Strony

.391.

Bułka pełnoziarnista opieczona w tosterze z awokado, solą morską i świeżo mielonym pieprzem, koktajl bananowo-malinowy, cykoria instant z waniliowym mlekiem sojowym.
Avocado toast w sea salt and freshly ground pepper, banana-raspberry smoothie, chicory instant w vanilla soy milk.


Wczoraj w środku nocy jadłam babkę własnego wypieku, a dzisiaj wzorowe śniadanie. Czasami czuję, jakbym tylko stwarzała tu pozory swojego zdrowego odżywiania ;)  Dla poznania rzeczywistego stanu rzeczy radzę czasem zajrzeć na makaronirodzynkę. To tak dla uprzedzenia, żeby po raz kolejny nie rozpoczynała się dyskusja w stylu "W sklepie nie było serka light, co ja mam teraz zjeść?!". Pozdrawiam. Dzisiaj z bojowym nastrojem, dziesiątym kilometrem biegu za plecami i bardzo dobrym humorem. No bo w końcu babka była z kakao ^^ Chociaż może to bieganie o 22 nie było dobrym pomysłem - rozbudziłam się i nie spałam do 3... W wyniku nocnego przesiadywania na komputerze i czekania na sen, opatrzyłam zdjęciami spis przepisów na placki na makaronirodzynka, a także tych z ciastami i nowe okno ze spisem makaronów. Zrobiłam tez małe porządki w zakładkach. Jeszcze jedna taka noc i będzie idealny porządek, efekt uboczny to śniadanie o 10.

68 komentarzy:

  1. Twój blog jest zdecydowanym liderem wśród śniadaniowych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. So true :)
      Nie pamiętam, żeby były tu kiedykolwiek jakieś zdjęcia nieprzyjemne dla oka. Nawet zwykłe rzeczy fotografujesz tak, że ma się ochotę je zjeść :)
      Koktajl w tle kusi ^^

      Usuń
  2. Niezaprzeczalnie, śniadanie idealne ! ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. mniam, mniam avokado :)
    idealnie zdrowy początek dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. -W sklepie nie było serka light, co ja mam teraz zjeść?!
    -Nie jedz nic przez tydzień,a za karę potnij się makaronem i biczując się jednocześnie rodzynkami:D

    Również wczoraj nie spałam. I dodawałam etykietki do notek, pisząc przy okazji bzdety i odreagowując kłótnie wieczorną z panem nieidealnym =)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku, ja wręcz przeciwnie - ledwie dożyłam wczoraj do 22:30 i padłam jak trup. Wstawanie o 5 daje się we znaki, niestety ;D
    Wyborne śniadanie, znów jestem przez Ciebie głodna :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Zielonego śniadania mi teraz potrzeba, co prawda to już pora drugiego, ale może być :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Popijam właśnie podobny koktajl, tylko z jagodami zamiast malin. Patent z mrożonym bananem się sprawdził :). A awokado to jedno z lepszych smarowideł, takie wiosenne.

    Ale i tak zniszczyłaś mi dzień wizją braku serka light, serca nie masz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja. Ona nie ma serca. Mi też zniszczyła całą sobotę i odebrała dzieciństwo. :(

      Usuń
    2. Przepraszam, obiecuję już o tym nie wspominać ;p

      Usuń
  9. Genialne śniadanie! ;)
    I zgadzam się z tym, że Twój blog jest liderem wśród śniadaniowych.
    Fajnie uporządkowałaś przepisy. he. ;p

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. malinowo-bananowy koktajl<33
    na czym go robisz? mleku sojowym?

    OdpowiedzUsuń
  12. Strasznie brakuje mi awokado.. ostatnio w sklepach są same przejrzałe, raz kupiłam takie w miarę przyzwoite, przekroiłam od razu w domu i okazało się całe czarne w środku :(

    Te kanapki z guacamole i pieprzem wyglądają bardzo malowniczo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czy tylko JA widzę miniaturkę Siaśki, a nie Emmy??!!

      +podziwiam Cię że poszłaś biegać o 22, serio, tylko zastanawia mnie czy to nie było po to by spalić to co zjadłaś?

      Usuń
    2. Nie biegam żeby spalać tylko dla formy :) Mam bieżnię w domu, więc nawet o północy mogę biegać ;)

      Usuń
  13. Też jadłam śniadanie po 10, ale było ono efektem oglądania 2 długaśnych filmów po północy. Kocham piątki. ;3
    Eee tam, i tak Cię podziwiam. ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. śniadanie w ślicznych kolorach, takich wiosennych, że aż nie mogę uwierzyć, że u mnie za oknem sypie śnieg...?
    Dużo osób zajada się awokado, a ja coś nie mogę się do niego przekoanać... :(

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie jadłam awokado, więc nie potrafię wyobrazić sobie jak smakuje taka bułka, ale wygląda naprawdę apetycznie ! :)

    *"Dobry" pieczony banan to za mało powiedziane :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Ubóstwiam te Twoje kolorowe koktajle:)
    Przejrzałam makaronową listę i chyba już wiem, co dzisiaj będzie u mnie na obiad;). Kurczę, chciałabym robić takie 'apetyczne zdjęcia' jak Ty:-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Pyszne połączenie, zresztą jak zwykle ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Dokładnie takie same kanapki jadłam dzisiaj, ale popiłam je zieloną herbatą z malinami! :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  19. jestem zaskoczona !

    obserwuje i również zapraszam do obserwacji :)
    będę zaglądać częściej :) :*

    OdpowiedzUsuń
  20. pyszne kanapeczki :D babka w nocy to jest to ehehe :)

    OdpowiedzUsuń
  21. super kanapki, avokado zawsze daje dużo energii ; )
    Często mam tak, że jeśli zrobię jakieś mega ciacho to w nocy, szczególnie, kiedy jest to bezsenna noc, lubię sobie schrupać mój wypiek , chociaż wiadomo, figura woła o zastanowienie! ale co tam ; )

    OdpowiedzUsuń
  22. Wygląda obłędnie, a ten koktajl aż krzyczy, żeby go od Ciebie zabrać! Pychota : )

    OdpowiedzUsuń
  23. fajny kolorowy zestaw sniadaniowy , nawet niechcacy mi wyszlo do rymu...

    OdpowiedzUsuń
  24. Przepraszam, jeżeli takie pytanie się już pojawiło, ale mogłabyś zdradzić, jaki smoothie/koktajl jest Twoim ulubionym? Nie chodzi mi nawet o dokładne proporcje, ale z czego się składa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój ulubiony to domowy shake truskawkowy z sojowego mleka waniliowego, lodów waniliowych i świeżych truskawek :) Na drugim miejscu jest koktajl z jogurtu, mrożonego banana, szpinaku i ananasa.

      Usuń
  25. Pysznie wyglądają :)

    Jedzenie w nocy zawsze mnie kusi, ale staram się tego nie robić :P

    OdpowiedzUsuń
  26. ja nie widzę nic dziwnego w śniadaniu o 10 :D

    OdpowiedzUsuń
  27. juuhuu!.
    W Realu dostałam masło orzechowe Black Rose;).
    Kremowe i cudnie się klei do podniebienia *_* .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też je nie dawno tam widziałam, ale nie kupiłam bo potrafie zjeść w jeden dzień cały słoiczek tak jak dziś.
      Jest takie dobre że nie moge sie powstrzymac?
      Ma ktos sposob zeby go tyle nie jesc?:D

      Usuń
    2. szacun, uwielbiam masło orzechowe ale aż tyle nie byłabym w stanie zjeść, max. 2-3 łyżki :P chyba należę do osób którym zakleja żołądek :D

      Usuń
  28. Wyglądają rewelacyjnie, chociaż nigdy nie jadłam awokado. :P
    Tak, ja też mam takie dni słabości. :P

    OdpowiedzUsuń
  29. Sylwia, miałaś kiedykolwiek konto na vitalia.pl?

    OdpowiedzUsuń
  30. a na mnie wciąż czeka awokado :>. Pracowicie i pożytecznie spędziłaś czas:).

    OdpowiedzUsuń
  31. Świetnie wygląda ta pasta z awokado, ma taki pozytywnie zielony kolor :)
    Ale biegać o tak późnej porze? Ja ograniczam wystawianie nosa poza mieszkanie przy takich nieprzyjemnych temperaturach :D Jestem pełna podziwu ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wychodziłam nawet ze swojego pokoju ;) Mam bieżnię.

      Usuń
  32. Jak zwykle Twoje śniadanko wygląda świetnie

    OdpowiedzUsuń
  33. Mam taakie pytanie;
    Wedlug ciebie warto jest zostac wegetarianinem?
    Czy ty moglabys zostac?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy warto to już sprawa indywidualna. Kilka razy o tym myślałam.

      Usuń
    2. Ja ci mogę odpowiedzieć, że warto:) Zostałam wegetarianką w wieku 16 lat i teraz mam 19 i czuję, że niczego mi nie brakuje;) Na mięso odeszła mi calkowita ochota. Jeśli ktoś myśli, że nie da się żyć bez kurczaka czy wieprzowiny to jesy w błedzie, jest tyle pysznych rzeczy, że nie widze potrzeby w jedzeniu zwierząt

      Usuń
  34. interesuje mnie, skąd wzięłaś pomysł na nazwę drugiego bloga? makaron i rodzynka :D jakoś szczególnie lubisz te produkty czy nazwę wymyśliłaś od tak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jakoś wyszło :) Ale tak, lubię je bardzo.

