chocolate almonds cake, banana
Czuję, jakby ostatni miesiąc został zupełnie wycięty z mojego życiorysu. Ktoś nagle rzuca hasłem: "Zostało dziesięć dni do Świąt!". W tym momencie otrząsam się, wychodzę na zewnątrz ze swojej grubej skorupy zdarzeń, pracy, nauki, treningów oraz szybkiego i byle jakiego jedzenia. Jak to? Już?! Wadą ambitnych planów jest najczęściej to, że są ambitne aż zanadto. W tym momencie ja pytam gdzie podział się mój listopad i połowa grudnia, albo te wszystkie ugotowane potrawy i upieczone ciasta, z którymi chciałam zdążyć przed wigilią. Nie piekę od tygodni, biorę kawałek upieczonego przez babcię czekoladowca, chcę poczuć zapach cynamonu i obieranej pomarańczy.
I tu uświadamiam sobie, że nawet zapowiadający głębię zimy śnieg, nie wprowadził mnie w świąteczne klimaty. Spadł, a ja gdy któregoś dnia wyjrzałam przez okno, nie pomyślałam o końcu roku, ale o tym, że muszę spróbować przebiec się po śniegu. Wszystko by w razie czego jak najszybciej zdążyć kupić sobie nowe, odpowiednie do tych warunków, biegowe buty.
I wróciłam ze szkoły, i zamknęłam za sobą drzwi, i na przekór przyzwyczajeniom, nie włączając laptopa, położyłam się i zasnęłam.
I tu uświadamiam sobie, że nawet zapowiadający głębię zimy śnieg, nie wprowadził mnie w świąteczne klimaty. Spadł, a ja gdy któregoś dnia wyjrzałam przez okno, nie pomyślałam o końcu roku, ale o tym, że muszę spróbować przebiec się po śniegu. Wszystko by w razie czego jak najszybciej zdążyć kupić sobie nowe, odpowiednie do tych warunków, biegowe buty.
I wróciłam ze szkoły, i zamknęłam za sobą drzwi, i na przekór przyzwyczajeniom, nie włączając laptopa, położyłam się i zasnęłam.
co do upływającego niemiłosiernie czasu.. Przeraza mnie dodatkowo świadomość zbliżającej się coraz większymi krokami matury! Co do niej - co zdajesz na maturze?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ale to ciasto pysznie wygląda, a jak pysznie musiało smakować, zwłaszcza, że zrobione przez babcie :)
OdpowiedzUsuńJa również nie mam pojęcia gdzie podział się ten czas, niedawno zaczął się rok szkolny a tutaj już święta, jakby ktoś wyciął te parę miesięcy z mojego życia.
Wyspać tez się trzeba...:) Siły, Sylwia!
OdpowiedzUsuńdokładnie, widocznie wskazówki zegara próbują Cię przegonić w biegu :)
OdpowiedzUsuńahh, ale spójrzmy na to w ten sposób : tyle planów na przyszły rok, znów można zacząć zmagania z codziennością od nowa... :)
śniadanie bardzo dobre :D
Ale pyszności, ciasto wygląda obłędnie :)
OdpowiedzUsuńrozumiem.. tak to jest jak żyję się "w biegu" w Twoim przypadku akurat dosłownie i w przenośni : ) czekoladowiec natomiast wygląda super! :D
OdpowiedzUsuńŚwietne ciacho, narobilas mi mega ochoty na coś czekoladowego! :)
OdpowiedzUsuńCzas rzeczywiście pędzi...zaraz święta, a ja ich nie czuję już tak jak kiedyś...
o tym samym pomyślałam, kiedy wyjrzałam za okno! ;) Ja już pierwsze wybiegania po śniegu przeżyłam i... jestem zadowolona! Ba, jest tak zimno, że pobijam czasówki, bo biegnę nieświadomie szybciej, żeby się rozgrzać. Da się biegać w zimie i to niesamowita frajda, przynajmniej dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńkocham takie duże banany, w dodatku połączone z czekoladowym ciastem to ah.. brak słów ;)
Czas upływa zdecydowanie za szybko! Zwłaszcza dla tych, którzy starają się go maksymalnie wykorzystać. ;) Niestety, nim się obejrzysz, będą już święta Wielkanocne, haha. Ciasto wygląda fantastycznie <3 Aż zatęskniłam za kawałkiem czegoś dobrego na śniadanie, muszę jak najszybciej włączyc pikearnik. :D
OdpowiedzUsuńCzas leci niemiłosiernie szybko, też jestem przerażona tym faktem...
OdpowiedzUsuńA Twoja babcia piecze bardzo apetyczne ciasta :)
Jednym sięczas dłuży, innym śpieszy. Tak to już jest.
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda to ciasto czekoladowe :D
takie drzemki są jak najbardziej ok pod waurnkiem, że w domu jest całkiem cicho:D
OdpowiedzUsuńciasto wygląda bajecznie!
twoja babcia musi piec przepyszne ciasta, bo wyglądają bardzo apetycznie!
OdpowiedzUsuńAle smakowicie :) Ojj zjadłabym takie ciasto w sam raz na deser po obiedzie :)
OdpowiedzUsuńtaki kawał ciacha to idealny posiłek na taki mróz... :P
OdpowiedzUsuńOddasz mi kawałek, proszę...;)
OdpowiedzUsuńczasami trzeba złamać rutynę :>
OdpowiedzUsuńto ciasto wygląda przepysznie :3
Te ciasto wygląda genialnie *.*
OdpowiedzUsuńSylwio, proszę, możesz podać dzisiajszy jadłospis, i wstawić przy okazji np. jutro, weekend fotomenu? Dawno tego nie robiłaś, a uwielbiam Twoje jadłospisy. W żadnym wypadku nie mam na myśli porównywania, czy narzekania:)
OdpowiedzUsuńmam zupełnie tak samo. też dopiero się opamiętałam i usilnie próbuję poczuć tę świąteczną atmosferę. ale ciągle trwam jeszcze gdzieś w deszczowym listopadzie i nawet świąteczne oświetlenie, które pojawiło się w końcu w krakowie niewiele zmieniło.
OdpowiedzUsuńCiasto czekoladowe i do tego z migdałami, mniam. Zjadłabym taki kawałek.
OdpowiedzUsuńŚwięta racja. Czas biegnie szybko i sama nie zdążyłam się obejrzeć, a już za 11 dni Święta. Nie pomyślałabym, że ten czas przeminie tak szybko.
Faktycznie, gdy nałoży się za dużo obowiązków człowiek przestaje zauważać jak szybko mija czas, gdy skupia się tylko na jednym celu... Jednak ja może sama sprawiłam, że święta zawitały wcześniej w moim domu i specjalnie starałam się przedłużyć ten nastrój :) Babcine ciasta są największym skarbem w zbiorze wypieków :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią zaglądam na Twojego bloga żeby podpatrzeć śniadania :)
OdpowiedzUsuńDodaje do obserwowanych i polecam zaglądnąć do mnnie.
Pozdrawiam :)
mniam:)
OdpowiedzUsuńPiękne to ciasto Sylwia :)
OdpowiedzUsuńdla mnie październik trwał nieskończenie długo.. A teraz mam te same myśli: jak to święta? Jak to, już?!
OdpowiedzUsuńMiłego snu ;))
omomom czekoladowe ciacho ;D
OdpowiedzUsuń