Lubię ciasta z rodzinnych zbiorów o nazwach w stylu "Tort Henia", "Babka Marysia" czy "Sernik Alina". Przeglądając je można wyobrazić sobie towarzyskie spotkanie kilka-kilkanaście-kilkadziesiąt lat temu. Ktoś kogoś częstuje, ktoś kogoś prosi o przepis, ktoś zapisuje go na znalezionej naprędce kartce wyrwanej z starego notesu. Ktoś odtwarza smak u siebie. To już nie to samo, bo nie te okoliczności, bo inne ręce dotykały poszczególnych składników, bo jajka zniosła inna kura, a ser kupiony został w innym miejscu. Magia własnej interpretacji. Tu miejsce znalazły kulinarne blogi.
Upiekłam sernik. Nie jestem pewna, od której Aliny moja babcia spisała przepis, ale ważne, że wyszedł znakomicie. Nie za słodki, delikatny, bez spodu i jeden z prostszych. A jakie u was królują "imienne" przepisy?
Sernik Alina /forma ok. 24x28, 24 kawałki/
1 kg twarogu półtłustego
1/2 kostki masła (125g)
8 jajek
1 szkl. cukru
2 łyżki mąki ziemniaczanej
2 łyżki kaszy manny
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego, rodzynki (opcjonalnie)
Masło utrzeć z cukrem i stopniowo dodawać po jednym żółtku. Dodać zmielony ser, mąkę, kaszę, ekstrakt i proszek do pieczenia. Na końcu dodać do masy ubitą pianę z białek i rodzynki. Wylać do formy wysmarowanej masłem i wysypanej bułką tartą. Piec w 180°C ok. 60 minut.
Studzić w uchylonym piekarniku. Można udekorować lukrem.
przepisy z babcinego zeszytu sa najlepsze,
OdpowiedzUsuńszana,
www.gastronomygo.blogspot.com
Wygląda pięknie! Na pewno wypróbuję. :)
OdpowiedzUsuńJa niedawno spisałam od babci "Sernik portierki Oli" + krótką historię tejże pani i przymierzam się do wypróbowania ;)
OdpowiedzUsuńhehe, ja często w osiedlowym sklepie widuję sernik 'Izaura', w dwu-kolorze :D
OdpowiedzUsuńJeśli z babcinego zeszytu - to musi być mega pyszny. Na retro nutę. <3
Jak zobaczyłem ten sernik na widelcu to aż otworzyłem usta ;-) Ale zostały puste... :-/
OdpowiedzUsuńBabci nie miałem dobrze okazji poznać, więc mogę ewentualnie wzorować se na "ludowych podaniach" mojej mamy. Imion w przepisach niestety nie pamiętam, ale wiem na pewno, że mamy sernik czy szarlotka zawsze będą mi smakować.. To właściwie taki mamino-babciny fusion !
Ale dobrze zwróciłaś uwagę, ze kiedyś przepisy miały miały chyba bardziej zauważalna duszę. Były czyjeś, od kogoś. Teraz są z internetu. Potrzeba było niezłej wyobraźni, bo gdy przechodziły z rak do rąk to bez zdjęć i często w zmienionej formie jak w "głuchym telefonie". Ale blogi też są fajne ;-)
u nas jest dużo przepisów Krysi :) takie zawsze są najlepsze!
OdpowiedzUsuńja uwielbiam zeszyt z takimi zapisanymi od kolezanek przepisami mojej babci-bezcenny!
OdpowiedzUsuńBlog o życiu & podróżach
Blog o gotowaniu
http://mowia-weki.blogspot.com/2012/05/prosty-sernik-z-rodzynkami.html
OdpowiedzUsuń:)
p.s. Moja mama ma podobny przepis na sernik, ale nie pamiętam od kogo. Muszę podpytać. Z tym, że tam jest budyń waniliowy (śmietankowy itp.) i trochę manny.
Takie 'zwykłe' serniki bez spodu są najlepsze). Nigdy mi się nie znudzą, mogę je piec (i jeść :) ) bez końca.
OdpowiedzUsuńU mnie niestety nie ma takich imiennych przepisów. I nie ma też starego zeszytu pełnego przepisów. Chociaż... może jest? Nie chce mi się wierzyć żeby moja Babcia pamiętała te wszystkie przepisy, muszę się kiedyś o to dopytać;).
Sernik w różnej postaci jest moim ulubionym ciastem...na zimno, z rodzynkami, z orzechami, bez spodu czy też z nim..najlepsze ciasto! :)
OdpowiedzUsuńW zeszycie mojej babci czy prababci jest wiele ciast jak i innych przepisów z dawnych lat. W 'moim' zeszycie jest bardzo podobny przepis na sernik, jak ten z Twojego zeszytu. ;)
Dzięki za serniczek, bardzo, bardzo pyszny, udał się w 100% a może nawet delikatniejszy niż oryginał. Dziękuję Ci bardzo że te moje stare, zbierane przepisy wyprowadzasz na światło dzienne...babcia...
OdpowiedzUsuńmmmm sernik <3 dobrze, że mam w lodówce, bo inaczej by mnie skręciło ;)
OdpowiedzUsuńhehe, ja imionami nazywam kwiaty doniczkowe (od imienia darczyńcy:), ale przepisy też powinno się tak określać:))) super serniczek:)
OdpowiedzUsuńOj tak, sernik zawsze i wszędzie ! Idealny <3
OdpowiedzUsuńMmm..sernik - kocham.
OdpowiedzUsuńWygląda przepysznie! ;)
A w zeszycie mojej mamy jest przepis na Sernik Anny. ;p
moj ulubiony z sernikow ;)
OdpowiedzUsuńdrugie zdjęcie - uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńhmm u mnie chyba brak immiennych przepisów, ale z ciekawości dopytam się :)
Piękny.uwielbiam serniki!:)
OdpowiedzUsuńwieki nie jadłam takiego sernika, pysznie wygląda
OdpowiedzUsuńMoja mama robi bardzo podobny :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię sernik bez spodu, ale wolę bardziej puszysty i wysoki :) Dziś jadłam bardzo podobny po maratonie i zastanawiałam się nad przepisem ;)
OdpowiedzUsuńJak ja lubię taką klasykę pokoleniową z przepisów mamy, czy babci. Super sernik, najbardziej lubię takie tradycyjne, gdzie nie ma ciasta lub jest go bardzo mało.
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńMam pytanie: często w Twoich przepisach na makarony pojawia się "porcja makaronu". Ile to mniej-więcej u Ciebie wynosi? Nie mam wprawy, jeśli chodzi o przyrządzanie ich, a ponoć ilość sosu nie powinna być za duża do ilości makaronu, a trudno mi to wyczaić ze słowa "porcja". ;) Dziękuję z góry za odp.
Katarzyna
75-80 gram :)
UsuńDziękuję. :)
UsuńJa też się podpisuję :) takie ciasta są najlepsze i żadne sklepowe podróby ich nie zastąpią
OdpowiedzUsuńZ babcinego przepisu ? Zapisuję
OdpowiedzUsuń