Chleb słonecznikowy z masłem, szynką, serem, pomidorem, rzodkiewkami i cebulką, kawa.
Sunflower bread with butter, ham, cheese, tomato, radishes and onion, coffee.
Sunflower bread with butter, ham, cheese, tomato, radishes and onion, coffee.
Korzystając z chwili czasu tuż przed samym wyjazdem, udałam się do sportowego sklepu z zamiarem kupienia nowych biegowych butów. Może i kiepski pomysł, zważając na czekającą by ich wielką próbę ze strony kamienistego brzegu, nierównych ścieżek i ostrych chorwackich wzniesień. Padło na Adidas Duramo 4, w których od pierwszego założenia zakochały się moje stopy. Znacznie lżejsze od starych, dobrych i na dobre rozbieganych Reeboków, sprawiły, że niemal nie czułam obecności buta. Na wszelki wypadek jednak - otarcia i tak dalej, wzięłam ze sobą i tą starą parę.
Rogoznica |
Buty sprawdziły się doskonale (mimo drobnego odcisku na małym palcu prawej stopy...), a ja przekonałam się jak bardzo tęskniłam za biegiem wzdłuż plaży. W zeszłym roku w Chorwacji pokonywałam max. 4km, ale niezależnie od kilometrażu, to zgranie z przyrodą i odgłosy fal uderzających o brzeg, zostają w pamięci na dobre.
Wolność - to jest właściwe słowo.
Spotkałam dokładnie dwudziestu biegaczy, co przy ilości biegaczy z mojej miejscowości (3?) naprawdę mnie zaskoczyło. Bardziej zdziwieni byli jednak ludzie siedzący w nadmorskich kafejkach na wyspie, którą okrążałam cztery razy ;)
Też mam zamiar kupić sobie jakieś fajne sportowe buty ;)
OdpowiedzUsuńA rzodkiewkę Ci zabieram!
wow!! 18km :D gratuluję i to w takich ciepłych warunkach
OdpowiedzUsuńPiękne widoki!;)
OdpowiedzUsuńjakie pyszne kanapeczki;) bardzo zazdroszcze Ci tej Chorwacji;)
OdpowiedzUsuńcudne są Twoje poranki
OdpowiedzUsuńz biegiem
i czymś pysznym
biegać przy takich widokach to sama przyjemność :-)
OdpowiedzUsuńW Norwegi jest taka sama kultura sportowa, o każdej porze dnia można na ulicach kogoś spotkać. Porywam tę z serem, pomidorem i cebulką!
OdpowiedzUsuńBieganie na plaży jest najlepszą rzeczą! Masz rację, wtedy czuje się wolność :)
OdpowiedzUsuńBieganie na plaży jest cudowne. Szum fal pcha coraz to dalej przed siebie, nawet nie czuć zmęczenia :)
OdpowiedzUsuńŚniadanie należyte i z pewnością pyszne.
O ja bym zjadła tę kanapkę z serem! ;P
OdpowiedzUsuńGratuluję wytrwałości - 18 km :) Ja mam problem z moimi butami biegowymi, bo mimo iż są bardzo lekkie, biega się przyjemnie, to mnie obcierają i przed każdym biegiem muszę obklejać stopy. A w mojej miejscowości, to oprócz mnie, nikogo biegającego nie widzę - ale co się dziwić, wieś - 1000 mieszkańców.
OdpowiedzUsuńŚniadanie z takim widokiem - nic, tylko pozazdrościć :D
jakie piękne widoki :)
OdpowiedzUsuńpodziwiam cię Sylwia za miłość do biegania.
Och, dziewczyno - inspirujesz! :) Dobrze, że jesteś :)
OdpowiedzUsuńChoooorwacjaaa <3 :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wakacjii :) i śniadanka w takim pięknym miejscu :))
OdpowiedzUsuńzdecydowanie motywujesz do działania, aż miałam ochotę wstać i pobiec :)
OdpowiedzUsuńNawet nie masz pojęcia jak ja Ci zazdroszczę... Następnym razem pakuję się do Twojej torby, może uda Ci się mnie przemycić ;P
OdpowiedzUsuńButy wyglądają na prawdę świetnie i super, że jesteś zadowolona z ich zakupu. Niby tylko buty, a pamiętam jak cieszyłam się gdy mama kupiła mi moje ;P Jak dziecko xdd
Gratuluję dystansu i zazdroszczę wakacji :)
OdpowiedzUsuńśniadnko ,pyszne ! szczególnie napiłabym się takiej zwyczajnej pysznej kawki ;)
OdpowiedzUsuńdziewczyno ja Cię podziwiam ,na prawdę ;) jesteś niesamowita <3
ale piękne widoki:).
