Obiady w szkolnej stołówce są, przykro mi, ale dla mnie za małe. Mimo wszystko korzystam, bo smaczne, a w domu ostatnio bywam za rzadko by poza weekendem wysilić się na coś poza makaronem (albo o! szybkim kurczakiem, naleśnikami, gulaszem, jajkami, sałatkami albo chlebem...). Wykłady na prawo jazdy są o porze zdecydowanie zbyt wczesnej jak na (wolną!) sobotę, ale nie pozostawiam sobie wyboru chcąc na raz mieć wszystko (czy raczej: na raz próbując wszystko ogarnąć). Bieg jest jutro i wyjazd już obgadany - po raz kolejny faceci do samochodu i w drogę. Wczoraj ploty, w środę Kraków, a w międzyczasie jakieś gotowanie, jakieś wyjście, jakaś nauka, jakiś trening, jakiś improwizowany placek, jakiś wyskrobywany łyżeczką jogurt...
I siłownia, do której wreszcie zdobyłam klucz. Po kilku próbach i kilkunastu minutach latania po szkole w tę i z powrotem, został mi wręczony przez portierkę z groźną miną i słowami: "ale za godzinę ma do mnie wrócić". Dziękuję. Poczułam się jakbym robiła coś nielegalnego, mimo, że dostałam pozwolenie wf'istki i korzystałam z siłowni po lekcjach już w zeszłym roku.
Katujemy ramiona i wewnętrzną stronę ud. Do biegania też się przyda.
Pumpkin sponge omelette with greek yogurt and plum jam. Herbal tea.
jak ja się cieszę, ze prawko ju z za mną :D ufff powodzenia ze wszystkim!\ja od poniedziałku też zaczynam maraton :D
OdpowiedzUsuńCzyli czas wypełniony w 100% . A jeśli chodzi o siłownię to powinni się cieszyć że ktoś chce z niej korzystać, bo przecież po to jest... Robisz prawko ;) ja teorię zaczęłam w wakacje między 2 klasą a 3 i jazdy miałam w maturalnej. Teraz jednak jak o tym myślę to nie był dobry pomysł, bo za dużo wzięłam na siebie naraz .. A placuszek cudny. Mam słoiczek dyniowego puree i muszę go mądrze wykorzystać. Hmmm... ;)
OdpowiedzUsuńAmbitnie. A śniadaniowy omlet bardzo oryginalny, na pewno smakował przepysznie ;)
OdpowiedzUsuńWspaniałe śniadanie. :) Chyba już wiem, do czego wykorzystam następną dynię.
OdpowiedzUsuńJa sobie wykłady z prawka zrobiłam w wersji przyśpieszonej - w ciągu 4 dni pod koniec wakacji ;) I cieszę się, że to już za mną!
OdpowiedzUsuńPierwszy egzamin miałam w dniu próbnej matury, ale że to z matematyki podstawowej to się nie przejęłam i pojechałam, żeby nie zdać :p
Powodzenia!
A ja w ogóle nie zrobiłam prawka ;) Świetny ten omlet!
OdpowiedzUsuńPowodzenia! Ja chyba zaczne w przyszle wakacje :)
OdpowiedzUsuńOo prawko. Mój brat też robi;)
OdpowiedzUsuńdyniowo = jesiennie <3 pysznie !
OdpowiedzUsuńja niestety nie mam obiadów w szkole ,a byłyby w moim przypadku bardzo potrzebne ...
Hej :) Sylwia, mam pytanie. Wiem, że jest takie coś jak ''Cheat meal''
OdpowiedzUsuń- tzn. oszukany posiłek. Jesteś za czy przeciw takim metodom?
Jeśli za, to czy często się do nich stosujesz? Zdarzają ci się dni, w których zjesz więcej niż na codzień ?
Będę wdzięczna za odpowiedź.
Trzymam kciuki jeśli chodzi o zdawanie na prawo jazdy :)
Zdarza mi się coś takiego dość często (może raz na tydzień, dwa), ale szczerze, to podaniu przez ciebie tego terminu, musiałam sięgnąć do googli w poszukiwaniu definicji.
UsuńPisałam o tym m.i. tu: http://poranneinspiracje.blogspot.com/2012/06/460.html
Wpływ mają spotkania towarzyskie czy po prostu "za dobre" ciasto, pochłonięte niemal w całości. Potwierdzam teorię, że metabolizm korzysta.
Aaa, dodałabym jeszcze, że nie planuję tego odgórnie. Nie budzę się ze świadomością "dzisiaj się najem do oporu". To wychodzi spontanicznie ;)
UsuńSzkoda, ze ja nie mam siłowni w szkole...Robiłabym tak jak Ty ;D
OdpowiedzUsuńOmlet pycha!
świetny! omlet chodzi już za mną od dłuższego czasu, więc może zaserwuję go sobie w końcu w takiej wersji. (;
OdpowiedzUsuńAle się dziś zgadałyśmy z omletami ;) Twój wygląda znakomicie !
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko ja z gotujących blogerek posiłkuję się stołówkowym jedzeniam ;p.
OdpowiedzUsuńco to za herbata? :)
OdpowiedzUsuńKupiona w Biedronce ;)
Usuńteż tam często kupuję bo są tańsze i smaczne :)) ale ziołowej nie widziałam..
Usuńapetyczny!!!!!!!1 powodzenia z prawkiem :))))
OdpowiedzUsuńCudowny omlet! Zrobiłaś mi wielką ochotę na niego.
OdpowiedzUsuńJak widzę, bierzesz się z życiem za bary na całego, życzę Ci spełnienia wszystkich planów ... co do śniadania to bardzo, bardzo apetyczne...
OdpowiedzUsuńPoproszę przepis na kruche ciasto z śliwkami, które mi dzisiaj podesłałaś :)
Usuńrzeczywiście świetnie wygląda ten omlet! kolor ma boski i dodatki do niego pierwsza klasa:)
OdpowiedzUsuńdobrze, że robisz teraz prawko! ja w maturalnej się za nie nie zabrałam, bo uznałam, że nie podołam, a potem o wiele ciężej się za to zabrac i zakończyc...
W mojej szkole nie ma dostępu do siłowni a z pewnością skorzystałabym i byłabym pierwsza w kolejce po klucz :)
OdpowiedzUsuńDyniowy omlet, puszysty..czego chcieć więcej?!
Ja również zaczęłam kurs na prawko:) Omlet znakomity i trzymam kciuki:P
OdpowiedzUsuńjogurt grecki <3 pyszny musiał być taki dyniowy biszkopcik!
OdpowiedzUsuńa takiej siłowni, która 'kosztuje' załatwienie klucza zazdroszczę :)
ja na szczęście zapisałam się na szybki kurs, który trwał 3 dni i dzięki Bogu mam już wszystko za sobą, trzymam kciuki! :)
Jogurt grecki taki apetyczny. Zazdroszczę siłowni!
OdpowiedzUsuńProszę sprawdź pocztę
OdpowiedzUsuńMożna prosić o przepis? :)
OdpowiedzUsuńZrobiony dokładnie jak ten: http://makaronirodzynka.blogspot.com/2011/10/omlet-biszkoptowy-na-weekendowy-poranek.html
UsuńTylko razem z żółtkami wmiksowałam do ciasta puree z 200g dyni.
jeśli nie zaczynasz jazd o 4:30 to należysz do grona szczęśliwców. ;)
OdpowiedzUsuńno,no,no.. widzę ostre ćwiczenia - gratuluje zapału ;)
OdpowiedzUsuńA placuszki wyglądają baaardzo milusio ;)
w mojej szkole siłowania full wypas, ale oczywiście skorzystać nie można! Zazdroszczę! :)
OdpowiedzUsuńten omlet doskonały, do tego powidła, które uwielbiam, i jogurt:)
OdpowiedzUsuń