Strony

.648.

ciasto czekoladowe z migdałami, banan
chocolate almonds cake, banana


Czuję, jakby ostatni miesiąc został zupełnie wycięty z mojego życiorysu. Ktoś nagle rzuca hasłem: "Zostało dziesięć dni do Świąt!". W tym momencie otrząsam się, wychodzę na zewnątrz ze swojej grubej skorupy zdarzeń, pracy, nauki, treningów oraz szybkiego i byle jakiego jedzenia. Jak to? Już?! Wadą ambitnych planów jest najczęściej to, że są ambitne aż zanadto. W tym momencie ja pytam gdzie podział się mój listopad i połowa grudnia, albo te wszystkie ugotowane potrawy i upieczone ciasta, z którymi chciałam zdążyć przed wigilią. Nie piekę od tygodni, biorę kawałek upieczonego przez babcię czekoladowca, chcę poczuć zapach cynamonu i obieranej pomarańczy.
I tu uświadamiam sobie, że nawet zapowiadający głębię zimy śnieg, nie wprowadził mnie w świąteczne klimaty. Spadł, a ja gdy któregoś dnia wyjrzałam przez okno, nie pomyślałam o końcu roku, ale o tym, że muszę spróbować przebiec się po śniegu. Wszystko by w razie czego jak najszybciej zdążyć kupić sobie nowe, odpowiednie do tych warunków, biegowe buty.
I wróciłam ze szkoły, i zamknęłam za sobą drzwi, i na przekór przyzwyczajeniom, nie włączając laptopa, położyłam się i zasnęłam.

27 komentarzy:

  1. co do upływającego niemiłosiernie czasu.. Przeraza mnie dodatkowo świadomość zbliżającej się coraz większymi krokami matury! Co do niej - co zdajesz na maturze?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale to ciasto pysznie wygląda, a jak pysznie musiało smakować, zwłaszcza, że zrobione przez babcie :)
    Ja również nie mam pojęcia gdzie podział się ten czas, niedawno zaczął się rok szkolny a tutaj już święta, jakby ktoś wyciął te parę miesięcy z mojego życia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyspać tez się trzeba...:) Siły, Sylwia!

    OdpowiedzUsuń
  4. dokładnie, widocznie wskazówki zegara próbują Cię przegonić w biegu :)
    ahh, ale spójrzmy na to w ten sposób : tyle planów na przyszły rok, znów można zacząć zmagania z codziennością od nowa... :)
    śniadanie bardzo dobre :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale pyszności, ciasto wygląda obłędnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. rozumiem.. tak to jest jak żyję się "w biegu" w Twoim przypadku akurat dosłownie i w przenośni : ) czekoladowiec natomiast wygląda super! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne ciacho, narobilas mi mega ochoty na coś czekoladowego! :)
    Czas rzeczywiście pędzi...zaraz święta, a ja ich nie czuję już tak jak kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  8. o tym samym pomyślałam, kiedy wyjrzałam za okno! ;) Ja już pierwsze wybiegania po śniegu przeżyłam i... jestem zadowolona! Ba, jest tak zimno, że pobijam czasówki, bo biegnę nieświadomie szybciej, żeby się rozgrzać. Da się biegać w zimie i to niesamowita frajda, przynajmniej dla mnie ;)

    kocham takie duże banany, w dodatku połączone z czekoladowym ciastem to ah.. brak słów ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czas upływa zdecydowanie za szybko! Zwłaszcza dla tych, którzy starają się go maksymalnie wykorzystać. ;) Niestety, nim się obejrzysz, będą już święta Wielkanocne, haha. Ciasto wygląda fantastycznie <3 Aż zatęskniłam za kawałkiem czegoś dobrego na śniadanie, muszę jak najszybciej włączyc pikearnik. :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Czas leci niemiłosiernie szybko, też jestem przerażona tym faktem...

    A Twoja babcia piecze bardzo apetyczne ciasta :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jednym sięczas dłuży, innym śpieszy. Tak to już jest.
    Świetnie wygląda to ciasto czekoladowe :D

    OdpowiedzUsuń
  12. takie drzemki są jak najbardziej ok pod waurnkiem, że w domu jest całkiem cicho:D
    ciasto wygląda bajecznie!

    OdpowiedzUsuń
  13. twoja babcia musi piec przepyszne ciasta, bo wyglądają bardzo apetycznie!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale smakowicie :) Ojj zjadłabym takie ciasto w sam raz na deser po obiedzie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. taki kawał ciacha to idealny posiłek na taki mróz... :P

    OdpowiedzUsuń
  16. Oddasz mi kawałek, proszę...;)

    OdpowiedzUsuń
  17. czasami trzeba złamać rutynę :>
    to ciasto wygląda przepysznie :3

    OdpowiedzUsuń
  18. Te ciasto wygląda genialnie *.*

    OdpowiedzUsuń
  19. Sylwio, proszę, możesz podać dzisiajszy jadłospis, i wstawić przy okazji np. jutro, weekend fotomenu? Dawno tego nie robiłaś, a uwielbiam Twoje jadłospisy. W żadnym wypadku nie mam na myśli porównywania, czy narzekania:)

    OdpowiedzUsuń
  20. mam zupełnie tak samo. też dopiero się opamiętałam i usilnie próbuję poczuć tę świąteczną atmosferę. ale ciągle trwam jeszcze gdzieś w deszczowym listopadzie i nawet świąteczne oświetlenie, które pojawiło się w końcu w krakowie niewiele zmieniło.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ciasto czekoladowe i do tego z migdałami, mniam. Zjadłabym taki kawałek.
    Święta racja. Czas biegnie szybko i sama nie zdążyłam się obejrzeć, a już za 11 dni Święta. Nie pomyślałabym, że ten czas przeminie tak szybko.

    OdpowiedzUsuń
  22. Faktycznie, gdy nałoży się za dużo obowiązków człowiek przestaje zauważać jak szybko mija czas, gdy skupia się tylko na jednym celu... Jednak ja może sama sprawiłam, że święta zawitały wcześniej w moim domu i specjalnie starałam się przedłużyć ten nastrój :) Babcine ciasta są największym skarbem w zbiorze wypieków :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Z chęcią zaglądam na Twojego bloga żeby podpatrzeć śniadania :)
    Dodaje do obserwowanych i polecam zaglądnąć do mnnie.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. dla mnie październik trwał nieskończenie długo.. A teraz mam te same myśli: jak to święta? Jak to, już?!
    Miłego snu ;))

    OdpowiedzUsuń