OdpowiedzUsuńmniam, zjadłabym takie kanapeczki :D
Dzielna jestes :) Mieszkalam w Rogoznicy rok temu. Codziennie rano chodzilam, nie biegalam niestety :P przez mostek na targ po świeże pieczywko i owoce. :) I te pyyyyyyyszne KUGLE. :) Ale Ci zazdroszcze...
OdpowiedzUsuńCudowne widoki. :) To musi być udany wyjazd.
OdpowiedzUsuńUdanego wyjazdu :) Buty mają bardzo fajny kolor :3
OdpowiedzUsuńwow, gratuluję tych 18km, wynik godny podziwu, ale w takich warunkach to musiała byc sama przyjemnosc:)
OdpowiedzUsuńśniadanie musiało byc pyszne, szczególnie że jedzone przy takich widoczkach, zazdroszczę:P
18... nie wierzę, że kiedyś uda mi się tyle przebiec. A co do mojej owsianki, to dobierania dodatków nauczyłam się od Ciebie, kiedyś jakiś jeden owoc albo bakalie to był maks ;)
OdpowiedzUsuńSprawdź pocztę;).
OdpowiedzUsuńsmacznie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńPiękne butki, oby się dobrze spisywały. Miłego, aktywnego wypoczynku!
OdpowiedzUsuńLubię kanapki z rzodkiewkami, i zazdroszczę takiego widoku przy śniadaniu :)
OdpowiedzUsuńWolność - to idealne słowo określające moje uczucia podczas biegu.
Ach, pozazdrościć zapału! Naprawdę. Chociaż.. W nowych miejscach i ja lubię biegać. Tak, czuje się wtedy taką wolność. Zupełnie inaczej niż podczas biegania po swojej dzielnicy. Lepiej, zdecydowanie :)
OdpowiedzUsuńJesteś na niezorganizowanym wyjeździe? Na jakimś domku z rodzicami? :)
tez się nad tym zastanawiam :D
UsuńDomek, a właściwie apartament z rodzicami. Mamy swoją kuchnię, więc mogę pichcić ;)
Usuńzazdroszczę wyjazdu, widok widzę niesamowity, do tego pyszne śniadanie... a bieg dookoła wyspy, brzegiem morza na pewno niezapomniany :) gratuluję takiego dystansu!
OdpowiedzUsuńFajnie usiąść do smacznego śniadania i podziwiać wspaniałe widoki...
OdpowiedzUsuńBoże, jaka Ty jesteś okrutna! Śniadanie na tarasie z takim widokiem (tzn. domyślam się jaki to musi być widok).
OdpowiedzUsuńJa na urodziny planuję sobie kupić nike free run +, głównie na zumbę :pp, ale może nazwa mnie w końcu zmobilizuje do biegania.
Śniadanie z takim widokiem musi smakować wyśmienicie.
OdpowiedzUsuńGratuluję kolejnych kilkunastu przebiegniętych kilometrów :)
A ja biegam w zwykłych trampkach (tak, biegam, zaraziłaś mnie Sylwio:) ). Na razie wstrzymuję się z kupieniem jakiś lepszych butów. Nawet zastanawiam się, czy jest sens jeśli biegam na tak krótkie dystanse. Gratuluję biegu i zazdroszczę widoków:-).
OdpowiedzUsuńMożna prosić abyś weszła na pocztę?. Dziękuję;)
OdpowiedzUsuńMożna wiedzieć ile dałaś za buty?
OdpowiedzUsuń220zł
UsuńButów jak i wyjazdu zazdroszczę! I tych widoków, można nieco oderwać się od stałych tras ;).
OdpowiedzUsuń