Muffiny doczekały się ciepłych promieni słońca, a teraz całość skąpana w letnim świetle, może znaleźć się na blogu. Jak to muffiny mają w zwyczaju, błyskawicznie, gotowe wychodzą z piekarnika oraz równie szybko znikają w żołądkach domowych łakomczuchów.
Czekoladowe od lovefoodeat, owocowe moje. Warto zrobić i w takim słodkim towarzystwie usiąść w ogrodzie, na tarasie czy balkonie. Chrupiące orzeszki, owoce na wspomnienie zeszłego roku - opróżnianie zapasów - i można delektować się smakiem.
Wegańskie czekoladowe muffiny z fistaszkami /12-14 sztuk/
2 szkl. mąki pszennej pełnoziarnistej (może być zwykła)
1 szkl. cukru (dałam trzcinowy)
1/2 szkl. kakao
1/2 szkl. niesolonych prażonych orzeszków ziemnych
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 szkl. oleju
1 szkl. zaparzonej kawy
1/2 szkl. mleka sojowego (może być krowie)
Wymieszać suche składniki, wymieszać mokre składniki. Dodać mokre do suchych. Piec w 180°C 20-25 minut.
Pełnoziarniste muffiny z owocami leśnymi /10 sztuk/
2 szkl. mąki pszennej pełnoziarnistej
1/2 szkl. cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1/2 łyżeczki soli
2 małe jajka
1/4 szkl. oleju
2/3 szkl. mleka
1 szkl. jagód, jeżyn, porzeczki (użyłam mrożonych)
Wymieszać suche składniki, wymieszać mokre składniki. Dodać mokre do suchych. Piec w 200°C około 20 minut.
Sprawdziły się też na śniadanie i trafiły do porannychinspiracji.
u mnie dzis tort bo rocznica:) a widze u Ciebie maslo orzechowe dalej przewodzi:) smacznie!
OdpowiedzUsuńWybieram jagodową opcje;). Muszę nadrobić muffinowe zaległości;)
OdpowiedzUsuńu mnie też w planach weekendowych w zw. z imieninami:)
OdpowiedzUsuńżycie & podróże
gotowanie
jak ogólnie nie jestem fanką muffin (nie lubię jeść takich malutkich rzeczy xD), to te z fistaszkami mnie kuszą.. :)
OdpowiedzUsuńa wklasnie dwa dni temu robilam czekoladaowe, na zamowienie ;))
OdpowiedzUsuńPoproszę te czekoladowe z fistaszkami :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam orzechy w wypiekach, dlaczego do tej pory nie wpadłam na to, by wrzucić je do muffinek?
Obie wersje boskie (choc jako czekoholik wyciagam lapke po czekoladowe...)
OdpowiedzUsuńMuffinki wszelkiej maści ubóstwiam, porywam po jednej z każdego rodzaju ^^
OdpowiedzUsuńto ja poproszę to mega czekoladową!:)))
OdpowiedzUsuńmmmm urzekły mnie te z owocami <3 chociaż czekoladową też bym chętnie poprosiła ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wypieki w których goszczą orzechy wszelkiego rodzaju, zastanawiam się, dlaczego nie wpadłam na pomysł by dorzucić je do ciasta...? ;)
OdpowiedzUsuńBył czas, jeszcze w starym roku,że piekłam muffinki 2-3 razy w tygodniu, pomalu tęsknię, może dzięki Tobie się skuszę;) Są pyszne, obie wersje!
OdpowiedzUsuńzawsze najlepsze ;)
OdpowiedzUsuńMmmm porywam ze dwie! ♥
OdpowiedzUsuńobydwie wersje mega! uwielbiam muffinki :)
OdpowiedzUsuńŚwietne! Jedne i drugie! A te ciemne to po prostu tak wzrok przyciągają, mniam ,mniam! :-)
OdpowiedzUsuńUsciski:*
Uwielbiam muffiny. Obie wersje wyglądają (i smakują na pewno też) świetnie :)
OdpowiedzUsuńrozkoszne
OdpowiedzUsuńAle narobiłaś smaku tymi wypiekami, po prostu ślinka cieknie na sam widok...zaraz idę zrobić sobie kawkę i poszukam coś słodkiego...
OdpowiedzUsuńPiękne te muffinki (i apetyczne fotki :)!
OdpowiedzUsuńpokazałam ten przepis i zdjęcie na moim blogu tutaj - http://myblondhair.blogspot.com/2012/06/sprawdzony.html
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie weźmiesz mi tego za złe, bo wszędzie pisałam skąd mam ten przepis i zdjęcie oraz zaprosiłam na twojego bloga:)
Zrobiłam dzisiaj te kakowe i były pyszne szczególnie w połączeniu z masłem orzechowym. Niezastąpiony dodatek :)
OdpowiedzUsuń