Wholemeal apple waffle, warm raspberries and quark, chicory coffee with vanilla soy milk.
Wracam. Dziękuję tym, którzy zostali ze mną mimo mojej stałej nieobecności na blogach. Czasem warto się oderwać. Warto pogadać z przyjaciółką przez 4,5 godziny przy gofrach z bitą śmietaną, pójść na imprezę, może nawet się upić, a potem wylać siódme poty podczas porannej jazdy rowerem. Trochę przemyśleć, nabrać nowych pomysłów na następne dni, tygodnie, miesiące i zaplanować wakacyjne wyjazdy. Dużo tego i chyba kocham bycie zabieganą - dosłownie i w przenośni, chociaż 15km i tak jeszcze nie zrobiłam. Wisi nade mną ten dystans i przebiegnę w końcu, tylko trochę dawki motywacji, może znowu jakieś biegowe towarzystwo?
Dzisiaj zaległy tag od kikimory. Jutro dodam wyproszone "jak rozkręcić metabolizm" i mały bonus w postaci akcji dla śniadaniowych bloggerów, ale to niech na razie będzie niespodzianka.
1. O jakiej porze dnia czytasz najchętniej?
Popołudniem lub wieczorem albo wakacyjnie - w środku dnia łapiąc promienie słońca na tarasie lub plaży.
2. Gdzie czytasz?
Najczęściej na bieżni w moim pokoju, czasami, jak wyżej, w słońcu, z okularami przeciwsłonecznymi na nosie.
3. Jaki rodzaj książek najchętniej czytasz?
Hmm. Lubię fantastykę, trochę kryminału, a najbardziej książki kulinarne i o fotografii.
4. Jaką książkę ostatnio kupiłaś/dostałaś?
"Poezja obrazu" Chrisa Orwinga. Już przeczytałam, ale jeszcze nieraz do niej wrócę.
5. Co czytałaś ostatnio?
"Lalkę" Bolesława Prusa. Do szkoły. Nawet ciekawe, ale nie dotarłam do drugiego tomu ;)
6. Co czytasz obecnie?
"Jądro ciemności" - lektura. Po pięciu stronach nie wiem czy mogę powiedzieć o niej cokolwiek, zapowiada się ciekawie: zdrada, mord, walka ideowa.
7. Używasz zakładek czy zaginasz ośle rogi?
Zdecydowanie zakładki.
8. E-book czy audiobook?
Czasami e-book. Z audiobooków nigdy nie korzystałam i nie zamierzam. To się kłóci z nazwą "książka".
9. Jaka jest Twoja ulubiona książka z dzieciństwa?
"Stowarzyszenie wędrujących dżinsów" - nie dokładnie z dzieciństwa, raczej z gimnazjum kiedy już ma się świadomość "nastolatka" i tak każe się innym do siebie zwracać. Część pierwszą przeczytałam cztery razy, drugą dwa, resztę po jednym. Jest sentyment i kojarzy mi się z beztroskimi czasami.
10. Którą z postaci literackich cenisz najbardziej?
Długo się zastanawiałam, ale jak na razie jest to chyba bohaterka i jednocześnie autorka książki "Zjadając siebie". Zachowanie, miłość i nienawiść oparte na jedzeniu. Cenię ją przede wszystkim ze względu na szczerość i odwagę ukazania prawdziwego stanu rzeczy, które wiele kobiet trzyma w zakamarkach świadomości.
kocham stowarzyszenie :D i takie wędrujące dżinsy... może będziemy sobie przesyłać? :P
OdpowiedzUsuńco za boskie śniadanie...... maliny... twarożek... gofr jabłkowy??? jak taki zrobić? eh, i tak nie mam gofrownicy :( dobrze jest czasem się rozerwać, odpocząć, popatrzec na Świat samemu :)
OdpowiedzUsuńDo tego ciasta: http://makaronirodzynka.blogspot.com/2011/11/chrupiace-gofry-moze-jajko-do-tego.html dodałam pokrojone jabłko i tyle :)
UsuńTakie śniadanie jak najbardziej by mi odpowiadało!:)
OdpowiedzUsuńStowarzyszenie wędrujących dżinsów, również lubię czytać. Dawno temu czytałam tę książkę, ale gdzieś wsiąkła pomiędzy moimi lekturami szkolnymi i nie mogę jej znaleźć..czuję, że będę musiała wybrać się do biblioteki, wypożyczyć ją i przeczytać kolejny raz..;)
OdpowiedzUsuńJestem takiego samego zdania co Ty..zabiegane dni mi zdecydowanie odpowiadają, lubię mieć tą świadomość, że robię coś użytecznego, a nie siedzę na fotelu z laptopem na kolanach.
