Przy pieczeniu ciast z babcią można dowiedzieć się o większej ilości przepisów niż z niejednej kucharskiej książki. Tak też usłyszałam o czekoladowych babeczkach nadzianych twarogiem. Przed oczami stanęło mi od razu wilgotne, mocno kakaowe ciasto w połączeniu z serowym środkiem. Prawie jak sernikobrownie, a że sernikobrownie w moim domu zawsze zdobywa duże uznanie, wszystkie trzynaście muffin zniknęło jednego dnia.
Bazując na swoim niewielkim muffinowym stażu, mam dla was przepis i wraz z paroma zmianami na blogu, obiecuję częściej tu bywać.
Muffiny czekoladowe z twarogiem /12-13 sztuk/
250g mąki pszennej (może być pełnoziarnista)
1 czubata łyżka kakao
110g cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1,5 szkl. maślanki
50ml oleju
1 jajko
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii lub kilka kropel aromatu waniliowego
3 łyżki groszków czekoladowych lub posiekanej gorzkiej czekolady
Mąkę, kakao, cukier i proszek do pieczenia wymieszać dobrze. Dodać maślankę, olej, jajko, wanilię i czekoladę. Wymieszać.
250g twarogu
2-3 łyżki cukru
1 żółtko
Twaróg rozgnieść z cukrem i żółtkiem (dodałam też trochę ekstraktu z wanilii).
Do foremek na muffiny nakładać po łyżce czekoladowego ciasta. Na środku ułożyć po łyżeczce twarogu i przykryć resztą ciasta.
Piec 30 minut w 180 stopniach.
Demotywuję się, patrzac na nie ;) Moje muffiny z nadzieniem zawsze rosną dosyć... krzywo. Wiesz może, co mogłoby być przyczyną?
OdpowiedzUsuńA tak odbiegając od tego, to twaróg w czekoladowym cieście to na pewno coś pysznego.
Może ciasto jest zbyt płynne i jest "wypychane" przez gęstsze nadzienie. Albo piekarnik piecze nierównomiernie i stąd ten efekt.
UsuńMam nadzieję, że to nie piekarnik, bo z tym chyba ciężej byłoby sobie poradzić.
UsuńDziękuję :)
taka muffinka z niespodzianką :)
OdpowiedzUsuńRobiłam identyczne jakiś miesiąc temu!! :D
OdpowiedzUsuńIdealne do śniadaniowej kawki :)
OdpowiedzUsuńnie dziwię się, że zniknęły jednego dnia :). tęskniłam za Twoimi wpisami na makaronie :)
OdpowiedzUsuńTakich muffinek już od dawna szukałam...:)
OdpowiedzUsuńrobiłam w zeszłym roju takie babeczki, miałam podobny przepis:) bardzo smaczne są z nadzieniem serowym ale w końcu ja mam świra na punkcie serników itp. :) muffinki prezentują się bardzo smacznie:)
OdpowiedzUsuńOoo muszę to wypróbować, przepis spisuję, porywam, kradnę:D
OdpowiedzUsuńwyglądają fantastycznie.
OdpowiedzUsuńSylwia, masz jakiś patent na takie kształtne i śliczne muffinki? Moje zawsze wychodzą brzydkie, z takimi dziwnymi kapeluszami w jedną stronę (jakby nie wiem, powietrze z termoobiegu nierówno je wyginało?:/)
OdpowiedzUsuńHmmm, nie zastanawiałam się nigdy nad tym. Piekę z termoobiegiem, z silikonowych foremkach.
UsuńNo to tak jak ja. Kurczę, może po prostu upieczenie ładnych muffinek nie jest mi pisane? :D
Usuńomnomnom! pyszności :D
OdpowiedzUsuńale genialna zmiana bloga;) ja się za to biorę, ale nigdy mi nie wychodzi. Jeszcze nie do końca ogarniam te ustawienia
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji chciałam się zapytać, jak udało Ci się zrobić taki nagłówek na stronie?
Bawię się od dość dawna w programach graficznych i htmlu. Tu użyłam Photoshopa.
UsuńAha ok, dzięki ;)
UsuńMuszę się skusić na zrobienie takich :)
OdpowiedzUsuńZdjęcie tych muffinek tak mnie zachęciło, że robię je w weekend! :)
OdpowiedzUsuńCudne są te muffiny!:)
OdpowiedzUsuńDobrze że nauka nie poszła w las i jak masz ochotę na małe CO NIECO to możesz bez żadnych problemów sama sobie stworzyć i mieć nieziemską satysfakcję ze swojego dzieła, ja coś o tym wiem...
OdpowiedzUsuńfantastyczne muffiny , dzięki za fajny przepis ;d
OdpowiedzUsuń