Strony

.767. Wrocław, Poznań i naleśniki

 77 sushi - Arkady, Wrocław z Emmą
sushi for breakfast, Wroclaw with Emma


Wyjazd oficjalnie rozpoczęty, czyli Rybnik-Wrocław-Poznań zostały już zaliczone i teraz nic tylko czekać na zawitanie w Lublinie i fabryce makaronu. Rano Emma porwała mnie na sushi, które jadłam pierwszy raz w życiu (z resztą Emma też) i które pozytywnie mnie zaskoczyło. Pozytywnie nastawiony był też kelner, który widząc nasze zupełne zdezorientowanie, polecił coś od siebie. Pewnie wywołałyśmy trochę śmiechu po raz pierwszy używając pałeczek i wyjmując z toreb aparaty zaraz po dostaniu jedzenia. Tak, trzeba się do nas przyzwyczaić, mamy tak zawsze...


Po piętnastej dotarłam do Poznania, gdzie czekały na mnie naleśniki z szpinakiem z rąk Siaśki. I czekolada, dużo czekolady. Wybiega się jutro ;)
Poza tym: jest ktoś chętny do przywiezienia nam śniadania w sobotę o 6:30 pod Pałac Kultury w Warszawie? Bardzo prosimy.

28 komentarzy:

  1. Nie jadłam Sushi.. Ale naleśniki ze szpinakiem uwielbiam :D Ty to masz dobrze! :D ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam, jak poszłam kiedyś z siostrą i koleżanką do jakiejś azjatyckiej knajpy i męczyłam się z pałeczkami chyba z godzinę :D
    O, Warszawa to moje strony - jakby co to mogę zaoferować śniadanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nawet o tej 6.30 - lubię wcześnie wstawać :D

      Usuń
  3. A nie możecie same sobie zrobić śniadania? :P Zresztą wystarczy poszukać w necie jakie kawianie, bistra mają czynne od 6 :p Obok Pałacu Kultury jest masa rzeczy

    OdpowiedzUsuń
  4. rozumiem, że sushi posmakowało?:) ja po pierwszym spróbowaniu byłam zakochana w tym smaku i we frajdzie z jedzenia pałeczkami :)
    Warszawa - zapraszam, ale 6.30 to zdecydowanie na mnie za wcześnie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Śniadania o 6.30 Wam nie przywiozę, ale pozostając w temacie naleśników i Warszawy, polecam pójście do Mr. Pancake na Solcu! Niebo w gębie, totalny odjazd i w ogóle must visit *.* a co będziecie ciekawego robić w stolicy i gdzie można się na Was natknąć? :D

    OdpowiedzUsuń
  6. duuuużo czekolady *_* a gdzie dużo alkooooholu?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piotrek, no przestań, impreza się pewnie dopiero rozkręca ^^

      Usuń
    2. Mnie nie ma Piotrek więc wiesz xD

      Usuń
  7. A co będziecie robic w Warszawie?

    OdpowiedzUsuń
  8. nie miałaś wyrzutów sumienia po tej czekoladzie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co za idiota...

      Usuń
    2. sam jesteś idiotą, ja pytam serio. Może Sylwie jest już zdrowa, ale ostatnio zdaje mi się wyczuć w jej wpisach że chciałaby się bardziej kontrolować..

      Usuń
    3. bo co? bo zależy jej na super ciele, a jedzenie dużych ilości słodyczy czy mniej zdrowego żarcia temu nie sprzyja?

      Usuń
  9. sushi jadłam tylko domowe, u koleżanki. specjalnie mnie nie zachwyciło, ale ujdzie :) Siaśka jest prześliczna. Naleśniki też ładne :D

    OdpowiedzUsuń
  10. chętnie bym Wam coś przyniosła, ale luuuudzie, o tej porze?! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Pozdrowienia dla naszej dzielnej podróżniczki od mamy , taty i Rafała.

    OdpowiedzUsuń
  12. co to za milka ?! O.O

    OdpowiedzUsuń
  13. o 6:30 to ja przewracam się z boczku na boczek ciućmy jedne :*

    OdpowiedzUsuń
  14. nigdy nie jadłam sushi. :P
    miłej zabawy Wam życzę :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Pamiętam mój pierwszy raz z sushi ;D Zakochałam się od pierwszego..zjedzenia ;) dobrze że poszłam z kimś kto już trochę siedzi w tym temacie, bo pewnie miałabym taki problem z zamówieniem jak wy ;) na szczęście miałam wybrane i podane pod nos, więc zostało mi tylko się delektować :) Miłej dalszej części podróży ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. fajnie tak razem -radośnie ;)
    naleśniki ze szpinakiem - uwielbiam !! *-*

    OdpowiedzUsuń
  17. ooo sushi pierwszy raz:)? Sushi 77 to doskonały wybór na początek, bo tam jest całkiem niezłe... trzeba uważać, bo w kiepskiej knajpie można się zrazić;/

    OdpowiedzUsuń
  18. Jakoś mnie sushi nie kusi, a nigdy nie jadłam. Chociaż kto wie.. :)

    OdpowiedzUsuń