jajka w kokilkach z szpinakiem, pieczarkami i serem, pieczone ziemniaki /mushroom-spinach baked eggs with cheese, baked potatoes |
Postanawiam się przekonać do porannego biegania, chociażby w weekendy, póki śnieg i tak psuje mi szyki - I rano i wieczorem ta sama szaruga, i rano i wieczorem te same temperatury. Tyle, że rano mniej odczuwalne jest tu przeciążone dymem powietrze. Niewielka to pewnie różnica dla mojego organizmu zważając na i tak dwukrotnie przekroczone normy smogu na śląsku, ale zawsze coś (ale jak potem mi się genialnie biega, gdy gdzieś wyjadę! większa ilość tlenu i człowiek odżywa ;)). Niczego jednak nienawidzę tak bardzo jak brnięcia w biegowych butach po nieodśnieżonych chodnikach (a! jednak coś temu dorównuje - pocenie się na bieżni w dusznym pomieszczeniu...) i po niczym nie czuję większej satysfakcji. Wczoraj 11km.
I proszę się nie śmiać z pieczonych ziemniaków na śniadanie. Naprawdę wiele moich znajomych jada rano w McDonaldsie, więc skoro mogą być frytki, to czemu by nie tak? Śniadanie wbrew pozorom błyskawiczne. Wszystko wstawiasz do piekarnika i gdy wracasz po 20 minutach, całość jest już gotowa.
Podsumowanie akcji Naleśnikowa Sobota już prawie gotowe i będzie do wglądu dzisiaj na blogu makaronirodzynka.
Mam jeszcze do dodania przepisy osób, które dosłały mi je osobno, a nie
przez miksera. Losowanie zapowiedzianych nagród zrobię dopiero, gdy do
listy nie będzie zastrzeżeń, bo jest was tyle, że może kogoś pominęłam. Może w środę?
to jednak dobrze, że ja mieszkam na Podlasiu ;)
OdpowiedzUsuńAle czekam na wiosnę, wtedy porzucę bieżnię.
Zyczę wytrwalości w tych porannych biegach ;))
biegam zawsze rano i szczerze polecam, mało ludzi, czystsze powietrze:) ale ja też lepiej rano prosperuję na wszystkich płaszczyznach, po prostu tak mam:)
OdpowiedzUsuńziemniaki na śniadanie? bardzo fajny pomysł:) zdecydowanie podkradnę:) kiedyś by mnie to zdziwiło, ale teraz... mój chłopak jest Rosjaninem i uwielbia ziemniaki do wszystkiego:) muszę mu takie śniadanie zaserwować:)
ja chyba jednak wolę biegać wieczorem, bo rano jakoś zawsze jestem spięta, że 'gdzieś nie zdążę"
OdpowiedzUsuń:)
ej, u mnie czasem ziemniaki rano się pojawią, w ramach akcji wyjadania resztek z obiadu ;)
OdpowiedzUsuń:D znam te kokilki
OdpowiedzUsuńCzyżby Duka? :D W domu mama ma identyczne, są świetne. :)
UsuńTrafiłaś :)
Usuńjedno pytanie - o której wstajesz?
OdpowiedzUsuńZwykle godzinę przed wyjściem. Czyli 6, gdy wychodzę o 7, a 7 gdy o 8 :)
Usuńzapiekane jajka fajne, ale pieczone ziemniaki to jest dopiero smak :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę oryginalne śniadanie :D
OdpowiedzUsuńFajne masz kokilki ^^
Sylwia, na przyszłość- póki ;) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie pomagasz mi wcale przetrwac tylu dni w szpitalu, gdy codziennie wchodze na Twoje bloga i widze takie pysznosci. Tutaj moge zadowolic sie jedynie zupa mleczna z kluseczkami na sniadanie...:( Jak tylko wroce do domu, na pewno wyprobuje takie ziemniaczki na sniadanie...
OdpowiedzUsuńAle masz cudne kokilki :) Świetnie wygląda, muszę zrobić takie jajko, bo już nie pamiętam jak smakuje.. O fakt w mc'd jadają takie śniadania, a tutaj o wiele zdrowsze to czemu nie :D Ale na śniadanie ziemniaków jeszcze nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńO naleśnikowa sobota, całkiem zapomniałam :)
Nie dziwią mnie wcale ziemniaki na śniadanie, sama bym zjadła ;) A jajko w tych kokilkach wygląda obłędnie!
OdpowiedzUsuńIdealny posiłek.. Wszystko co kocham ;)
OdpowiedzUsuńsuper , podoba mi sie takie snaidanie w kokilce ;D
OdpowiedzUsuńŚwietne ciepłe śniadanie! Moje smaki w 100%
OdpowiedzUsuńmam takie same kokilki ;D miałam seledyn z różem a dziś dokupiłam żółtą :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiły mnie te jajka.. Można prosić przepis albo link do niego?
OdpowiedzUsuńLinku brak, bo działałam eksperymentacyjnie.
UsuńSzpinak podduszony aż się rozmroził, posypany solą i odrobiną czosnku. Ułożyłam do kokilek, wbiłam po 1 jajku, dodałam trochę plasterków surowych pieczarek, posypałam startym serem i mielonym pieprzem. Włożyłam do nagrzanego do 220 stopni piekarnika i za 20 minut było gotowe.
Dzięki bardzo :))
UsuńHej, zastanawiam sie nad jedną rzeczą i chciałabym znać Twoje zdanie jako już trochę doświadczonej biegaczki:)mianowicie biegam już od ok roku, i zauważylam że np tak jak dziś po przebiegnięciu ok 8km w 50min nie czuję sie jakoś strasznie zmęczona... tzn czuję się normalnie... czy to znaczy że powinnam zwiększyć intenstywność treningu lub dystans? Jak Ty czujesz sie po swoich treningach? Czujesz że możesz (i chcesz:P) więcej czy wręcz "padasz z nóg"?;>
OdpowiedzUsuńBędę wdzięczna za odpowiedź.
Może po prostu wybierz sobie z internetu lub napisz jakiś ambitniejszy plan treningowy, żebyś miała stały progres :)
Usuńja w weekendy zawsze biegam rano, po przespanej nocy i dobrym śniadaniu jest tyle energii i mocy, że hoho ;)
OdpowiedzUsuńja uwielbiam biegać rano, ale wiosną i latem. Zimą, wolę jak już się ściemni, bo nie chce mi się śniegu oglądać :P
OdpowiedzUsuńA śniadanie mega inspirujące :)
zachwyca mnie zawartość kokilki, genialny pomysł :D a takich ziemniaków już dawno nie jadłam
OdpowiedzUsuńŚwietne miseczki, gdzie można takie kupić?
OdpowiedzUsuńW Duce.
UsuńBardzo fajnie się prezentuje to danie w tych miseczkach :D
OdpowiedzUsuńA właśnie miałam pytać, kiedy będzie to podsumowanie :) Zdziwiły mnie te ziemniaki, ale faktycznie- od śniadania w macu z pewnością nie są dziwniejsze:D
OdpowiedzUsuńte jajeczka są genialne i takie urocze;D
OdpowiedzUsuńChyba muszę sobie przypomniać smak zepiekanych jajek :D
OdpowiedzUsuńale smakowite śniadanie! :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie :>
kokilki wyglądają przepysznie ;D
OdpowiedzUsuńJa pieczone ziemniaki to zjem Ci o każdej porze :D Kocham takie jedzenie :)
OdpowiedzUsuń