Powietrze staje się coraz cieplejsze i czuć w nim budzącą się do życia ziemię. Tak stęskniłam się za porannymi rowerowymi wyprawami do szkoły i bieganiem w terenie, że już nie mogę się doczekać. Tymczasem napajam się weekendem, bo szkoła ostatnio wysysa ze mnie energię bardziej niż kiedykolwiek.
Lubię wolne dni, lubię łososia i aromatyczne, chrupkie ziemniaki. To potrawa, do której z przyjemnością wracam i polecam wszystkim łososiożercom.
Pieczony łosoś /1-2 porcje/
200g filetu z łososia
2 łyżki soku z cytryny
sól morska i świeżo zmielony czarny pieprz
pieprz cytrynowy
Piekarnik rozgrzać do 200°C. Filety oczyścić i skropić sokiem. Posypać solą i pieprzem. Ułożyć na papierze do pieczenia i piec ok. 15 minut.
Podałam z sałatką z włoskim winegretem i ziemniakami z pesto (tym razem w proporcjach 1 ziemniak - 1 łyżeczka pesto, bez dodatkowej oliwy).
Gdy ziemniaki też piekę, dodaję łososia po 10 minutach.
Taki po prostu pieczony łosoś ,a wygląda bosko
OdpowiedzUsuńwygląda bardzo apetycznie, moja kolejna wersja łososia będzie z tego przepisu :)
OdpowiedzUsuńTe ziemniaki z pesto sprawiły, że zatęskniłam za ziemniakami, mimo, że dzisiaj robiłam placki z cukinią. Rewelacja!
OdpowiedzUsuńdawno takiego nie jadłam :-) wygląda pysznie!
OdpowiedzUsuńTo coś dla mnie! :)
OdpowiedzUsuńps. czy zauważyłaś, że wróble ćwierkają bardziej "wiosennie"? :)
:D mniam! jeszcze takiego łosossia nie jadłam
OdpowiedzUsuńGenialny! nie jadłam nigdy pieczonego łososia. Aż się sobie samej dziwię,bo ryby uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńI ziemniaki z pesto? Nie jadłam! A pesto dziś kupione w lidlu czeka na jakiś obiadek :D
a ile dałaś za pesto?
UsuńŁososiożercy- łączmy się!!!
OdpowiedzUsuńi pomimo że nie lubię ryb, to pieczonego lubię i bym zjadła!
OdpowiedzUsuńUwielbiam pieczonego łososia i właśnie mam w planie zrobić go w najbliższym czasie : )
OdpowiedzUsuńPychota.
Cudo. I jeszcze te ziemniaczki
OdpowiedzUsuńPo prostu i pysznie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tak zrobioną rybkę:-) i jeszcze z takimi ziemniaczkami-mniam:)
OdpowiedzUsuńŁosoś w najlepszej postaci :) Ja lubię jeszcze z tymiankiem, świetnie podkreśla smak ryby
OdpowiedzUsuńpyszności :)
OdpowiedzUsuńCiągle staram się częściej jadać ryby i właśnie namawiam mamę na taką pieczoną rybkę :-)
OdpowiedzUsuńłosośiowe love! uwielbiam łososia właśnie ;]
OdpowiedzUsuńTrafiłaś cudownie w moje smaki ! Mianowicie łosoś <3 najlepszego jadłam w smażalni nad morzem ^^ a najbardziej kocham go w sushi <3
OdpowiedzUsuńLubię, lubię, też tak robię ziemniaki :) W zasadzie moja mama je robi, ale cii :>
OdpowiedzUsuńpycha;)
OdpowiedzUsuńu mnie tydzień temu był łosoś;D
rowerowe wyprawy w pełnym słońca,wiosennym dniu to coś,co uwielbiam,relaksuje!
OdpowiedzUsuńa łosoś z chrupkimi ziemniakami chyba jest mi przeznaczony;)zaraz po pieczonym pstrągu,którego mam w planie.
pozdrowienia!
Uwielbiam łososia w każdej postaci :) A Twój obiad wygląda bardzo wiosennie i smacznie :)
OdpowiedzUsuńŁosoś to wspaniała rybka, narobiłaś mi smaka
OdpowiedzUsuńŁososia jadam, ale najczęściej w słodkiej zalewie, chyba przyszła pora abym spróbowała i tego c:
OdpowiedzUsuńNo kochana, trafiłaś idealnie! Pieczonego łososia uwielbiam o ziemniaczkach nie wspominając ;).
OdpowiedzUsuńPogoda piękna! :)
Sylwio, mam do Ciebie prośbę. Mój zwariowany nauczyciel wfu ciągle mnie męczy, żebym mu przygotowała do szkoły do spróbowania coś wegańskiego (ew. wegetariańskiego), bo on nie wie, co ja mogę w ogóle jeść poza sałatą :D mogłabyś wspomóc mnie jakiś przepisem, który zaskoczyłby mięsożercę (zachwycił!) i żeby nadawał się do podania w szkole, na zimno? ja kompletnie nie mam pomysłu!
OdpowiedzUsuńMoże awokadowe brownie?
Usuńhttp://makaronirodzynka.blogspot.com/2012/01/brownie-awokado-na-czekoladowo.html
albo pasta funghi (świetna na zimno)
http://makaronirodzynka.blogspot.com/2011/11/pasta-funghi-w-dwoch-wersjach-makaron-i.html
chodzi mi raczej o propozycje lunchowo-obiadowe, więc skłaniam się ku paście. dziękuję bardzo ;))
Usuńsuper przepis i sliczne zdjecia no losos bywa pyszny:)
OdpowiedzUsuńŁosoś jak łosoś:), ale zakochałam się w tych ziemniakach. Wyglądają zniewalająco:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię łososia i pieczone ziemniaczki, oj mniam!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię łososia i pieczone ziemniaczki, oj mniam!
OdpowiedzUsuńpo prostu pysznie!
OdpowiedzUsuńja też się stęskniłam za bieganiem w terenie, mój pieski towarzysz również :)
http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=24648109
OdpowiedzUsuńPYCHAAA
łososia uwielbiam.
OdpowiedzUsuńna kanapce (wędzonego). w towarzystwie pieczonych ziemniaków (pieczonego). z duszoną marchewką (pieczonego w ziołach).
:-)
i zdjęcia kuszące!
pieczona rybka, czyli po prostu perfekcja :)
OdpowiedzUsuńJa też z przyjemnością wróciłabym na rower. Do kalendarzowego rozpoczęcia wiosny już niedługo, prawdziwa przyjdzie (mam nadzieję) jeszcze wcześniej :)
to co najprostsze, zawsze najsmaczniejsze :]
OdpowiedzUsuńo, łososia to bym zjadła dziś na obiad.. :)
OdpowiedzUsuńmoja ulubiona ryba :). W wersji pieczonej idealna<3.
OdpowiedzUsuńNie ma to jak pieczony łosoś, nic więcej do szczęścia nie potrzeba...no chyba, że jeszcze ziemniaczki pieczone :P
OdpowiedzUsuńlosos pod kazda postacia <333333
OdpowiedzUsuńlosos pod kazda postacia <3
OdpowiedzUsuńMmm... łosoś jak najbardziej! A te ziemniaczki to z całą pewnością! Wspaniałe.
OdpowiedzUsuńLosos to moja milosc! Dalabym sie za niego pokroic, najlepiej wlasnie taki - pieczony. Bardzo czesto wchodze na Twojego bloga, zakladalam kiedy swoj, ale zabraklo mi motywacji... Teraz znow mam swoja stronke i mam nadzieje, ze tym razem juz tak zostanie. W kazdym razie - obserwuje!;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń