Dobrze jest spotykać ludzi mających bzika na tym samym punkcie co my. Przekonujemy się wtedy, że nawet coś uważanego przez nasze otoczenie za dziwne do granic możliwości, jest rzeczą zupełnie normalną. Idąc tym tropem tydzień temu otoczyłam się biegaczami w cieszyńskim maratonie (opis: 421, zdjęcia: 420), który jako pierwszy grupowy bieg utkwi mi w pamięci na zawsze. Za to dzień po powrocie z Cieszyna, zaopatrzona w sportowe ciuchy i laptop, wsiadłam do pociągu. Na wrocławskim dworcu powitała mnie Emma. Najbliższa ze śniadaniowca, dlatego też mój opis wyjazdu powinnam zacząć przede wszystkim od naszych śniadań. To pierwszemu posiłkowi poświęcamy najwięcej uwagi. Ładujemy energię na dzień łażenia po mieście, jogi, tramwaje i wskakiwanie w biegowe buty.
Upiekłyśmy awokadowe brownie, wpadłyśmy na szpinakowe lasagne do restauracji, usmażyłam bakłażany do zapiekanki, zaciągnęłam Emmę na McFlurry, a ona mnie do Przedwojennej. Potem były jeszcze tortille, rogaliki, przejście czterech całych centrów handlowych, park nocą, Pergola i pół dnia siedzenia w internecie w towarzystwie białej bakaliowej czekolady. Od wtorku do soboty: czytanie w myślach i śmiech do utraty tchu. Jednego dnia o czwartej nad ranem mieszałam i smażyłam ciasto na cukiniowe placki, po czym przespałyśmy się dwie godziny i zjadłyśmy placki ówcześnie zastanawiając się, czy rzeczywiście zastaniemy je w kuchni, czy tylko wydawało nam się, że je robiłyśmy.
Po tym wszystkim wróciłam do domu i zastając w swoim pokoju jedynie ciszę i bałagan, szczęśliwie zmęczona padłam na łóżko. Oby więcej takich wyjazdów ;)
Przedwojenna, św. Mikołaja 81
Dziękuję za majówkę, pięknie opisana :*
OdpowiedzUsuńradosny miałyście wspólny czas.. bardzo. i oby na wiele jeszcze uśmiechów starczyło!
OdpowiedzUsuńO jak miło i sympatycznie! Do tego piękny Wrocław i maj w rozkwicie. Czego chcieć więcej?
OdpowiedzUsuńDzięki internetowi możemy poznać niesamowitych ludzi :) Cieszę się, że wyjazd się udał!
OdpowiedzUsuńKocham Wrocław :) Zazdroszczę spotkania :*
OdpowiedzUsuńKurczę, dziewczęta! Za taką Majówkę dałabym się pociąć! :)
OdpowiedzUsuńJa chyba też:). Świetna fotorelacja:)
UsuńBardzo Ci dziękuję za świetną relację z majówki we Wrocławiu na te zdjęcia czekałam z niecierpliwością, FAJNE, zostaną miłe wspomnienia..
OdpowiedzUsuńten bakłażan mnie urzekł ;d
OdpowiedzUsuńżyczę aby to nie był ostatni taki wyjazd ;p
cudownie spędzony czas, w cudownym towarzystwie to coś niesamowitego!
OdpowiedzUsuńsuper podsumowanie i zdjęcia ;)
zawsze chciałam zwiedzić Wrocław ale ciągle jakoś mi nie po drodze muszę nadrobić zaległości-to piękne miasto:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo to teraz Emma do Ciebie? :D
OdpowiedzUsuńKocham wrocławską starówkę i fontanny na niej :)
Mam taką samą kuchenkę jak Emma :D
UsuńJa też!
Usuńhaha, fajnie, załóżmy stowarzyszenie :D
UsuńMiło spędziłyście czas :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajnie spędziłyście wspólny czas. :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia
Ślicznie wychodzicie na zdjęciach!;)
OdpowiedzUsuńWidać że majówka bardzo udana! Oby więcej takich wyjazdów i relacji.
OdpowiedzUsuńA jak Emma przyjedzie do Ciebie to ja się koniecznie wpraszam na śniadanie! :)
pielegnujmy wspomnienia ;D
OdpowiedzUsuńfajny pomysł miałyście na udaną majówkę :)
OdpowiedzUsuńświetna przygoda, więc życzę Ci więcej takich ; )
OdpowiedzUsuńświetny wyjazd i na pewno dużo wspomnień, fantastyczne zdjecia!
OdpowiedzUsuńżycie & podróże
gotowanie
Kocham Wrocław. Zazdroszczę Ci tej wyprawy :). A Przedwojenna ma klimat ;)
OdpowiedzUsuńZnasz Przedwojenną? :)
UsuńPewnie, że znam :) jakiś czas mieszkałam we Wrocku i chętnie tam zaglądam. Za rzadko. Zdecydowanie za rzadko.
UsuńWrocław jest piękny, marzę o studiach tam :-)
OdpowiedzUsuńOkropnie Wam zazdroszczę tego spotkania! :-)
świetny wyjazd, piękne miasto, cudowni ludzie i pyszne śniadania! byłaś w raju!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika
Najważniejsze to łapać chwile i wyciskać z życia ile się da!:)Fajnie, że udało się Wam spędzić tyle czasu razem
OdpowiedzUsuń