Strony

.312.

orkiszowe placki z serka z granatem i jabłkiem, kawa ricore z waniliowym mlekiem sojowym
whole spelt cheese pancakes with pomegranate and apple, chicory coffee with vanilla soy milk
Dzisiaj dla zdjęć, wlazłam na kuchenny blat, uderzyłam głową w sufit i omal nie spaliłam drugiej partii placków ;)
Jak bardzo zna się wyidealizowaną osobę z internetu? Nie zna się w ogóle. Poza małymi wyjątkami, drobnymi światłami w tunelu i wielką, kolorową plamą.

37 komentarzy:

  1. Cudeńka :)
    Osoby z Internetu można nie znać w ogóle, ale można poznać;) Wtedy wszystko nabiera... jakby inny wymiar.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja często wchodzę na krzesło i zarywam głową w żyrandol, nie mogę z tego jednak wyciągnąć żadnej nauczki, bo zdarza się to minimum 3 razy w tygodniu.

    Jeśli boli Cię, że ciemna, anonimowa masa odbiera Cię jako psychopatkę kontrolującą własny czas i aktywność (wg psychoanalizy to fiksacja z psychoseksualnej fazy analnej, jak się za dużo 'kontroluje'), wiesz, lepiej zaufać bezimiennym specjalistom, przecież znają Cię lepiej, niż Ty sama, a zawsze można się czegoś ciekawego dowiedzieć. Miłego dnia! *patrzy z zazdrością na placki, które sama najprawdopodobniej by rozwaliła*

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że nie tylko ja mam tego rodzaju przygody :D
    A ja dzisiaj zrobiłam gofry drożdżowe z Twojegu przepisu i... znów nie wyszły. A już było tak pięknie :( Muszę zrobić jeszcze raz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha, myślałam, że tylko ja jestem taka zdolna! ;D
    Ale pyszne grubaski! ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo rany, wzięłam już marmurkowego muffina, a tu jeszcze placki :)Chyba zmieszczę jedno i drugie, bo ciężko wybrać co bardziej lubię.
    ps. pod czapką guza nie będzie widać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę, że kawa ricore z waniliowym mlekiem sojowym góruje u Ciebie na salonach :). Kiedyś też byłam kawoszką, ale mówiąc krótko przesadzałam z jej wypiciem :)Czasami mam ochotę wejść do mojej ulubionej kawiarni i kupić sobie BIG COFFEE WITH CARMEL. Na dzień dzisiejszy ćwiczę silną wolę. Kawę zastąpiła u mnie zielona herbata :).

    OdpowiedzUsuń
  7. Slyvvia następnym razem kask na główkę :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. uwielbiam takie zrumienione placuszki!:)

    OdpowiedzUsuń
  9. oj taki placuszek do kawki to ja bym zjadła :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Aż mi się przykro zrobiło jak czytałam niektóre komenty pod poprzednim śniadankiem!! ludzie to potrafią dopiec! nie mają własnego życia, tylko innym... ahhh mi się bardzo twój pla podoba! i jeśli miałabym bierznię pewnie bym odgapiła :D kochana a tą joge to masz płytkę czy ściągałaś? bo jakby to drugie to podeślesz link?!
    i dzięki za poświęceni! ale uważaj na siebie :D

    OdpowiedzUsuń
  11. czy tylko ja nie widze przepisu na te piekne placki? bo juz mi sie ich chceeee...

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale puchate <3

    Może i się nie zna... ale czasami jest jedyną osobą, która potrafi postawić Cię na nogi, włączyć Twój "ON" i pobudzić Cię do życia.

    OdpowiedzUsuń
  13. jakie puchate (; mam nadzieje ze obylo sie bez guza !

    OdpowiedzUsuń
  14. Wariacie bo w gipsie wylądujesz!
    Niedługo tutaj będzie : krew pot łzy i jedzenie :D
    Uważaj na siebie! A zdjęcie z góry- boskie! Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  15. A tą wyidealizowaną osobą to jesteś Ty ?;) Fajnie się ciebie czyta, super gotujesz, ale na pewno nie jesteś jakiś wzorem lub ideałem do którego można dążyć;) (Przynajmniej dla mnie)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. http://makaronirodzynka.blogspot.com/2011/06/te-pierwsze-placuszki-z-serka.html

    OdpowiedzUsuń
  17. Siaśka: Mam płyty, kupiłam na allegro.

