Na osłodę jesiennego dnia... zostałam otagowana przez whiness.
Zasady zabawy:
- umieść na swoim blogu wpis a w nim obowiązkowo baner tagu oraz link do inpicjatorki tagu -Sonji
- napisz, kto Cię otagował
- opisz i/lub pokaż za pomocą zdjęć, w jaki sposób radzisz sobie z jesienną chandrą, co poprawia Ci nastrój jesienią (odpowiedzią na tag może być tylko tekst)
- otaguj minimum 5 osób (wciągam do zabawy Emmę, Betty, Kasztanową, keralę i Olę)
Jesienna chandra przychodzi nagle i z siłą często tak wielką, że wydaje się nie do pokonania. Każdy ma swoje sposoby na osłabienie wpływu zimnych, szarych dni. Ja:
1. Gotuję owsiankę. Rozgrzewa bardziej niż jakiekolwiek inne danie, na długo nasyca i jest pyszna! Już od pierwszych minut po wstaniu z łóżka w ciemny poranek, jest w stanie postawić na nogi i sprawić, że na chwilę się zatrzymuję i rozkoszuję leniwą chwilą.
2. Włączam muzykę. Najczęściej w grę wchodzi RMF polski rock - słuchany z internetu, następne są moje, zapisane na komputerze, setki najulubieńczych utworów oraz nieco krótsza lista odtwarzania w telefonie. Trochę ukochanych nut i od razu humor się poprawia.
3. Piekę ciasta. Pozwólcie, że pominę tu kwestię zjadania samotnie przynajmniej 1/3 tego co powstanie. Jest ciasto, jest udany jesienny weekend.
4. Biegam. Biegam gdy jestem zła, biegam gdy jestem szczęśliwa, biegam gdy dopada mnie jesienna chandra. W połączeniu z punktem drugim to już pełnia szczęścia, niezależnie od pory roku i pogody.
5. Ćwiczę i odrywam się od codziennych spraw. Poza bieganiem wybuch poprawiających samopoczucie endorfin daje mi aerobik, siłownia, rower, joga czy spacer. Spacery jesienią najlepsze są w okolicach kolorowych drzew, cichych przestrzeniach leśnych polan, a najlepiej gór. Wszędzie tam, gdzie spokój i odosobnienie z możliwą cząstką zaprzyjaźnionego człowieka. Czasami wystarczy nawet spojrzenie przez okno szkolnej klasy na kolorowy las, żeby oderwać się od szarej rzeczywistości i przywołać na twarz uśmiech.
6. Piję kawę w miłym towarzystwie. Gdy nic nie pomaga, pomoże kawa z przyjaciółkami. Tak po prostu, a jednak najważniejsza i najskuteczniejsza.
- umieść na swoim blogu wpis a w nim obowiązkowo baner tagu oraz link do inpicjatorki tagu -Sonji
- napisz, kto Cię otagował
- opisz i/lub pokaż za pomocą zdjęć, w jaki sposób radzisz sobie z jesienną chandrą, co poprawia Ci nastrój jesienią (odpowiedzią na tag może być tylko tekst)
- otaguj minimum 5 osób (wciągam do zabawy Emmę, Betty, Kasztanową, keralę i Olę)
Jesienna chandra przychodzi nagle i z siłą często tak wielką, że wydaje się nie do pokonania. Każdy ma swoje sposoby na osłabienie wpływu zimnych, szarych dni. Ja:
1. Gotuję owsiankę. Rozgrzewa bardziej niż jakiekolwiek inne danie, na długo nasyca i jest pyszna! Już od pierwszych minut po wstaniu z łóżka w ciemny poranek, jest w stanie postawić na nogi i sprawić, że na chwilę się zatrzymuję i rozkoszuję leniwą chwilą.
2. Włączam muzykę. Najczęściej w grę wchodzi RMF polski rock - słuchany z internetu, następne są moje, zapisane na komputerze, setki najulubieńczych utworów oraz nieco krótsza lista odtwarzania w telefonie. Trochę ukochanych nut i od razu humor się poprawia.
3. Piekę ciasta. Pozwólcie, że pominę tu kwestię zjadania samotnie przynajmniej 1/3 tego co powstanie. Jest ciasto, jest udany jesienny weekend.
