowało. Za słodkie jak dla mnie :)
OdpowiedzUsuńErvisha: Wbrew pozorom wcale nie jest za słodkie, nie dodaje się przecież dodatkowego cukru.
OdpowiedzUsuńwygląda baaardzo apetycznie... nie wiem jak to możliwe, że nie słyszałam o tym wcześniej ;o muszę kiedyś spróbować!
OdpowiedzUsuńxoxo
www.hellomaja.blogspot.com
Muszę jej kiedys skosztować. To musi być fantastyczny smak!:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o moczce. To może być coś ciekawego :-) Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńmusi smakować ciekawie
OdpowiedzUsuńnie mogę nawet MYŚLEĆ o jedzeniu ale wygląda przepysznie! ; )
OdpowiedzUsuńPierwszy raz się z taką zupą- deserem spotykam. Ale ciekawie musi smakować. :)
OdpowiedzUsuńwygląda bosko! Patrząc na składniki potrafię sobie mniej więcej wyobrazić smak. W moich stronach nie gotuje się takiej zupy. Przyznaję, że słyszę o niej po raz pierwszy :).
OdpowiedzUsuńJa tez jestem ze śląska, więc u mnie robi się moczkę co roku, ale jeszcze do niej nie "dojrzałam" - nie cierpię zapachu i smaku suszonych śliwek, więc nie jestem w stanie przełknąć moczki ;x
OdpowiedzUsuńAle mama ją uwielbia. ;)
oooo,nie znałam moczki! nigdy nawet nie słyszałam!
OdpowiedzUsuńja bym z chęcią zjadła!:)
Nigdy jej nie próbowałam, ale brzmi intrygująco:)
OdpowiedzUsuńnie jadłam, nawet o niej nie słyszałam. chętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńJa to w tym roku pierwszy raz o niej słyszała, intrygujące "danie" :)
OdpowiedzUsuńwygląda przewybornie!!!!
OdpowiedzUsuńAż mam ochotę, na coś takiego :)))