,,Tak wielu ludzi jest nieszczęśliwych, a jednak nie podejmują żadnej
próby, by to zmienić, ponieważ przywykli do życia w pewności,
konformizmie i konserwatyzmie, co może dawać poczucie spokoju umysłu,
ale w rzeczywistości nie ma rzeczy bardziej niszczącej dla niespokojnego
ducha niż pewna przyszłość."
"Wszystko za życie" - Jon Krakauer
Od zaprzyjaźnionego, uwięzionego człowieka.
Serek wiejski z figami i migdałami, słodka bułka.
Cottage cheese with figs and almonds, sweet bun.
Figi są tu zupełnie inne, lekko podsuszone, ale nie utraciły jeszcze swojej soczystości i miękkości. Bułka, pączko-podobna, kupiona na ulicznym straganie. Jej nazwę uzupełnię gdy tylko ją sobie przypomnę.
I tak, po spalonych wczoraj niemal 2000kcal i uzupełnieniu braków najlepszym jedzeniem, wracam do gry. Boli mnie tylko prawa noga. Z łóżka wstałam i byłam w stanie zrobić śniadanie, więc wszystko w porządku ;)
Marzenie <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam chorwackie figi. :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się cytat.
Śniadanie prezentuje się cudownie, a migdały na jogurcie (?) przyciągają mnie jeszcze bardziej :)
OdpowiedzUsuńporywam wiejski :d
OdpowiedzUsuńmam małą prośbę : mogłabyś pokazać nam choć część miejsca w którym robisz te pyszności , oczywiście jesli to nie problem :)
Chodzi ci o zdjęcia miejscowości ogólnie?
UsuńChyba chodzi o kuchnię w której gotujesz, a może się mylę ; )
Usuńdokładnie o kuchnie :d jak masz chęć to mozesz pokazać też resztę pomieszczeń :)
UsuńMogę wrzucić. Ale zdjęcia zrobię jutro i wrzucę przy środowym śniadaniu, bo jutrzejszy wpis już zaplanowany :)
Usuńta. bułka. <3 ! Nadal nie mogę wyjść z zachwytu nad Twoją kondycją :)
OdpowiedzUsuńwow ,spalić tyle kalorii , podziwiam ;)
OdpowiedzUsuńa śniadanko niczego sobie , uwielbiam serek wiejski z dodatkami ;)
Jak byłam w Chorwacji, to Figi jadłam prosto z drzewa. Ale ostatnio oglądałam Pascala i mowil, zeby ogladac dokladnie po otworzeniu, bo często gęsto chowają się w nich małe robaczki :)
OdpowiedzUsuńSpalonych 2000kcal... Oj Sylwia, zamieńmy się na trochę, co? :)
Figi suszone to moje ulubione bakalie i często ciężko jest mi zachować umiar :P, A ta buła tak pysznie wygląda, z czym bo ten dżemik w środku też wygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuńBułka wygląda zachęcająco, zazdroszczę Ci z okazji do korzystania z tamtejszych dobrodziejstw kulinarnych :)
OdpowiedzUsuńMyślałam,ze to rogal z czeko!.
OdpowiedzUsuńMam taką deskę do krojenia:D
A jak jadasz w Chorwacji?.
OdpowiedzUsuńPokazałabyś na notideal. np. dzisiaj zdjęcia posiłków, lub potem tutaj napisała;)?
Jestem na wakacjach ;)
UsuńUwielbiam śniadania na słodko. Zawsze gdy serwuję sobie słodką bułkę lub rogala lubię go jeszcze wcześniej lekko podgrzać :-)
OdpowiedzUsuńja też! ;-D na chwilkę do mirofalówki wsadzam i mam potem wrażenie, że jem drożdżówkę 'prosto z piekarnika' ;-D
Usuńciesze się,że miło spędzasz czas :)
OdpowiedzUsuńbułka wygląda smakowicie :)
pogodę zabieram! u mnie pada i pada dzisiaj... zresztą śniadanie też zabieram :)
OdpowiedzUsuńjak ja ci zazdroszczę tych fig do śniadania ! :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że mimo wakacji regularnie prowadzisz bloga, może czas na *reset* i odpoczynek? :)
Za tydzień jedziemy do innej chorwackiej miejscowości i nie będzie wpisów :) Z resztą w zeszłym miesiącu w Pieninach też nie prowadziłam bloga.
UsuńBułeczkę Ci zabieram^^
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że za bardzo nie wypoczywasz, daj trochę na luz...
OdpowiedzUsuńzgadzam się z Babcią;)
UsuńAktywnie wypoczywam najbardziej i to nie tylko moja zasługa - dużo chodzimy ;)
UsuńKażdy robi w wolnym czasie to co lubi. Kto lubi biegać ten biega, kto lubi naukę ten się uczy. Byle być szczęśliwym! =)
Usuńwspominam z sentymentem te wspaniałe figi z Chorwacji:)
OdpowiedzUsuńa za cytat spadł jak z nieba i dał mi nadzieję, że jak walczę to mi się uda jednak, chociaż wszyscy naokoło próbują mnie po prostu stłamsić właśnie taką niechcęcią do robienia czegokolwiek, bo po co skoro i tak się nie uda...
dziękuję :)!
