Marta białe pieczywo też jest smaczne... Czemu sylvia ma mieć obawy??? Sylvia wie i umie jeść :D Je to co lubi i jej smakuję. Jak z reguły jadła ziarniste pieczywo to oznacza ze jej bardziej smakuje a nie ze boi się białego pieczywa
Też tego nie rozumiem. Masło jest jak najbardziej ok, natomiast znalezienie parówek z całkiem przyzwoitym składem aktualnie nie jest już rzadkością. Także no stress;)
Bułeczka wygląda bardzo apetycznie :) A za parówkę bym podziękowała, skład zdecydowanej większości jakoś mnie odpycha... Niby już są firmy, które produkują normalne parówki (bez MOM) ale uraz mi pozostał ;>
Sylwia, a nie sądzisz, że odpoczynek od bloga (w końcu wyjechałaś na ferie!) nie zaszkodziłby Ci? Nie odbierz tego jako złośliwość, po prostu troszeczkę się dziwię.
Rozumiem dziewczyny, ale nie martwcie się o mój urlop ;) zajmuję się tu blogiem jakieś 10 minut na dzień. W dodatku uwielbiam śniadania z innych miejsc, w końcu po to stworzyłam tą podstronę: poranneinspiracje.blogspot.com/p/moja-mapa-swiata.html Teraz czy później i tak bym je tu wrzuciła :)
Ej, mam wrażenie, że to takie troszkę ukryte bulwersy. Wstydź się, Sylwia, dzień w dzień taka rozpusta!!!!!jeden Ludzie, ona właśnie oddaje się zimowym szaleństwom. No nic, zjadłabym chętnie takie śniadanie, nawet podwójną porcję. Baw się dobrze!
Pamiętam takie śniadania z górskich ośrodków :) Pyszne bułeczki ze świeżym masłem i właśnie parówki albo domowa wędlina, pysznie. Zazdroszczę :) Ale mleko od krowy zdecydowanie na nie :P
Czytam niektóre komentarze i nie mogę uwierzyć. Że niby jak 2 malutkie paróweczki i biała bułka to rozpusta? Ileż dzień w dzień można jeść to samo? (Nawet jeśli bardzo się to lubi - chodzi mi o pancakesy czy owsianki) Urozmaicone posiłki są wręcz wskazane. Parówki, mleko czy białe pieczywo nie są przecież czymś złym. ;O
ps. nie rób przerwy, bo ja kocham Twoje śniadania :*
Należę do grona tych szczęśliwców, którzy mają w sąsiedztwie babcie posiadającą krówkę :) Pamiętam jak jeszcze jako małe dziecko codziennie wieczorem szłam do babci na kubek ciepłego jeszcze mleka.
nie masz juz obaw przed pszennym pieczywem?
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam ;)
UsuńMarta białe pieczywo też jest smaczne... Czemu sylvia ma mieć obawy??? Sylvia wie i umie jeść :D Je to co lubi i jej smakuję. Jak z reguły jadła ziarniste pieczywo to oznacza ze jej bardziej smakuje a nie ze boi się białego pieczywa
Usuńbardzo sycące śniadanie. Idealne na taki mroźny poranek.. ja jednak zamieniłabym parówki i mleko na sojowe ^^
OdpowiedzUsuńMleko prosto od krowy? Eh, moje 'miastowe' kubki smakowe tego nie tolerują:).
OdpowiedzUsuńNie wiesz, co tracisz ;)
Usuńile to ja lat temu ostatnio próbowałam takie mleko, może 13 ;x
OdpowiedzUsuńpyszna buła :)
Świeże mleko. Kolega przyniósł mi kiedyś całą wielką butlę. Piłam sobie wtedy swojskie kakao. ;D
OdpowiedzUsuńbułka z masłem!:-)
OdpowiedzUsuńpyszne, proste śniadanko! :)
OdpowiedzUsuńŚniadanko fajne ja jednak zrezygnowałabym z parówek :D A mleko od krowy na pewno smaczne
OdpowiedzUsuńklasyczne śniadanko :)
OdpowiedzUsuńparówy! ;D
OdpowiedzUsuńUwielbiałam kiedyś takie śniadania :D A teraz nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam parówki...