4. Biegam. Biegam gdy jestem zła, biegam gdy jestem szczęśliwa, biegam gdy dopada mnie jesienna chandra. W połączeniu z punktem drugim to już pełnia szczęścia, niezależnie od pory roku i pogody.
5. Ćwiczę i odrywam się od codziennych spraw. Poza bieganiem wybuch poprawiających samopoczucie endorfin daje mi aerobik, siłownia, rower, joga czy spacer. Spacery jesienią najlepsze są w okolicach kolorowych drzew, cichych przestrzeniach leśnych polan, a najlepiej gór. Wszędzie tam, gdzie spokój i odosobnienie z możliwą cząstką zaprzyjaźnionego człowieka. Czasami wystarczy nawet spojrzenie przez okno szkolnej klasy na kolorowy las, żeby oderwać się od szarej rzeczywistości i przywołać na twarz uśmiech.
6. Piję kawę w miłym towarzystwie. Gdy nic nie pomaga, pomoże kawa z przyjaciółkami. Tak po prostu, a jednak najważniejsza i najskuteczniejsza.
żytnie placki na jogurcie greckim, sos z owoców leśnych
rye Greek yogurt pancakes, berry sauce
Dobra owsianka nie jest zła :) Faktycznie, poprawi nastrój w zimny poranek.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, spróbowałam dziś finalnie Twojej pieczonej owsianki - była przepyszna! Dziękuję za te przepis :)
A jeśli chodzi o dzisiejsze placki, to chyba nie potrzeba zbędnych słów ;) Jak zawsze udane. A czuć różnicę w smaku pomiędzy tymi na jogurcie greckim, a zwykłym?
Te na greckim są podobne do tych z serka homo, na zwykłym jogurcie zwykle takie nie wychodzą.
UsuńJak podobnie do tych na serku to muszę koniecznie spróbować, bo serkowe uwielbiam :)
UsuńCudne placki, zjadłabym takie *.* A kawa z przyjaciółką jest dobra na wszystko!
Jak i również na nic :D
UsuńFaktycznie owsianka z rana pasuje świetnie. Dobra na rozgrzanie przy zimnych porankach i na poprawę humoru. Dawka endorfin w tak pochmurny dzień oczywiście niewykluczona. Najlepsza na zaprzestanie jesiennej chandry.
OdpowiedzUsuńCo do dzisiejszych placków, na jogurcie greckim jeszcze nie próbowałam. Domyślam się, że było o niebo lepsze niż takie z dodatkiem mleka. Więcej słów nie potrzeba by opisać ich cudowny wygląd jak tylko, cudo :)
podasz przepis na te placki? :)
OdpowiedzUsuń220g jogurtu greckiego
Usuń1 jajko
1 łyżeczka oleju
trochę ponad 1/2 szklanki mąki (w tym 1 łyżka pszennej, a reszta żytniej razowej)
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta przypraw korzennych
Wszystko wymieszane i usmażone na lekko natłuszczonej patelni.
Sos to porzeczka, borówka amerykańska i trochę syropu klonowego.
owsianka z rana rozgrzewa jak nic innego i pozytywnie nastraja na cały dzień:)
OdpowiedzUsuńa placki cudne, szczególnie ten sos na nich:)
Uwielbiam owoce leśne pod każdą postacią!
OdpowiedzUsuńowsianka o tak ,to zawsze poprawia humor !
OdpowiedzUsuńświetne placuszki ,ten sos *.*
ale świetne placki *.* to już chyba ostatnia naleśnikowa sobota? :(
OdpowiedzUsuńmam podobne sposoby radzenia sobie z jesienią :)
jak zawsze przeprzepysznie i pięknie podane! :)
OdpowiedzUsuńJeżeli miałabym wymienić swoje sposby na jesienna chandrę to pewnie bym przepisała twoje ;)
OdpowiedzUsuńz takimi sposobami nie można mieć chandry ! :)
OdpowiedzUsuńMoje sposoby na chandrę są podobne ;) świetne placki ;)
OdpowiedzUsuńGenialne śniadanie <3
OdpowiedzUsuńOwsianka chyba każdemu poprawi humor :)
Cudowne zdjęcia. Masz niesamowity styl pisania, bardzo liryczny : ) Nie mam pojęcia, gdzie drzemie w Tobie ta energia i kreatywność. Bardzo pozytywna z Ciebie osoba!
OdpowiedzUsuńZadałam Ci pytanie odnośnie biegania i diety biegaczki. Zachęciłaś mnie do pytania na blogu, więc jestem :) Aktualnie nie biegam dwa tygodnie z powodu kontuzji, ale powoli wracam do żywych. Jak powinna wyglądać(wg Ciebie) dieta nastoletniej biegaczki? Nie mam pojęcia, co powinnam ograniczać, czy odpuścić jedzenie czegoś, a co włączyć do jadłospisu. I od razu spytam, czy uważasz, że w pół roku jestem w stanie przygotować się do półmaratonu, biegając naraz od 5 do 8km? : )
Z góry dziękuję za odpowiedzi i mam nadzieję, że może kiedyś spotkamy się na jakichś szlakach biegowych ; )...
Sam.
Pisałaś, że jesteś wegetarianką, więc przede wszystkim warzywa, owoce strączki i odpowiednia ilość węglowodanów dla dawki energii. Makarony, ryż, kasze, pełnoziarniste pieczywo. Uważać powinnaś przede wszystkim na słodycze, bo cukier osłabia wydolność organizmu. Poza tym nie eliminuj ze swojej diety tłuszczy, bo potrzebne są do przyswajania witamin. Wszystko, ale w umiarze i na pewno Ci się uda.
UsuńDo półmaratonu myślę, że biegając teraz tyle jesteś w stanie się przygotować. Polecam plan treningowy, z którego sama korzystałam: http://bieganie.pl/index.php?show=1&cat=19&id=432 Zacznij po prostu od tego tygodnia, od którego czujesz się na sile i idź do przodu :)
Z placuszków musiałabym z przykrością zrezygnować, bo mój organizm bardzo źle reaguje na żyto :( Ale ten sos z owoców leśnych wygląda tak pięknie, już czuję jego rozkoszny smak na podniebieniu! :*
OdpowiedzUsuńsos był podany na ciepło? :))
Tak, sos ciepły. A co do placków, to spokojnie można użyć tu innej mąki (orkiszowej lub pszennej) :)
Usuńdziękuję za podpowiedź :)
Usuńsos <3
OdpowiedzUsuńi tak trochę z innej beczki. Przeglądam Twoje przepisy na makaroirodzynka i w przepisie masz zamiast jabłka napisane jajka ;) Śmiesznie wyszło ;p
W którym dokładnie wpisie? Zmienię.
Usuńsorki, zapomniałam napisać. Szarlotka tatrzańska :)
UsuńHaha, rzeczywiście, dzięki ;)
Usuńsliczne zdjęcia, dodaję do linków :)
OdpowiedzUsuńDzięki za tag, postaram się odpowiedzieć w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńA na widok Twoich placków ślinka cieknie.
Podobają mi się Twoje sposoby, na pewno rozświetlają jesienną pogodę, która powoli zmienia się w zimową :D
OdpowiedzUsuńCo do placuszków - geniusz! Dżem z owoców leśnych pasuje tu idealnie *_*
i od razu jesień jest przyjemna! :)
OdpowiedzUsuńjadłam ostatnio właśnie takie żytnie na jogurcie greckim, są naprawdę dobre. a ten sos to już poezja. (;
OdpowiedzUsuńMasz rację, że na poprawienie sobie nastroju jest poszukanie jakiegoś miłego zajęcia i posłuchanie muzyki. Właśnie nastrój został poprawiony, upiekłam rogaliki drożdżowe z powidłami, i nie licząc kalorii zjadłam co nieco, ale dla Ciebie mam nadzieję parę zostanie...
OdpowiedzUsuńJuż 5 zjadłam ;) Dziękuję.
UsuńPlacuszki wyglądają przepysznie! :D
OdpowiedzUsuńPrzez Ciebie chodzi mi po żołądku dżem z owoców leśnych,kolejna pozycja na liście zakupów :)
OdpowiedzUsuńNo popatrz, nawet do polyvore już doszło twoje zdjęcie :D http://www.polyvore.com/125_relax/set?id=61286526 :P
OdpowiedzUsuńwpadłabym do Ciebie na te placki ;)
OdpowiedzUsuńmam podobne sposoby na jesień. tylko radia słucham innego - EskiRock. ;)
Kawa! Z dużą ilością łakoci. I syropem klonowym. ♥
OdpowiedzUsuńMmmm...ten sos wygląda obłędnie :)
OdpowiedzUsuń