Zeszłoroczne postanowienia? Piecz więcej; Jedz mniej "śmieci"; Nie marnuj czasu; Kochaj siebie.
Piekłam więcej, starałam się zdrowiej. Z "śmieciowym" jedzeniem udawało się wygrywać aż do grudnia, gdy w grę weszły kupne słodycze, cukier, cukier i jeszcze raz cukier, a nawet kinowe nachosy z sosami strachsiębaćjakkonserwowanymi. (Mógł tu mieć wpływ końcowo-roczny biegowy kryzys i szukanie innych sposobów na dawkę endorfin.) Odzwyczajamy się teraz, odzwyczajamy! Czasu nie marnowałam. Jest to nawet postanowienie spełnione w większym stopniu, niż było to założone. Zdecydowanie był to najbardziej aktywny rok w moim życiu, biorąc pod uwagę jego wszystkie możliwe aspekty. Wcielenie w życie ostatniego przychodziło etapami. Teraz, po niezwykłym Sylwestrze, z bolącą głową i gardłem: witam i życzę szczęścia w Nowym Roku.
Hasło na 2013?
"Nie zadowalaj się byciem przeciętną. Przeciętność jest tak samo blisko szczytu jak i dna."
W 2012 przebiegłam 1107km (przerwa spowodowana kontuzją trochę pokrzyżowała plany), 1101km przejechałam na rowerze, 49 godzin ćwiczyłam aerobik, 33,5 godziny jogę, 23 godziny spędziłam na siłowni i 9 godzin pływałam. Wraz z innymi aktywnościami jest to dokładnie 316 godzin i 20 minut (nie wliczając spacerów i wędrówek po górach).
W 2012 przebiegłam 1107km (przerwa spowodowana kontuzją trochę pokrzyżowała plany), 1101km przejechałam na rowerze, 49 godzin ćwiczyłam aerobik, 33,5 godziny jogę, 23 godziny spędziłam na siłowni i 9 godzin pływałam. Wraz z innymi aktywnościami jest to dokładnie 316 godzin i 20 minut (nie wliczając spacerów i wędrówek po górach).
Kurcze, pozostaje tylko dalej tak trzymać :) Brawo Sylwia i do przodu!
OdpowiedzUsuńZ grudniem strzał w dziesiątkę, mam to samo. :p
OdpowiedzUsuńMotywujesz mnie coraz bardziej, za każdym razem kiedy czytam Twój post o sporcie, bieganiu to mam ochotę wyjść do parku i zacząć biegać, może faktycznie to dobry pomysł :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci aby 2013 był jeszcze lepszy niż poprzedni!
Uwielbiam te rogaliki :D Robiłam na święta i zniknęły w mgnieniu oka ;D
OdpowiedzUsuńWspaniałe te rogaliki :) Uwielbiam!
OdpowiedzUsuńŚwietne podsumowanie, oby ten rok był jeszcze lepszy :)
Cóż za postep! Gratuluję. :)
OdpowiedzUsuńSuper podsumowanie, postanowienia, i rogaliki :)
OdpowiedzUsuńomomom domowe rogaliki ,cudeńka ! pysznie rozpoczęty rok ;)
OdpowiedzUsuńPyszne rogaliki <3
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za to zaangażowanie sportem, że masz na to chęci i siłę i motywację, pozostaje mi życzyć tylko dalszych postępów i dalszej motywacji :)
gratuluję zeszłorocznych dokonań i jestem pewna, że w tym będzie jeszcze lepiej! (bo przecież nigdy nie jest tak, żeby nie mogło być lepiej:D)
OdpowiedzUsuńa domowe rogaliki pyszne, już tak dawno ich nie jadłam, że chyba muszę jeszcze wykorzystać piekarnik, dopóki mam możliwość:)
heh 2 tygodnie temu miałam dokładnie takie same. Generalnie nie lubię powideł śliwkowych, ale w rogaliku? Cud ;)
OdpowiedzUsuńAnna
Sylwia z jakiego programu korzystałaś przy połączeniu kilku zjęć jak pod tym wpisem http://poranneinspiracje.blogspot.com/2012/01/302.html
OdpowiedzUsuńChodzi mi o zdjęcia pod podpisem
Postanowienie noworoczne nr. 1 - Piecz więcej.
