W towarzystwie biegaczy czuję się jakbym obudziła się z głębokiego snu. Jako rodzynka wśród ośmiu facetów z mojego biegowego klubu też czułam się fajnie.
Aura mi dopisała, bo jak już kiedyś wspominałam, bieganie w deszczu wręcz uwielbiam (w deszczu, nie w ulewie). Na niebie wisiały gęste, ciemne chmury i cały czas mżyło, z przerwami na kilka promieni słońca czy też mocny deszcz utrudniający skupianie wzroku w jednym punkcie. Zaczęłam szybko, a skończyłam szybciej niż planowałam. Trasa fajna, z kilkoma niezbyt ostrymi podbiegami, ślizgającą się od wody nawierzchnią i widokiem na parę stawów. W ciągu całego biegu za towarzysza miałam wysokiego chłopaka w czarnej koszulce, który za wszelką cenę chronił się przed wyminięciem przez kobietę i Grzegorza, szefa SBD. Pierwszy niezłe narzucił mi tempo i nie dał się do końca (gratuluję). Trzech innych, których wyprzedziłam na ostatnich kilometrach nie miało tak zadowolonych min ^^ Dla tej satysfakcji warto biegać. Po debiucie, niezadowoleniu i niedosycie z Jaworzna, to właśnie ten bieg był mi potrzebny. Czas stamtąd poprawiłam o ponad 8 minut, tym samym zdobywając trzecie miejsce w kategorii i wielkie brawa od całej ekipy.
Z pewnością nie poprawiłabym czasu aż w takim stopniu gdyby nie urozmaicenie treningów, ćwiczenie siły i przede wszystkim cenne rady od szefa oraz od mojego osobistego, choć nietytułowanego, trenera spod ultramaratońskiej gwiazdy.
Do
czego odliczam dni? Cóż, nie robię z tego tajemnicy - reklamę Festiwalu
Biegowego w Krynicy możecie zobaczyć po wieczornych wiadomościach TVP.
Weekend i góry na mnie czekają. Sezon biegowy się skończył? Nie, to
wakacje się kończą, sezon właśnie się zaczął.
Jabłko z cynamonem i masłem orzechowym pieczone w drożdżowym cieście, Roiboss.
Apple stuffed with peanut butter with cinnamon and wrapped in yeast dough, roiboss.
To śniadanie zawsze się do mnie uśmiechało, ale nie mogę się nigdy zebrać i go zrobić..
OdpowiedzUsuńGratuluję zajęcia III miejsca w biegu :-)
te jabłka za każdym razem mnie zachwycają :) muszę w końcu je zrobić!
OdpowiedzUsuńi bardzo, ale to bardzo, bardzo gratuluję!!! i podziwiam za siłę i wytrwałość :)
Gratulowałam Ci już, ale zrobię to raz jeszcze, bo się należy. :> A na takie jabłko to już się od dłuższego czasu czaję. Śniadanie jak z jakiegoś zagranicznego katalogu o jedzeniu.
OdpowiedzUsuńno takie nagrody to ja rozumiem :d
OdpowiedzUsuńGRATULUJĘ !
ja żeby wystartować w zawodach to jeszcze długo , długo musze biegać ;d ale kto wie może na następny rok jak w moim województwie bd odbywać się jakieś biegi :d
a tym jabłkiem w cieście to kusisz : )
gratuluję :) i trzymam kciuki za kolejne sukcesy :)
OdpowiedzUsuńGratuluję!;)
OdpowiedzUsuńI ja również gratuluję wspaniałego czasu! Kurcze, chcę już móc zacząć uprawiać sport...przestać nie lubić wf'u, poprawić swoją kondycję. Najwyższy czas.
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu zrobić to jabłko, strasznie kusi na Twoich zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńGratuluję wyniku! Super efekty :)
ten pomysł na jabłko w cieście jest boski ,szczególnie za sprawą masła orzechowego ;) pysznie !
OdpowiedzUsuńgratulacje !!! ;*
UsuńGratuluje!!! :) Jesteś niesamowita! :)
OdpowiedzUsuńWiesz że jesteś wspaniała pod każdym względem i z dnia na dzień to potwierdzasz. Serdeczne gratulacje od babci i dziadka [ też czyta Twoje wpisy] , trzymaj formę i dalszych sukcesów !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńGratuluję:* I nie tylko wyniku, ale również pasji.
OdpowiedzUsuńTo jabłko wygląda obłędnie *_*
Gratulacje Sylwia ! :)) bluzeczka superaśna :)
OdpowiedzUsuńGratuluję!!! A śniadanie jak zwykle - wygląda wspaniale ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję. Bardzo motywujesz :D.
OdpowiedzUsuńWczoraj robiłam "cardio" w deszczu. Było cudownie :)
OdpowiedzUsuńGratulacje!
Jak ja Ci zazdroszczę, to musi być wielka satysfakcja!
OdpowiedzUsuńGratuluję! I wiesz co, widząc tę reklamę, myślałam o Tobie...;D
Mniammm! to jabłko wygląda zniewalająco ;D
OdpowiedzUsuńi oczywiście gratuluję sukcesów!
gratuluję 3. miejsca i poprawienia czasu :)
OdpowiedzUsuńza każdym razem zachwyca mnie to jabłko!
niesamowite samozaparcie!
OdpowiedzUsuńi jabłka świetne:)przepadam za nimi.
gratuluję tylu sukcesów w jednym biegu :) niesamowicie!
OdpowiedzUsuńa to jabłuszko strasznie kusi *_*
Wielkie gratulacje!! Jesteś niesamowita, naprawdę :)
OdpowiedzUsuńTo jabłuszko jest urocze. Tak trudno mi się za nie zabrać, ale wyobrażam sobie jego pyszny smak i aromat <3
Gratuluje, zazdroszczę zapału :)
OdpowiedzUsuńGenialne śniadanie *.*
Gratuluję i życzę dalszych sukcesów;)
OdpowiedzUsuńTrochę się zdziwiłam, przyjrzawszy się zdjęciu. Wypijasz rooibosa z fusami, czy odcedzasz?
OdpowiedzUsuńMożna przecież kupić zaparzacz...
Fusy zostają na dnie kubka, nie przeszkadza mi to.
Usuńoczarowało mnie Twoje śniadanie :)
OdpowiedzUsuńnaprawdę gratuluję kolejnego sukcesu! :) podziwiam Cię za to, co robisz!
OdpowiedzUsuńa śniadanie? pyszne! takie jabłko chętnie sama bym zjadła :)
Dzisiaj też biegasz?
OdpowiedzUsuńCzy odpoczywasz cały dzień;)?
Nie biegam, a czy odpoczywam to się jeszcze okaże :)
UsuńGratuluję! Cieszę się razem z Tobą. Cudnie otulone jabłko :)
OdpowiedzUsuńMam do Ciebie małe pytanie. Wiele razy próbowałam biegać, ale zawsze zniechęca mnie do tego jedna rzecz - bolące uszy. Próbowałam słuchawek, waty, nie działa nic. Co prawda z watą w uszach bolało trochę mniej, ale jednak. Wiesz może dlaczego tak się dzieje? Tobie uszy nigdy nie dokuczają przy bieganiu? Co prawda przeżyłam kilka zapaleń ucha, ale wata powinna załatwić sprawę, w takim razie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i gratuluję sukcesów w bieganiu:)
Nigdy mi się to nie zdarzyło. Może powinnaś poradzić się lekarza?
UsuńChyba tak zrobię, bo biegać chciałabym bardzo, szczególnie, kiedy patrzę na twojego bloga. Myślę sobie, że też bym tak chciała:)
UsuńDziękuję za odpowiedź:)
Kolejny medal do kolekcji? Gratuluję! ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam!!!:)
OdpowiedzUsuńTo odliczamy dni!!! :)
OdpowiedzUsuńNiewiele nam zostało :D
UsuńGratulacje! Dzięki takim osobom jak Ty mam motywacje by nie przestawac biegac, ale rozwijac sie i moze w przyszlym roku uda mi sie gdzies wystartowac.. Kto wie ;)
OdpowiedzUsuńGratulacje :)
OdpowiedzUsuńTo śniadanie wygląda przepysznie :)
Gratuluję :) I oczywiście życzę kolejnego sukcesu w najbliższym biegu :)
OdpowiedzUsuńGratuluję:-). Kolejnych sukcesów i dobrych mocy:)
OdpowiedzUsuńTakie śniadanie bym zjadła z przyjemnością.
OdpowiedzUsuńOtrzymałaś nominację na moim blogu do Versatile Blogger. zapraszam do zabawy i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOo, moje gratulacje, tak trzymać!
OdpowiedzUsuńA jabłuszko zapiekane bardzo mi odpowiada, pięknie wygląda i jeszcze piękniej pewnie smakuje :)
Zabiorę Cię do siebie i będziesz mi rano robić takie śniadania. Cudo. A od wtorku się zaczyna...całkowicie nowe otoczenie [*].
OdpowiedzUsuńZastanawiam się, od kiedy trenujesz bieganie i jak to się zaczęło?
Biegam od ok. roku, wcześniejszych nieudolnych prób nie wliczam. Zaczęło się od elektrycznej bieżni aż przeszło w miłość do biegania po lesie, klubu biegowego i biegów ulicznych :)
UsuńHm, ciekawie. A pałasz się jeszcze jakimś sportem oprócz biegania?
UsuńOch i właśnie, tak w związku z jutrzejszym rozpoczęciem roku szkolnego, na którą zwykle masz do szkoły i jak się wyrabiasz z przygotowywaniem śniadań? Masz poza tym jakieś ustalone godziny posiłków?
*kolejny napaleniec z pytaniami, przepraszam. W sumie jestem codziennym obserwatorem Twoich śniadań, zainspirowałaś mnie, a teraz produkuję się z pytaniami C:*
Wyrabiałam się przez ponad rok zamieszczania tu śniadań to i teraz jakoś się wyrobię ;) Mam na 9. Moje treningi możesz zobaczyć tu:
Usuńhttp://www.endomondo.com/profile/3584974
Och, na 9. To lepiej. Ja mam na 7.10 i kompletnie nie wiem, co z tym wykombinować.
UsuńZazdroszczę ruchu. Ale wierzę, że sama będę mogła już niedługo też go więcej czerpać..
Wow, nieźle. My nigdy nie mamy na godzinę wcześniejszą niż 8. Nienawidzę robić zdjęć w tych porannych szarościach.
UsuńGratuluję ;).
OdpowiedzUsuńJabłko wygląda mega.
Widzisz coś złego w podliczaniu czasami kalorii?
OdpowiedzUsuńNie chodzi mi o to, aby się ograniczać, po prostu,z ciekawości?
Mi się wydaje,że jak człowiek zachowuje się normalnie, to może, ale jak ma sie ograniczać bo już mu wyjdzie te 1800. a ma ochotę na coś i nie zje, bo za dużo, to chore^^.
A Ty jak uważasz;)?
Myślę, że póki nie wychodzi to poza granice luzu i ciekawości, to wszystko ok, gorzej gdy przychodzi ograniczenie i psychiczna bariera. Podobno wszystko jest dla ludzi...
UsuńGratuluję i trzymam kciuki za Krynicę :)
OdpowiedzUsuńGratuluję Sylwia!i powodzenia:)
OdpowiedzUsuńsuper gratulacje:)
OdpowiedzUsuń