OdpowiedzUsuńMoże czas sobie przypomnieć? :)Wyczuwam w wielu komentarzach pod tym wpisem popadnięcie w paranoje. Zadziwiam czy jak? Że masło? Że parówki? ;)
UsuńTeż tego nie rozumiem. Masło jest jak najbardziej ok, natomiast znalezienie parówek z całkiem przyzwoitym składem aktualnie nie jest już rzadkością. Także no stress;)
UsuńMasło ok :)ale prawdziwe osełkowe :D a najlepiej takie babcine domowej roboty :)
UsuńNie lubię parówek na ciepło-jadam je na zimno z ketchupem włocławek.
OdpowiedzUsuńTak górsko! Kojarzy mi się z domem rodziców. Ojciec często serwuje takie parówki
Bułeczka wygląda bardzo apetycznie :) A za parówkę bym podziękowała, skład zdecydowanej większości jakoś mnie odpycha... Niby już są firmy, które produkują normalne parówki (bez MOM) ale uraz mi pozostał ;>
OdpowiedzUsuńto się nazywa pyszne i sycące śniadanko!!
OdpowiedzUsuńPrzepyszne śniadanie! Smak dzieciństwa :D
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tego mleczka! :)
Sylwia, a nie sądzisz, że odpoczynek od bloga (w końcu wyjechałaś na ferie!) nie zaszkodziłby Ci? Nie odbierz tego jako złośliwość, po prostu troszeczkę się dziwię.
OdpowiedzUsuńTakie "swojskie" śniadanko, jak u babci:P ale parówek nie cierpię:P ugh.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą zgadzam się z Phynn, taka przerwa od bloga dobrze by Ci zrobiła:)
pozdrawiam!
Rozumiem dziewczyny, ale nie martwcie się o mój urlop ;) zajmuję się tu blogiem jakieś 10 minut na dzień. W dodatku uwielbiam śniadania z innych miejsc, w końcu po to stworzyłam tą podstronę:
Usuńporanneinspiracje.blogspot.com/p/moja-mapa-swiata.html
Teraz czy później i tak bym je tu wrzuciła :)
W porządku :)
Usuńtak prosto a tak smacznie ;d
OdpowiedzUsuńu mnie takie śniadanie nosi nazwę niedziela :)
OdpowiedzUsuńEj, mam wrażenie, że to takie troszkę ukryte bulwersy. Wstydź się, Sylwia, dzień w dzień taka rozpusta!!!!!jeden Ludzie, ona właśnie oddaje się zimowym szaleństwom. No nic, zjadłabym chętnie takie śniadanie, nawet podwójną porcję. Baw się dobrze!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię ;p
Usuńpyszne śniadanko! takie tradycyjne - najlepsze:**
OdpowiedzUsuńWygląda obrzydliwie :D
OdpowiedzUsuńNie zawsze musi być na słodko!! Ja też lubię takie śniadania, ale cii!! :)
OdpowiedzUsuńPamiętam takie śniadania z górskich ośrodków :)
OdpowiedzUsuńPyszne bułeczki ze świeżym masłem i właśnie parówki albo domowa wędlina, pysznie. Zazdroszczę :)
Ale mleko od krowy zdecydowanie na nie :P
dobra, to jeszcze jutro coś lżejszego a potem biore się za parówki ;)
OdpowiedzUsuńCzytam niektóre komentarze i nie mogę uwierzyć. Że niby jak 2 malutkie paróweczki i biała bułka to rozpusta? Ileż dzień w dzień można jeść to samo? (Nawet jeśli bardzo się to lubi - chodzi mi o pancakesy czy owsianki) Urozmaicone posiłki są wręcz wskazane. Parówki, mleko czy białe pieczywo nie są przecież czymś złym. ;O
OdpowiedzUsuńps. nie rób przerwy, bo ja kocham Twoje śniadania :*
Należę do grona tych szczęśliwców, którzy mają w sąsiedztwie babcie posiadającą krówkę :)
OdpowiedzUsuńPamiętam jak jeszcze jako małe dziecko codziennie wieczorem szłam do babci na kubek ciepłego jeszcze mleka.
ech, paróweczek nie jadam. uprzedzenia xd
OdpowiedzUsuńale nie powiem, sniadanie z kopem energetycznym ;]