Postanowienie noworoczne nr. 3 - Nie marnuj czasu.
Używam Adobe Photoshopa - wersja CS3 lub Portable.
Usuńcudowne podsumowanie, cudowne rogaliki. :)
OdpowiedzUsuńPysznie powitałaś nowy rok ! :)
OdpowiedzUsuńwszystkiego najlepszego na Nowy Rok. Uwilbiam twojego bloga, wiele mu zawdzięczam. Jesteś mega inspirująca!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i trzymaj tak dalej! :)
Słodziutkie te mini rogaliki :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego w Nowym Roku! Oby jego podsumowanie było jeszcze wspanialsze, niż tego minionego :)
haha, wczoraj zapisałam wersję roboczą dzisiejszego posta, dzisiaj dodałam zdjęcia śniadania, publikuję, wchodzę do Ciebie, a tu prawie to samo :D telepatia ^^
OdpowiedzUsuńdawno nie robiłam rogalików, chyba czas nadrobić <3
pysznie wyglądają domowe rogaliki ;D dobre podsumowanie i zyczę jeszcze lepszych sportowych sukcesów w nowym roku.
OdpowiedzUsuńImponująca ilość przebiegniętych/przejechanych kilometrów. Zazdroszczę. A co do domowych rogalików - zawsze najlepsze! :)
OdpowiedzUsuńMoge ukrasc haslo? Trafilas z nim w 10. :) Brawo, a w 2013 zycze Ci podwojenia wynikow z 2012, oraz samych maxow na maturze ;) pozdrowienia znad herbaty, Jasmine
OdpowiedzUsuńA tak swoja droga - w ciagu roku dobieglas do Wenecji i wrocilas na rowerze, podziwiam :) J
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane, poczułam satysfakcję :)
Usuńboląca głowa? bolące gardło? jakieś karaoke? łączę się.
OdpowiedzUsuńBardziej przekrzykiwanie przyjaciółek i alkohol...
UsuńMogę ukraść Ci motto i zastosować w swoim życiu?
OdpowiedzUsuńJest genialne! :)
Ile bierzesz do płatków,musli smakowego mleka sojowego?
OdpowiedzUsuńOwsianki oraz kaszę przyrządzasz czasami na smakowych, to ile lejesz? Dolewasz wody?
Do płatków i musli leję na oko. Do owsianki/kaszy daję jedną szklankę, a wodę w razie potrzeby, gdyby była zbyt gęsta podczas gotowania.
UsuńRogaliki wyglądają jak by wyskakiwały z jakiejś foremki, wszystkie identyczne, brawo! sam wygląd mówi,że smaczne co potwierdzam osobiście , miałam okazję spróbować...
OdpowiedzUsuńJaka cudna góra rogalików, omnomnom.
OdpowiedzUsuńCodziennie podziwiam Twoje zorganizowanie, świetne zdjęcia i sportowe sukcesy. Nie chcę być przesłodzona, ale w tym roku na pewno będzie jeszcze lepiej :).
A ponad dwa tysiące przebytych łącznie kilometrów robi wrażenie!
Może zrobisz tak jak w poprzednim roku, chociaż chwilę wpisy na notideal? W środy chociaż mogłabyś dodawać np jutro, proszę:)?
OdpowiedzUsuńGratuluję i podziwiam! Życzę kolejnych sukcesów :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego Najlepszego w Nowym Roku! Sobie i Tobie życzę, żeby wpisy były coraz ciekawsze, przepisy smaczne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dota
gratulacje :)
OdpowiedzUsuńHasło zapamiętam, a 1000 km w tym roku też przebiegnę :) Dużo zdrowia, aktywności, jeszcze większej popularności bloga i jak najmniej przeciętności w 2013 roku!
OdpowiedzUsuń