Z ogromną chęcią zjadłabym takie pyszne chorwackie śniadanko, w Chorwacji of course :P
OdpowiedzUsuń2000? no no ładnie :)) musiałaś się namęczyć. Ale tak na raz? :)
2000kcal?! jesteś niesamowita! :-)
OdpowiedzUsuńpyszna musiała być ta słodka bułka <3 lubię takie!
Nie miałabyś ochoty wyjechać i zamieszkać w hotelu, pensjonacie itd? Caly rok praktycznie gotujesz i przygotowujesz sobie śniadania, nie męczy cię to? Ja ciesze się , że w wakacje mam luz i na wyjeździe mam podawane śniadania i wystarczy je tylko nałożyć :d (tak jak np;Emma miała) ;)
OdpowiedzUsuńChodzimy do restauracji, gotujemy wspólnie, nie widzę tu niczego męczącego. A dużych hoteli nie lubię, spokój chorwacji najlepiej poznaje się od tej strony.
UsuńFajnie ta bułeczka wygląda :) Figi... <3
OdpowiedzUsuńWow ile kalorii! Biję pokłony :)
OdpowiedzUsuńZa suszonymi figami nie przepadam, ale tych chorwackich z chęcią bym spróbowała. Bułkę porywam, wygląda bardzo apetycznie :>
Mmm suszone figi sa pyszne:)
OdpowiedzUsuńŚwietne to pierwsze zdjęcie. Uwielbiam posiłki na świeżym powietrzu :)
OdpowiedzUsuńspalone 2000 kcal? o kurcze...zazdroszczę ;D
OdpowiedzUsuńTe figi wygladają bardzo apetycznie.
Po takim spalaniu śniadanko jak najbardziej przepyszne ;).
OdpowiedzUsuńCo ty robiłaś, że spaliłaś 2000 kcal? ;)
OdpowiedzUsuńTakie figi z serkiem wiejskim muszą być pyszne, do tej pory jadłam je tylko z ricotta i to w formie lodów ;p
18km biegu, rozciąganie, 8km marszu i 30 minut pływania ;)
UsuńNooo, to się nazywa odpoczynek :) super:)
Usuńtwoje śniadanka sa jak zwykle świetne...chciałabym takie jadac kiedys;p
OdpowiedzUsuńBoleśnie prawdziwy ten cytat..
OdpowiedzUsuńŚniadanie wygląda idealnie, choć nie jadłam nigdy fig i pojęcia nie mam, jak mogą smakować ;)
genialny cytat. trafiłaś nim w sedno.
OdpowiedzUsuńja dziś dorwałam na targu świeże figi po 50gr! i są całkiem niezłe, chociaż te chorwackie pewnie jeszcze smaczniejsze (domyślam się po wakacjach w sąsiedniej Czarnogórze i tamtejszych figach ;)). jutro na pewno wylądują w owsiance ;)
OdpowiedzUsuńa tak btw (bo ja lubię czepiać się słówek ^^), uśmiechnęłam się czytając te zachwyty "spaliłaś wczoraj 2000kcal??" - toż większość z nas spala dziennie po 2000kcal, jeśli nie więcej ^^
Mogę Cie zapewnić, że większości osób piszących o 2000 kcal chodziło zapewne o spalnie 2000 kcal ponadprogramowo, nie wliczając w to codziennego funkcjonowania... ;)
Usuńależ ja się domyślam, że Sylwii i komentującym chodziło o 2000kcal spalone podczas uprawiania jakiegoś sportu ;) no nie wiem, może mam klepnięte poczucie humoru i lubię wyłapywać takie niecelowe dwuznaczności... (choć może w tym przypadku tylko dla mnie ona zaistniała na chwilę?)
Usuńnaprawdę, nie węszę na każdym kroku zaburzeń odżywiania ;)
fajny cytat :) a z tym jedzeniem... dręczysz głodnych ludzi! pychotka ;)
OdpowiedzUsuńpolecam chorwackie kruhy (mają nawet BIO!) ; )
OdpowiedzUsuńbardzo mi się spodobał ten cytat, daje do myślenia;)
OdpowiedzUsuńmm chętnie bym zjadła takie figi, ich smak musi byc nieporównywalny do tych, jakie można u nas dostac:(
Świetne motto! Zgadzam się w 100%!
OdpowiedzUsuńA fig zazdroszczę, bo muszą smakować obłędnie! W zeszłym roku jadłam takie w Hiszpanii i smak pamiętam do dziś :-)
Pozdrawiam serdecznie!
Dajesz z siebie wszystko nawet na wakacjach :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam twój blog ! zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny cytat:) pyszne śniadanko:)
OdpowiedzUsuń