Och! Zamarzyli mi sie maliny!!! I to cieple! ;) <3
OdpowiedzUsuńDla takiego śniadanka kładłabym się do łóżka co 5 min! : )
OdpowiedzUsuńmmm pysznie :) mmm ciepłe malinki:P
OdpowiedzUsuńbutki sąsuper...całkiem inaczej się biega! ale tylko 21 minut ;/ jest za ciepło! i za szybko po śniadaniu... wolę biegać wieczorami :D
OdpowiedzUsuńChciałabym zjeść kiedyś takie śniadanie w Twoim towarzystwie :D
OdpowiedzUsuńNie dziwię się że jajówka z awokado to Twoja ulubiona, od dziś moja również ! ;D
I czekam z niecierpliwością na akcję dla śniadaniowych bloggerów, lubię Twoje niespodzianki ^^
Mogę się wprosić? Uwielbiam to śniadanie <3
OdpowiedzUsuńStowarzyszenie <3 również moja książka z "młodości" :) Chciałam się zapytać jakie masz plany na wakacje, ale właśnie przypomniałam sobie, że już o tym pisałaś ;)
OdpowiedzUsuńGoferek megaaa <3
Co to za śniadanieeeeeeeeeeeeeeeee ♥ Po prostu och ach cud malina! ^^
OdpowiedzUsuńA co do odpoczynków od blogowania namiętnego-ejj posty śniadaniowe były więc dla mnie nie było obsuwy ^^
"Stowarzyszenie..." ma w sobie jakieś ciepło, też chętnie wracam do tej serii. A 15 km nie jest takie straszne jak się wydaje, tylko to jednak długi bieg i może być trochę monotonny :P.
OdpowiedzUsuńCo do śniadania, to się nie wypowiadam, bo jest idealne <3. Pierwsze zdjęcie bardzo smakowite.
Każde Twoje śniadanie wygląda wyjątkowo pysznie. Chyba się bezczelnie kiedyś wproszę na takie cudo :)
OdpowiedzUsuńmhmm malinkyy, bardzo smacznie (: mam nadzieje ze dorwe jakos niedlugo 'zjadajac siebie'
OdpowiedzUsuńte zdjęcia sprawiły, że zgłodniałam:)
OdpowiedzUsuńmarzą mi się gofry <3 trzeba kupić gofrownicę!
OdpowiedzUsuńmmm i te maliny! pycha ;)
ja oglądałam film ' stowarzyszenie wędrujących dżinsów' ;)
Prawie wsyztkie macie ten kubek z pandą
OdpowiedzUsuń15km jest do przebiegnięcia- od czwartku mogę mówić, że wiem to z własnego doświadczenia. ;) Zazdroszczę bieżni (po raz kolejny to piszę)- ruch i czytanie to musi być fajne połączenie.
OdpowiedzUsuńNo i gofry na śniadanie- marzenie!
Your waffles always look WAY better than mine!
OdpowiedzUsuńBoski gofr;). Ja "stowarzyszenie..." odkryłam stosunkowo niedawno i bardzo przypadło mi do gustu. Muszę upolować kolejne części;).
OdpowiedzUsuńChyba odkurzę moją gofrownicę, bo takie smakołyki dawno nie królowały w mojej kuchni...
OdpowiedzUsuńGofr z malinami jest przepyszny!
OdpowiedzUsuńDo tego twarożek, jabłko i jestem w niebie :D
Och, te malinki, rozmarzyłam się ^^
OdpowiedzUsuńFajnie, że przyłączyłaś się do zabawy, ale mam jedno pytanko: czemu skopiowałaś moją odpowiedź na pytanie piąte? ;)
Właśnie zauważyłam, że coś jest nie tak. Pominęłam xp
UsuńNiesamowicie pyszne gofry... mniam. :)
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio mam więcej przerw od blogowania niż aktywnego udziału ;-)
OdpowiedzUsuńAle czasem trzeba. A pogoda za oknem, okazje do spędzania czasu z innymi...szkoda marnować słoneczne popołudnie na bierny relaks z laptopem na kolanach ;)