      Usuń
  35. Jeszcze nigdy nie jadłam awokado, zawsze jak mam zamiar je kupić to wszyscy mówią ' Nie kupuj, to jest ohydne...'.
    Jak jutro będę w sklepie to kupię i się przekonam.^^

    OdpowiedzUsuń
  36. Ha! Co do odżywiania mam tak samo... Zdrowo, wszytko pięknie w ciągu dnia, ale wieczorami, szczególnie kiedy coś upiekę włącza mi się wilczy głód... I w ten sposób zniknęła dziś reszta masła orzechowego ze słoika (razem ze sporym kawałem chleba żytniego). ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tak samo, tylko że ja zjadłam prawie caly słoiczek i teraz najlepiej to się nie czuję.xd

      Usuń
    2. ja kiedyś pochłonęłam prawie cały słoiczek masła orzechowego w tydzień, jedząc na kanapkach wraz z powidłami i popijając mlekiem ;o strasznie wciągające!

      a w ogóle to muszę pamiętać, żeby nie wchodzić na Twoje blogi o tej porze, bo tylko robię się głodna :)

      Usuń
  37. Fascynuje mnie fenomen tego bloga; młoda dziewczyna, niebrzydka, po przygodach z ED; przygotowuje śniadania bezpretensjonalne, z lekkością i łatwością, oraz naturalnością, zwyczajną przyjemnością tworzenia i spożywania, oraz trafnym, intuicyjnym doborem składników, bez przesady, przesytu, ale też i ascetyzmu, czego brakuje 95% śniadaniowych blogerów; pomysły w większości własne, eksperymenty, próby, nowe smaki, kreatywność; zdjęcia zawsze bezbłędne; a to bieżnia w domu, tu zajęcia jogi, tu gimnastyka, siłownia, spacery, biegi w plenerze, pedałowanie, i to wszystko dla zdrowia i dobrego samopoczucia, nie katowania się w ramach schudnięcia; widać, że problemów z kasą nie ma; inteligentna w sam raz, miła, ale nie daje sobie wejść na głowę, odpowiedzi wyważone, bez przesadnych emocji, ale zawsze uprzejme; nie wchodzi w dyskusje z anonami, nie bierze udziału w kłótniach, co najwyżej mocno określi swoje stanowisko; aktywnie komentuje, a za inspirację dziękują jej na prawie każdym blogu śniadaniowym, na który się wejdzie.
    Mam wrażenie, że ludzie wchodzą tu właśnie po to, by świadomie lub nieświadomie wpychać się w kompleksy; nie ukrywajmy, w tym blogowym światku to jesteś bez zarzutu, czysty ideał i nie ma czego się przyczepić, chociaż w realu możesz mieć jakieś tam wady, jak każdy człowiek; tu wszyscy przychodzą zobaczyć, jak ich śniadania nie będą nigdy wyglądać, jakich zdjęć nigdy robić nie będą umieli, jak ich treningi nigdy nie będą tak częste, przyjemne i pożyteczne, oraz jak ich blogasek nigdy nie osiągnie takich wyników, jak ten. Pewnie posypią się tu zaprzeczenia and I don't blame anyone; może to i lepiej żyć na przekór swoim głęboko tkwiącym insecurities, w tłumku owieczek, które co rano gotują owsianki, smażą placki i miksują smufies "tak, jak u Sylwii", czując się przy tym fit, zdrowo i oryginalnie, niż uświadamiać sobie, że coś może ze mną jest faktycznie trochę na lewo.
    Sylwio, publikuj dalej, bo na poranneinspiracje naprawdę wraca się z rozkoszą; Twój blog kulinarny to taki sobie jest, ale tutaj odwalasz dobrą robotę. A minions, jedzcie swoje kulinarne igraszki, są faktycznie zdrowe i wasze flaki wyjdą na tym na dobre, ale gdyby połowa z was zniknęła jeszcze dziś z blogosfery - believe me, niewiele osób by żałowało. Just sayin'.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie najlepszy komentarz, który tu przeczytałam. Cała prawda.