    OdpowiedzUsuń
  18. ojej jak zwykle pyszności :> i cóż za poświęcenie, doceniam doceniam bardzo piękne zdjęcia ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Kusisz strasznie, chciałabym takie placuszki. :<

    OdpowiedzUsuń
  20. z granatem :O
    / to ja, pisałam do Ciebie maila w związku z blogspotem, żywieniem i aparatami kilka dni temu ;) postanowiłam dołączyć do grona śniadaniowiczek, miejmy nadzieję, że na długo ")

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie komentowałam poprzedniego wpisu, ale uważam, że skoro podejmujesz się takiego treningu, to na pewno znasz swoje możliwości, i wiesz, że Ci to nie zaszkodzi, a może pomóc poprawić kondycję i samopoczucie. Twoja decyzja, Twoja motywacja, Twój zysk lub strata. Lovers gonna love, haters gonna hate.
    Ja za to na pewno kocham placuszki z serka :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Pysznie wyglądają <3 Ja jutro też jakieś robię, więc w końcu będzie jakiś wpis ; )

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja nie mam wyidealizowanej osoby z neta. No nie wiem, jak inni.
    Fajne placki, z granatem nie jadłam.

    OdpowiedzUsuń
  24. Mniam, mniam :)
    Kupię chyba tą ricore, bo mam na nią chęć już dłuuugi czas.
    Nie tylko Tobie zdarzają się takie sytuacje, ja często je miewam. Kiedyś przypadkiem trąciłam kaktusa i nie kontrolując tego - złapałam go -.- Nie pamiętam jak długo wyjmowałam igiełki :P

    OdpowiedzUsuń
  25. hoho, Anominowy trochę przesadził chyba...
    jeśli ktoś się nie podpisuje i pisze coś niemiłego, to się boi..
    a co do tego, co powinnam napisać jako pierwsze, to pulchne, pyszne placuszki!
    Gdybym miała tyle czasu z rana..
    Zdarza mi się o 23 przygotować ciasto na jakieś szalone pankejki i z rana tylko rozgzewam teflonową i smażę..na teflonowej się smaży...?
    hehe, dla zdjęć się trzeba poświęcać i dla bloga czasem :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. Ewa: A ja uważam, że sama decydujesz się na dostawanie tego typu komentarzy, kiedy tak ujawniasz swoje prywatne życie :) To Twoja decyzja, czy piszesz o własnym życiu, czy nie. A skoro nie podobają Ci się reakcje ludzi (są naprawdę naturalne), to przecież nikt chyba nie zmusza Cię do takiego umniejszania prywatności. Bo tutaj robi się śmieszna sytuacja. Sama stałaś się osobą "publiczną", więc powinnaś sama dawkować informacje o sobie, bo tutaj kreujesz się w taki, a nie inny sposób i dlatego reakcje są takie, a nie inne. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  27. Fotografia to 'sport' ekstremalny;P.

    OdpowiedzUsuń
  28. o tak też mam problem z wysokością, bo zawsze robię zdjęcia stałoogniskowym obiektywem i mam problem.

    OdpowiedzUsuń
  29. na ostatnim zdjęciu - to patelnia teflonowa, tak? pewnie masz doświadczenie w wybieraniu tego typu sprzętu kuchennego, może mogłabyś mi doradzić, jakiej firmy / gdzie kupić jak najlepszą? miałam swego czasu 2 patelnie t., ale kiepsko sprawowały swoją funkcję :/

    OdpowiedzUsuń
  30. Tak, teflonowa. Ja używam patelni z firmy Tefal i bardzo sobie chwalę. Otrzymałam też w ramach współpracy z Tefalem szybkowar i również polecam :)
    http://www.tefal.pl/All+Products/Cookware/Pressure+cookers/Products/Clipso+Control+P4100750
    /Clipso+Control+P4100750.htm

    http://www.tefal.pl/All+Products/Cookware/Non+stick+cookware/Non-stick+cookware+-+family+page.htm

    OdpowiedzUsuń
  31. Jak Ty to robisz? Twoje placki zawsze wychodzą idealne i takie grubaśne, a jednak dopieczone! Moje muszą być płaskie, bo inaczej będą surowe w środku.
    Jaką masz kuchenkę? Gazową? Powiedz, że tak i problem tkwi w czym innym :P Patelnię mam teflonową.

    OdpowiedzUsuń
  32. Sandy: Kuchenkę mam gazową. To chyba zależy od wprawy, też mi kiedyś takie nie wychodziły :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Zgadzam się z Ewą!!!!

    OdpowiedzUsuń
  34. I jak dzisiejsze (ekchm, wczorajsze) 5km? ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Fajne placki :)
    Ja kiedyś schodząc z taboretu w kuchni walnęłam sobie aparatem w głowę, a miał duży obiektyw i założoną lampę więc jeszcze parę dni odczuwałam - do tej pory nie wiem jak to się stało :D

    OdpowiedzUsuń