Domowy chleb z twarogiem, ogórkiem, pieczoną dynią, solą i pieprzem. Cappuccino.
Homemade bread with quark, cucumber, baked pumpkin, salt and pepper. Cappuccino.
W szkole dziewczyny zaczęły opowiadać o zakwasach, a ja zaczęłam się zastanawiać po czym te zakwasy miałyby ujrzeć światło dzienne. Wf! Tak, tego dnia był wf. Ja jednak zupełnie zapomniałam o tym boiskowym bieganiu i pchnięciu kulą (bardzo nieudolnym zresztą w moim wykonaniu). Po powrocie do domu, wsiadłam na rower i przejechałam 10,5km, gubiąc się trochę po drodze. Koniec końców trafiłam na miejski stadion, który był moim celem. Najszczególniejszą wskazówką była dla mnie, idąca chodnikiem, dziewczyna w biegowych butach i z butelką wody w ręce. Akademia biegania. Na zajęcia przyszło (ew. przybiegło, ew. przyjechało rowerami) 36 osób. W tym trzech biegaczy, z którymi ostatnio biegałam w Brzeszczach, z mojego klubu. Trochę gadania, trochę biegania, trochę ćwiczeń ogólnorozwojowych. Godzina minęła w tempie ekspresowym i zachęciła mnie do powrotów na stadion. Po treningu wsiadłam na rower (tym razem droga dobra, o prawie kilometr krótsza ;). Wyżyna jako miejsce mojego zamieszkania szczególnie dała się we znaki. Dojechawszy do domu, już po ciemku, dziękowałam sobie, że tego dnia nie wybrałam się do szkoły rowerem. Właściwie to nogi podziękowały, a wydawałoby się tak niewinnie...
Kiedyś w jedną stronę pojadę autobusem, a z powrotem pobiegnę. Ot, takie potreningowe wyzwanie.
Poza bieganiem, niewzruszona straszeniem maturą, obieram sobie dynię, przesiaduję gadając ze znajomymi, a wieczorem nastawiam maszynę do chleba, żeby obudzić się zapachem piekarni. Bezstresowo, przecież tak od zawsze wychodziło mi najlepiej.
zazdroszczę tego chlebka, pysznie wyglądających kanapek i bezstresowe nastawienie do matury :) ja chyba nie potrafię, już uczę się, nie mając czasu na nic... muszę bardziej się zorganizować :)
OdpowiedzUsuńAleż smakołyki od samego rana :)
OdpowiedzUsuńPieczona dynia?ciekawe, jak smakuje.
OdpowiedzUsuńJesteś moja dzisiejszą inspiracją :)) zwłaszcza z tym bieganiem :D
OdpowiedzUsuńMaszyna do pieczenia chleba to mój najlepszy zakup od b. długiego czasu. I świetnie sprawdza się jako budzik:)
OdpowiedzUsuńU mnie też narzekają na zakwasy. Ciekawe po czym;). Po wf'ie^^.
OdpowiedzUsuńTen chlebek wygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mam maturę dopiero za 3 lata ;) Najbardziej przeraża mnie matma ;<
Pieczona dynia? Ciekawy musi być jej smak. Kanapeczki pyszne, a zapach chleba unoszący się w całym domu gdy tylko otworzę oczy to marzenia.. :)
OdpowiedzUsuńFajne połączenia smakowe ;)
OdpowiedzUsuńAlbo ja się u siebie źle rozglądam, albo to tylko w Twoim mieście można zawsze znaleźć takie fajne atrakcje, zajęcia biegowe ;).
OdpowiedzUsuńPyszne śniadanie!
Ta dynia wyglada kusząco. :) A maturą się nie stresuj, tylko ucz ;P Podziwiam biegową motywację...
OdpowiedzUsuńbardzo dobre podejście do matury :)
OdpowiedzUsuńAleż ja Ci zazdroszczę tej maszyny do chleba! :)
OdpowiedzUsuńTa dynia wyglada bosko! Ciekawe jak smakuje? :D
OdpowiedzUsuńdużo ruchu, trochę nauki, mało stresu, tak najlepiej:)
OdpowiedzUsuńnie będę oryginalna, ale też zazdroszczę Ci tej maszyny do chleba, chętnie bym zjadła taki domowy chlebek:)
ale do domowego chlebka nie jest potrzebna maszyna :D
Usuńwiem, ale zanim bym z rana upiekła do śniadania to pewnie w międzyczasie zdążyłabym już zjeśc ze dwa inne:D a jednak taki świeży smakuje najlepiej:)
Usuńzawsze można zjeść ciepły wieczorem :D
UsuńTa dynia musiała świetnie smakować na domowym chlebie.. kradnę Ci jedną kromkę, ok? ;)
OdpowiedzUsuńPyszne szczególnie z pieczoną dynią :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie mam maszyny do chleba:(
OdpowiedzUsuńA śniadanie cudnie się prezentuje:)
pyszne i pożywne kanapeczki ;d
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tej maszyny, na szczęscie moja mama robi chleb :). A bardzo fajny pomysł z pieczoną dynią :)
OdpowiedzUsuńFajne kolorowe kanapeczki, bardzo apetycznie wyglądają...
OdpowiedzUsuńDomowy chleb - to jest to! Najlepiej jeszcze ciepły, z rozpuszczającym się na nim masłem :)
OdpowiedzUsuńApetycznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńO matko śniadanie o szóstej kiedy ja o szóstej ostatnio chadzałam spaaać....
OdpowiedzUsuńAle na taki chlebek to wstalabym i o siódmej kładąc się o szóstej!
Masz super kondycję, więc zakwasów brak.
OdpowiedzUsuńA dyni na kanapce jeszcze nie próbowałam, fany pomysł.
fajnie, nie próbowałam jeszcze dyni na kanapce ^^
OdpowiedzUsuńŚwietne przepisy i inspiracje na śniadanko :)
OdpowiedzUsuń