      Usuń
    2. a moim zdaniem taki podziw jest aż dziwny ;/

      Usuń
    3. Nie, czemu? Jest wręcz normalny i spodziewany; w każdej dziedzinie znajdzie się ktoś wyróżniający się, kto eventually zostaje guru. To naturalne, że podziwiamy kogoś, kto jest od nas wielokrotnie lepszy, zwłaszcza w temacie, o którym nie mamy zielonego pojęcia. Trochę gorzej sprawa wygląda, kiedy pola działania się pokrywają; jeśli ma się silną osobowość, to można tworzyć zdrową konkurencję i pracować nad sobą. Jednak w tak młodym wieku, najczęściej robi się w ustach gorzko; zaczyna się samobiczowanie (którego subtelną wersję można zobaczyć m.in. w komentarzach spod szyldu "chciałabym umieć\gotować\robić zdjęcia jak ty"), ogólne poczucie niższości i rezygnacji. Na pewno dla wielu czytelniczek poranneinspiracje były, nomen omen, inspiracją do stworzenia własnego kąta śniadaniowego. Tak, jak niektórzy odchudzają się, modląc się do zdjęć jakiejś celebrytki, tak autorki pragną być jak ich reprezentantka.
      Niby prawo do założenia i prowadzenia bloga o takiej tematyce ma każdy, ale robiąc nawet rough przekrój przez istniejące strony można bez cienia wątpliwości stwierdzić, że większość powstały na fali myśli "codziennie jem śniadanie i mam cyfrówkę, też mogę!". No, wychodzi na to, że jednak nie. Nawet głupi blogasek na temat żarcia trzeba umieć sklecić. Jeśli ktoś ma do tego pasję, jak Sylwia, to inspirowanie się innymi prowadzącymi z czasem powinno przejść w wykształcenie własnego stylu. Ale jak się od roku nie zmienia niczego, to może czas przemyśleć sens utrzymywania takiego tworu...
      Osobiście nie czerpałabym przyjemności z prowadzenia przeciętnego bloga, gdzie dostaję niemalże identyczne, wiecznie powielane komentarze od garstki mocno zaprzyjaźnionych osób pod identycznymi, wiecznie powielanymi wpisami. A gdy dowiaduję się, że dla kogoś to jedyne źródło wsparcia, to z trudem powstrzymuję się od facepalmów.

      Nie piszę tych komentarzy, aby kogokolwiek obrażać czy gloryfikować; naprawdę uważam ten fenomen za interesujący i da się z niego sporo wycisnąć do dyskusji.

      Usuń
    4. IzabellaAleNieChceMiSięLogować2 kwietnia 2012 10:09

      Wszystko byłoby nawet trafne i nieźle by się to czytało, gdyby nie te pseudointeligentne obcojęzyczne wtrącenia, wybacz, teraz ja powstrzymuję się od facepalmu.

      Tylko po co dyskutować? Mam wrażenie, że masz jakiś problem z samą sobą i silną potrzebę publicznego rozładowania go.

      Usuń
    5. Obcojęzyczne wtrącenia są u mnie naturalne; po długim obcowaniu z angielskim zaczyna się niemożność przetłumaczenia zdania lub słowa na polski i zostawiam to w takiej formie; w przepływie wypowiedzi po polsku w pewnym momencie pasuje tylko słówko angielskie, paradoksalnie. Także działanie celowe, żeby pokazać "maluczkim" swoją "mondrość i potengem", to to nie jest, żeby nie było. Taki styl. Puryzm językowy cenię, nie powiem, ale po opanowaniu czystości można z czystym sumieniem ruszyć poza granice.

      "Tylko po co dyskutować?" - mam wrażenie, że to pytanie to taka kwintesencja skrótowości i ucinającej wszelki rozwój myśli bylejakości; gdziekolwiek nie zacznę jakiegoś wątku, ten umiera śmiercią naturalną, bo potencjalni rozmówcy już na starcie machną ręką - "po co", "do niczego to nie prowadzi", "no i co z tego?". Problemy ze sobą mam i ekshibicjonizm internetowy nieobcy mi jest, tylko akurat tutaj nie ma związku z tematem; nie zazdroszczę autorce bloga (ba, nawet ją chwalę), nie atakuję nikogo konkretnego; zauważam po prostu coś, co obserwowałam spokojnie od jakiegoś czasu i dzielę się spostrzeżeniami na równych prawach ze wszystkimi komentującymi. A że napisałam coś innego niż wyraz zachwyt nad zaprezentowanym śniadaniem, uwielbienia dla jakiegoś produktu żywieniowego czy pytanie do Sylwii, to od razu kwalifikuje się to do publicznego rozładowywania napięcia? Nie przeczę, że mocno wyszłam poza konwencję tego miejsca, ale...bez przesadyzmu.

      Oto i post bez angielskich wtrąceń; Polak potrafi.

      Usuń
  38. Też piekłam babkę :) Pysznie i zdrowo. A każdy ma czasem jakieś nocne szaleństwa :P

    OdpowiedzUsuń
  39. Uwielbiam taką kanapkę! z Takim koktajlem uwielbiałabym jeszcze bardziej :)
    Krysia
    http://codziszjemnasniadanie.tumblr.com/

    OdpowiedzUsuń
  40. Uwielbiam taką kanapkę! z Takim koktajlem uwielbiałabym jeszcze bardziej :)
    Krysia
    http://codziszjemnasniadanie.tumblr.com/

    OdpowiedzUsuń